ADORACJA SŁODYCZY w warszawskiej Zachęcie
SZTUKA
Słodkie na niby
Adoracja słodyczy” to rodzaj hołdu złożonego Krystianie Robb-Narbutt. Zmarła w 2006 r. artystka w swoich pracach znajdowała zastosowanie nawet dla pudełek po zapałkach czy odpustowych ciasteczek. Jeszcze za życia planowała zrobić wystawę w galerii, w której chodziłoby się po wysypanym na podłodze cukrze. Trzeszczącego pod nogami dywanu w Zachęcie nie ma, jest za to cukierkowy, przewrotny tytuł. Bo o słodkościach jest tu mowa tylko z pozoru. Jak w pracy „Słodycz i zwątpienie” Doroty Podlaskiej, która w czekoladki zatopiła odwłoki owadów – karaluchów, ważek i żuków (na zdj.). Podobnie słodko- -gorzką instalację stworzyła Robb-Narbutt. W gablotkach artystka, poza cukrem, umieściła świecidełka i zabawki. W jednej z nich dziecięca kolejka odjeżdża torami prowadzącymi do nieba, podpis pod nią tłumaczy: „Pociąg, do którego wsiadała Róża, miał jechać do Szwajcarii”. „Fuga pamięci” to praca dedykowana członkom rodziny artystki, którzy zginęli w Zagładzie. Także instalacja z kolorowych swetrów, z których patrzą na nas liczne twarze, jest poświęcona czyjejś pamięci. Małgorzata Dmitruk przez lata dziergała je z włóczki ze sprutych ubrań członków swojej rodziny. Rzeźba Zuzanny Janin nawiązuje do przemijania i tego, co z czasem dzieje się ze związkiem – „Słodką dziewczynę, słodkiego chłopaka” pokrywała niegdyś puszysta, biała wata cukrowa. Dziś na drucianych szkieletach pozostały tylko jej strzępy. Na wystawę trafiły też m.in. pocztówki Wisławy Szymborskiej, kolorowe obrazy zwierząt i ludzi Magdaleny Shummer (na zdj. powyżej) oraz rysunki zbudowane z powtarzających się twarzy wąsatych panów Edmunda Monsiela (artysta przez całą wojnę ukrywał się na strychu). W „Adoracji słodyczy” humor, kicz i tandeta przeplatają się z makabrą, a rzeczywistość z przerażającąfantazją. Anna Maziuk
„ADORACJA SŁODYCZY”, ZACHĘTA,WARSZAWA, DO 1.02.2015 R.
TVP
Ekonomia cudu
W CZWARTKOWYM CYKLU „KOCHAM KINO” w Dwójce świetne „Lourdes” Jessiki Hausner. Austriaczka śledzi pielgrzymkę do sanktuarium. Portretuje wiernych obolałych, poszukujących nadziei, modlących się o cud. Ale kiedy on się przydarzy, rodzi zazdrość. Bo w czym dziewczyna, która wstaje z wózka, jest lepsza od innych? Hausner nie robi filmu religijnego. Jej „Lourdes” to realistyczny, skromny dramat o ludziach: ich potrzebach i emocjach.
„LOURDES”, REŻ. JESSICA HAUSNER, TVP 2, CZWAR- TEK, 8 STYCZNIA, GODZ. 23.10
DVD „WPROST”
Dwie strony oceanu
W TYM TYGODNIU „WPROST”
można kupić z jednym z dwóch zestawów filmów na DVD. W pierwszym znaleźć można dwie amerykańskie produkcje. „3:10 do Yumy” z Christianem Bale’em i Russellem Crowe’em to współczesna wariacja Jamesa Mangolda na temat klasycznego westernu. W „Kiedyś mnie znajdziesz” zaś, debiucie reżyserskim Helen Hunt, aktorka z uśmiechem portretuje kobietę przed czterdziestką, która układa sobie życie na nowo. W drugim zestawie proponujemy dwie europejskie komedie. „Pukając do nieba bram” Thomasa Jahna jest zapisem podróży nad morze dwóch mężczyzn ściganych jednocześnie przez policję i gangsterów. I bardzo brytyjska „Wojna domowa” Stephena Elliotta: pełna błyskotliwego, wyspiarskiego humoru opowieść o arystokracie, który zjawia się w domu z narzeczoną z USA.
