To, co najważniejsze

To, co najważniejsze

Dodano:   /  Zmieniono: 

Parmezan jak ropa

Okazuje się, że przez rosyjski kryzys w tarapaty wpadł nie tylko rubel czy rynek paliw. We Włoszech prawdziwą traumę przeżywają producenci parmezanu. Od kilku miesięcy produkcja tego sera z Półwyspu Apenińskiego przestała przynosić zyski. Błąd popełnili sami producenci, którzy zwiększyli ilość wytwarzanego parmezanu o kolejne 300 tys. form z dotychczas produkowanych 3 mln. Okazało się, że na świecie nie ma aż takiego zapotrzebowania na włoski specjał. Producenci zaczęli się ratować obniżką cen. Na początku w granicach zdrowego rozsądku, ale teraz parmezan jest już sprzedawany po kosztach. W końcu producenci poszli już po rozum do głowy i wrócili do starych zasad produkcji. W przyszłym roku sprzedadzą jak zwykle 3 mln form, czyli 120 tys. ton sera.

Frankowcy mogą spać spokojnie

Takiego prezentu przed świętami nie spodziewał się nikt z kilkuset tysięcy Polaków, którzy kilka lat temu zdecydowali się na zaciągnięcie kredytu w szwajcarskiej walucie. Pod koniec zeszłego tygodnia Narodowy Bank Szwajcarii zdecydował się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych. Dzięki temu kurs franka osiągnął najniższy od października kurs wobec euro. W konsekwencji od samego rana po decyzji NBS szwajcarska waluta zaczęła topnieć również w relacji do naszej złotówki. „W ciągu ostatnich kilku dni wiele czynników spowodowało zwiększony popyt na bezpieczne inwestycje. Wprowadzenie ujemnych stóp procentowych zmniejszy atrakcyjność inwestycji we franku szwajcarskim i pomoże obronić minimalny kurs” – tak motywował swoją decyzję Narodowy Bank Szwajcarii. Zdaniem Marka Zubera w przyszłym roku szwajcarska waluta może być jeszcze tańsza. – Przewiduję spadek o 20 groszy – skomentował krótko analityk.

liczba

88 %

Polaków chce spłacić swoje długi jeszcze przed końcem roku - wynika z najnowszego badania Millward Brown, przeprowadzonego na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. Tylko bankom zalegamy ze spłatą kredytów na prawie 40 miliardów złotych. Co czwarty dłużnik to młoda osoba w wieku 18-24. Mają najniższe długi, bo średnio po 900 zł na głowę. Z kolei najchętniej swoje zobowiązania regulują dłużnicy w wieku 25-34 lata i ci najstarsi, powyżej 60 roku życia. W tych grupach wiekowych aż 91 proc. pytanych osób odpowiedziało, że będzie starało się spełnić to postanowienie. Najbardziej ostrożne w swoich deklaracjach były osoby pomiędzy 35. a 44. rokiem życia. W tej grupie jedynie 80 proc. zadeklarowało podjęcie próby wejścia w nowy rok z czystym kontem. Chęć do rozliczenia się ze swoimi wierzycielami rośnie również w miarę wykształcenia. Ci ze skończoną maturą albo dyplomem szkoły wyższej aż w 90 proc. zadeklarowali, że chcą pozbyć się długów jeszcze przed Sylwestrem. Dla porównania taką samą opinię wyraziło 82 proc. osób po podstawówce. Noworoczne postanowienia pozbycia się długów są tak samo silne w dużych miastach, gdzie aż 91 proc. mieszkańców deklaruje chęć obudzenia się 1 stycznia bez zadłużenia, jak i na wsi, gdzie z taką nadzieją na najbliższe półtora tygodnia spogląda aż 90 proc. mieszkańców.

5 dni

22 grudnia, poniedziałek:

Dzień będzie ważny głównie ze względu na miesięczny raport o kondycji japońskiej gospodarki, opublikowany przez tamtejszy bank centralny. Ponadto, w USA ukaże się raport o liczbie domów sprzedanych przez dotychczasowych użytkowników w listopadzie. Ze Szwecji napłyną dane dotyczące niewyrównanej sezonowo sprzedaży detalicznej w ubiegłym miesiącu.

