Wielebna Libby Lane, 48-letnia wikary parafii anglikańskiej św. Piotra w Hale pod Manchesterem, nie była faworytką do urzędu biskupiego. Nominacja na wolne od maja stanowisko biskupa Stockport – miasta wchodzącego w skład aglomeracji Wielkiego Manchesteru – zupełnie ją zaskoczyła. Lane nie ma doświadczenia w piastowaniu wysokich stanowisk w kościelnej hierarchii Kościoła anglikańskiego – całe życie poświęciła pracy w parafiach, swojej rodzinie i wspieraniu potrzebujących. Dla wielu jest przykładem typowej angielskiej prowincjonalnej duchownej, skupionej na potrzebach swojej lokalnej społeczności. Ma dwoje dorosłych dzieci, męża – również księdza, z którym poznali się na studiach w Oxfordzie. Kibicuje drużynie piłkarskiej Manchester United, jest zapaloną saksofonistką. Wiadomość o jej awansie została ogłoszona tuż przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy kler szykował się do najbardziej pracowitego okresu w roku. Zdjęcia roześmianej pani wikary natychmiast ozdobiły pierwsze strony gazet i newsowych portali internetowych. Jej 20-letnia córka Connie skopiowała jedno z nich na Twitterze i wysłała w świat z podpisem „To moja mama!!!”. – Juhuuu! – zakrzyknął ponoć arcybiskup Yorku John Sentamu, gdy dotarła do niego wiadomość o nominacji. A arcybiskup Canterbury Justin Welby, który razem z Lane studiował w college’u teologicznym w Durham, nie krył zadowolenia z tego – jak powiedział – wyśmienitego wyboru. W świat poszedł też tweet premiera Davida Camerona, gratulującego wielebnej Lane „historycznej nominacji i ważnego dnia dla równości”. Kościół Anglii dołączył do świeckich instytucji Królestwa i zrównał kobiety z mężczyznami. Zdaniem niektórych ma go to uratować przed odpływem wiernych.
WITRAŻOWY SUFIT
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.