Na Wschód
PATRZYMY NA ROSJĘ przez pryzmat naszych doświadczeń – ale Rosja swoje kolonialne ambicje realizowała głównie w środkowej Azji i na Kaukazie. I to tam, na owych, przeważnie muzułmańskich, „okrainach” formowała się ideologia rosyjskiego imperializmu, którą odziedziczyły zarówno ZSRR, jak i dzisiejsze państwo Putina. Jerzy Rohoziński, historyk, antropolog kultury, dyplomata, z wielką erudycją i nie mniejszym poczuciem humoru kreśli dzieje tego podboju, „dzieje zdrad, kłamstw, podłości i okrucieństwa. Ze wszystkich stron”.
JERZY ROHOZIŃSKI, „BAWEŁNA, SAMOWARY I SARTOWIE. MUZUŁMAŃSKIE OKRAINY CARSKIEJ ROSJI 1795-1916”, DIALOG 2014
Mit ludu
WAŻNA KSIĄŻKA, KTÓRA ROZBRAJA MIT polskiej kultury ludowej, jednocześnie jej nie deprecjonując. Antoni Kroh, pisarz i etnograf, pokazuje, jak chłopską twórczość próbowano już od końca XIX w. podczepiać pod różne prądy ideologiczne – od nacjonalizmu po socrealizm. To jednak, co znamy jako „ludowość”, było w istocie próbą zaspokojenia miejskich, a potem, w PRL, państwowych apetytów, osobliwą hybrydą rozmaitych gustów i wpływów. Transformacja ustrojowa zresztą zabiła tę oryginalną, niejednorodną kulturę.
ANTONI KROH, „WESOŁEGO ALLELUJA, POLSKO LUDOWA”, ISKRY 2014
Powieść i miłość
Wydaje się niewiarygodne, że taka powieść jak „Czarodzieje” powstała we Francji na początku lat 70. zeszłego wieku – we Francji studenckich barykad, zafascynowanej strukturalizmem i nowymi odczytaniami psychoanalizy, Francji czasów nouveau roman, która przestała wierzyć w siłę literatury.
Romain Gary (1914-1980) patrzył na to wszystko zapewne z innej perspektywy, z punktu widzenia urodzonego w Wilnie żydowskiego emigranta, żołnierza, dyplomaty, estety i bon vivanta. Gdy pisał „Czarodziejów”, uważano go za twórcę przebrzmiałego, głos minionej epoki – złośliwie zemścił się kilka lat później, pod pseudonimem Émile Ajar otrzymując po raz drugi Nagrodę Goncourtów (a można ją dostać tylko raz). „Czarodzieje”, rzecz o rodzinie weneckich komediantów, magików i szarlatanów osiadłej w XVIII-wiecznej Rosji, też jest swego rodzaju buntowniczą demonstracją. Po pierwsze, to bezczelny pokaz pisarskiego kunsztu. Po drugie, to baśń, w której literatura obdarzona zostaje demiurgiczną mocą. Po trzecie, gorzka refleksja nad aktualnymi wówczas sowieckimi fascynacjami francuskiej lewicy – bohaterowie Gary’ego żyją u zarania „wieku rozumu”, zauważając, że w praktyce różni się on od absolutyzmu jedynie frazeologią. I wreszcie, po czwarte, to piękna, liryczna historia miłosna. Gary wiedział to, co i my wiemy po niemal półwieczu: powieść nie umarła i ma się dobrze.
