1. Bronisław Komorowski
Niechętni zarzucają mu, że jest nazbyt konserwatywny, flegmatyczny i przemawia jak proboszcz. A jednak ludzie go lubią i mu ufają. I to nie tylko dlatego, że powtarza „ho, ho, ho!”, jak sugeruje jego polityczny przeciwnik Jarosław Kaczyński. A nawet nie dlatego, że zgolił wąsy. Bronisław Komorowski po czterech latach urzędowania pod żyrandolem może się pochwalić rekordowym, aż 70-procentowym poparciem społeczeństwa. I sporo wskazuje, że ma poważne szanse wygrać najbliższe wybory. O dziwo, nie zaszkodziły mu ani afera taśmowa, na której mocno ucierpiał wizerunek rządu Donalda Tuska, ani zamieszanie związane z likwidacją WSI, ani nawet pomruk niezadowolenia, który przeszedł przez Twittera, kiedy prezydent odmówił stawienia się w sądzie, powołany jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, i poprosił, żeby z uwagi na sprawowaną funkcję przesłuchać go w Belwederze. Oficjalnie nie dystansuje się do Platformy Obywatelskiej, nieoficjalnie o jego stosunku do partii najlepiej świadczy anegdota. Przed wyborami w 2011 r. do Pałacu Prezydenckiego przyjeżdżają Donald Tusk i jego najbliżsi współpracownicy. Rozmowa dotyczy zaangażowania prezydenta w wybory parlamentarne. Tusk mówi: „Możemy przegrać te wybory”. A Bronisław Komorowski spokojnie: „Możecie, możecie”.
2. Robert Biedroń
W tym, że Robert Biedroń został prezydentem Słupska, nie powinno być nic elektryzującego. Bądź co bądź wygrał polityk trochę już znany. Pytać powinno się o jego plany wyborcze i co ma do zaoferowania miastu. I rzeczywiście mieszkańcy na licznych spotkaniach z kandydatem o to pytali. Dziennikarzy jednak interesowało głównie to, czy jeśli wygra, zdejmie ze ściany w urzędzie miasta krzyż i portret papieża. Na szczęście prezydenta wybierali mieszkańcy.
3. Złota drużyna siatkarska
Mało kto na nich stawiał. Bo i wiekiem, jak na sportowców, są już raczej zaawansowani. Bo byli w grupie śmierci. Bo prowadził ich mało znany trener Stéphane Antiga, Francuz, do niedawna jeszcze zawodnik. A oni mecz po meczu dokonywali niemożliwego. Zdobyli i złoto, i tytuł najlepszego zawodnika mistrzostw dla Mariusza Wlazłego. Siatkarscy kibice oszaleli ze szczęścia i czekają na powtórkę sukcesu na olimpiadzie w Rio.
4. Adam Nawałka
Gdy obejmował drużynę, mówiono, że należało zatrudnić kogoś z większym doświadczeniem, z zagranicy, spoza układów PZPN. Tymczasem pod jego okiem biało-czerwoni w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy niespodziewanie pokonali u siebie Niemców, mistrzów świata. Remisując ze Szkocją i wygrywając z Gruzją, potwierdzili, że nie był to przypadek. Ostatecznie zajęli pierwsze miejsce w grupie, a Nawałka stał się narodowym idolem. Chciałoby się powiedzieć: „Trenerze, idź dalej tą drogą!”.
5. Agata Kulesza
Nasze dobro eksportowe. Ma na koncie wiele doskonałych ról, jak choćby tytułową w „Róży” Wojciecha Smarzowskiego. Piękna, utalentowana, mądra. A wszystko wskazuje na to, że największy sukces dopiero przed nią, bo o Kuleszy mówi się coraz częściej jako poważnej kandydatce do Oscara za rolę w „Idzie” Pawła Pawlikowskiego. Zwłaszcza że właśnie dostała za nią nagrodę krytyków filmowych z Los Angeles (LAFCA), którą zwykło się traktować jako zapowiedź złotych statuetek.
6. Sylwester Wardęga
25-latek, który zamarzył sobie, że będzie królem internetu. I został nim. Długo nikt nie brał Wardęgi poważnie, bo też jego pranki, czyli krótkie filmiki umieszczane na YouTube, poważne nie są. Głównie straszy w nich przypadkowych przechodniów lub testuje policję. Czasem też biega w stroju Supermana. „Spoważnieję”– zapewniał kilka miesięcy temu w rozmowie z „Wprost”. Ale czy warto? Wszak światowy rekord oglądalności przyniósł mu filmik z psem przebranym za gigantycznego pająka.
7. Dawid Podsiadło
Zwycięzca polskiej edycji „X-Factor”, frontman zespołu Curly Heads. Chłopak z Dąbrowy Górniczej udowadnia, że w Polsce można tworzyć dobrą muzykę, również pop. Jego debiutancki krążek „Comfort and Happiness” każe podziwiać dojrzałość zaledwie 21-letniego muzyka i jego doskonałą znajomość angielskiego, co wśród polskich wokalistów jest ciągle niestety rzadkością.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.