24 grudnia, wtorek:

Szereg istotnych danych z USA: Indeks FED z Richmond, raport na temat dochodów i wydatków Amerykanów, ilość sprzedanych nowych domów, Indeks Uniwersytetu w Michigan, indeks cen nieruchomości oraz finalna wielkość PKB za ostatni kwartał roku. PKB za podobny okres również w Wielkiej Brytanii oraz we Francji. W Polsce wyniki sprzedaży detalicznej oraz stopa bezrobocia. Na Węgrzech ukaże się bilans handlu zagranicznego za listopad.

25 grudnia, środa:

Z okazji wigilii na parkietach europejskich

(koniec o ok. 14.00 CET) i amerykańskim (koniec o 19:00 CET) oraz w Australii (koniec o 4.10 CET) sesje będą skrócone. W Szwajcarii opublikowany zostanie ostatni w tym roku Indeks wskaźników instytutu KOF, w Turcji zapadnie decyzja ws. stóp procentowych, a w USA ukaże się zestawienie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

26 grudnia, czwartek:

Na całym świecie obchodzone będzie Boże Narodzenie, nie będą ukazywały się żadne makroekonomiczne raporty. Jedynie bank centralny Japonii opublikuje protokół z ostatniego w tym roku posiedzenia.

27 grudnia, piątek:

W większości europejskich krajów obchodzony będzie drugi Dzień Bożego Narodzenia, zaś w krajach anglosaskich – Boxing Day. Ten dzień będzie również zdominowany przez dane z Japonii: ukaże się poziom inflacji konsumenckiej, stopa bezrobocia, wydatki gospodarstw domowych, inflacja bazowa CTI w Tokio, produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna za listopad.

Kiedy zbankrutuje Rosja?

Dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego X-Trade Brokers: Nawet kiedy ropa będzie po 50 dolarów, Rosja i tak nie upadnie. Przy tak ogromnych zasobach surowców naturalnych kraj nie ogłosi nagle niewypłacalności. Jeśli 55 proc. ich dochodów stanowią ropa i gaz, to Rosja w dalszym ciągu będzie w stanie obsługiwać własne długi i nie zbankrutuje.

Marek Zuber, analityk rynków finansowych: 450 mld dolarów rezerwy walutowej Rosjan szybko się skończy. Przy utrzymaniu tego poziomu wydatków rok, półtora roku i nasz wschodni sąsiad może ogłosić bankructwo. Wprawdzie mamy inną sytuację niż podczas rosyjskiego kryzysu finansowego 1998 r., kiedy kraj bankrutował ostatnio. Wtedy jednak Rosja praktycznie rezerw nie miała, ale te też nie wystarczą jej na długo przy tak ekstremalnie dużych wydatkach, szczególnie na wojsko.

Prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP: Rosja przekroczyła Rubikon. Putin i jego otoczenie stracili zaufanie nie tylko Zachodu, ale też samych Rosjan. W kraju trwa panika, mieszkańcy koczują pod kantorami i wymieniają dolary na ruble. To oznacza dalszy wzrost inflacji i spadek tamtejszej waluty. Gdyby nawet Rosja odpuściła zachodnim krajom embargo, a Europa zrezygnowała z sankcji, to tak długo jak ropa pozostaje na poziomie 63 dolarów, ten kraj nie ma szans na powrót do stabilizacji.

Deflacji ciąg dalszy

Miała u nas zagościć na krótko, a listopad jest już piątym miesiącem z rzędu, kiedy w Polsce mamy deflację. Miesiąc temu ceny spadły o 0,6 proc. w porównaniu z 0,2-proc. spadkiem w październiku bieżącego roku – poinformował na początku zeszłego tygodnia Główny Urząd Statystyczny. To o wiele więcej, niż spodziewali się eksperci. Jak podaje GUS, największy spadek dotyczył cen paliw. Potaniały również odzież i obuwie.

Więcej możesz przeczytać w 1/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.