ROMAIN GARY, „CZARODZIEJE”, PRZEŁ. REGINA GROMACKA, NISZA 2014
Top 10 książki
1. „Zniszcz ten dziennik”
Keri Smith
K.E. LIBER
2. „Gwiazd naszych wina”
John Green
BUKOWY LAS
3. „Zostań, jeśli kochasz”
Gayle Forman
NASZA KSIĘGARNIA
4. „Masa o pieniądzach polskiej mafii”
Artur Górski
PRÓSZYŃSKI MEDIA
5. „Drach”
Szczepan Twardoch
WYDAWNICTWO LITERACKIE
6. „Bóg nigdy nie mruga”
Regina Brett
INSIGNIS
7. „Wiersze i wierszyki. Tom 2”
Jan Brzechwa i inni autorzy
LIWONA
8. „Świat według Clarksona. Część 5. Przecież nie proszę o wiele”
Jeremy Clarkson
INSIGNIS
9. „Zaginiona dziewczyna”
Gillian Flynn
BURDA PUBLISHING POLSKA
10. „Jesteś cudem”
Regina Brett
INSIGNIS
DANE POCHODZĄ Z SALONÓW SIECI EMPIK
Bez zmian
Po retrospektywnej wystawie poświęconej Bowiemu w londyńskim Muzeum Wiktorii i Alberta muzea na świecie objeżdża kolejna ekspozycja. Trzypłytowy album mógłby być jej ścieżką dźwiękową. Intryguje od pierwszego momentu, podobnie jak niespodziewany powrót Davida kilkanaście miesięcy temu. Genialny i jakże logiczny pomysł generalnie odwrotnej chronologii zdarzeń pozwala nam razem z artystą spojrzeć wstecz i dotrzeć do korzeni jego muzyki. Oczywistości nie ma tu prawie w ogóle, brakuje wielu uznanych przebojów, zespół Tin Machine wymazany jest z historii, wiele piosenek jest reprezentowanych przez ciekawsze od powszechnie znanych wersje singlowe i alternatywne, jest też kilka niewydanych premier. Całość, zestawiona w sekwencje zdecydowanie nieprzypadkowe, tworzy jakby zremiksowaną współcześnie przez artystę inną odsłonę jego kariery. Wydawnictwo ma jeszcze znacznie mniej ciekawą wersję dwupłytową, która z kolei w innym repertuarowo wydaniu winylowym tworzy wspaniały zestaw na nadchodzący karnawał. A do tego kilka różnych okładek i wspaniałe opakowanie w przypadku Bowiego. Zgodnie z tytułem w zasadzie nic się nie zmieniło od momentu, kiedy artysta po raz pierwszy stał się swoim artystycznym alter ego. Od prawie pół wieku, od kiedy zmienia się z albumu na album. Genialne wydawnictwo. Słowo „składanka” absolutnie tu nie pasuje.
DAVID BOWIE, „NOTHING HAS CHANGED”, SONY
Pokręcony rock
SMASHING PUMPKINS to obecnie jeden z solowych projektów Billy’ego Corgana, który wyrasta na jednego z najbardziej nieprzewidywalnych rockmanów. Dodajmy – wciąż w duchu twórczości z najlepszego okresu grupy, mimo obecności w nagraniach postaci tak dziwnej jak Tommy Lee, znanego raczej z osiągnięć pozamuzycznych. Głównie gitarowa, krótka płyta pokazuje, że w pisaniu nieco pokręconych melodii Corgan jest niedoścignionym mistrzem. Ta część większej koncepcyjnej całości broni się całkiem dzielnie sama.
SMASHING PUMPKINS, „MONUMENTS TO AN ELEGY”, SONY
Pod prąd
SERIA REEDYCJI całego dorobku Skaldów jest znakomita. Odnalezione nagrania radiowe, telewizyjne i zagraniczne uzupełniają obraz wspaniałego dorobku grupy, wyróżniającej się od początku w naszej bigbitowej rzeczywistości kreatywnością. Najnowsza pozycja w serii – albumowy debiut Skaldów – pokazuje, jak bardzo pod prąd zaistnieli w polskiej muzyce popularnej w roku, gdy na rynku brytyjskim Procol Harum wydawali się niedościgłą awangardą.
SKALDOWIE, „SKALDOWIE”, KAMELEON RECORDS
Top 10 muzyka
1. „Migracje”
Mela Koteluk
POMATON / WARNER MUSIC PL
2. „Rock or Bust”
AC/DC
SONY MUSIC PL
3. „The Endless River”
Pink Floyd
WARNER MUSIC / WARNER MUSIC PL
4. „Mini World”
Indila
OTHER POP / UNIVERSAL MUSIC PL
5. „65 lat polskiej piosenki! Część 2”
Różni wykonawcy
POLSKIE RADIO / OLESIEJUK
6. „Christmas & the City. Platinum Edition”
Różni wykonawcy
MY MUSIC
7. „Scarlett”
LemON
JAKE VISION / POMATON / WARNER MUSIC PL
8. „Męskie granie 2014”
Różni wykonawcy
POLSKIE RADIO / OLESIEJUK
9. „Efekt porozumienia”
Chada
STEP RECORDS / CD-CONTACT
10. „Tęczowa swasta”
Maciej Maleńczuk & Psychodancing
SONY MUSIC PL
Los malarki
KOLEJNA PRAWDZIWA HISTORIA NA EKRANIE. Margaret Keane, malarka, której prace zrobiły olbrzymią karierę, w patriarchalnym USA lat 60. żyła zdominowana przez męża. I to on przypisywał sobie autorstwo jej obrazów. W „Wielkich oczach” Tim Burton portretuje ich oboje: zniszczoną psychicznie kobietę i opętanego ambicją manipulatora-oszusta. Intrygująca opowieść z Amy Adams i Christophem Waltzem. A jednak jest w „Wielkich oczach” coś lukrowego, zbyt prostego. Jak nie z Burtona. „WIELKIE OCZY”,
REŻ. TIM BURTON, FORUM FILM POLAND
Dobrze jest
FILMOWE REJESTRACJE SPEKTAKLI TE- ATRALNYCH rzadko się sprawdzają. Ale „Między nami dobrze jest” wyszło świetnie. W tekście Doroty Masłowskiej odbijają się polskie transformacyjne frustracje, pustka języka i wyobrażeń o świecie. Całość jest trafnym obrazem naszych niespełnień i aspiracji. Spektakl Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa, przeniesiony na ekran, ma w sobie energię i świeżość. No i świetne aktorstwo, m.in. Danuty Szaflarskiej i Adama Woronowicza. Może w czasach, w których kino nudzi się linearnymi prostymi fabułami, teatr na ekranie jest jakimś rozwiązaniem.
„MIĘDZY NAMI DOBRZE JEST”, REŻ. GRZEGORZ JARZYNA, SNH
Widma przeszłości
Waldemar Krzystek wciąż wraca w swoim kinie do Legnicy, opowiada o mieście podzielonym murem, za którym stacjonowały wojska radzieckie. Tym razem w dobrym i sprawnym kryminale. Główną bohaterką jest rosyjska śledcza tropiąca tytułowego Fotografa. Morderca ustawia wokół ciała ofiar numerki, stylizując miejsce kaźni na policyjną scenę zbrodni. Trop prowadzi z Moskwy właśnie do Polski. Podejrzenie pada na wywodzącego się z sowieckiej części Legnicy mężczyznę, który jako chłopiec zamknął się w sobie i mówił, wyłącznie naśladując cudze głosy. Reżyser sprawnie opowiada tę historię. Pościg i próba zrozumienia przestępcy zamieniają się w opowieść o systemie. O totalitaryzmie, który nienawidzi inności. Świecie, w którym wszelkie wartości zmiatają państwowe reguły, relacje międzyludzkie podporządkowane są odgórnym wytycznym, a jedyną promowaną cnotą staje się posłuszeństwo. Rodzi on mentalność, która w sportretowanej w filmie Rosji pokutuje do dzisiaj. Zamknięty w sobie, wyrastający na zabójcę chłopiec niesie ze sobą metaforę niezgody na zakłamaną, odrażającą rzeczywistość. Legnica pozwala Krzystkowi prześledzić również polsko-rosyjskie relacje. Zaszłości, których nie da się zwyczajnie wymazać, aby zacząć nowy etap. Zaletą „Fotografa” jest brak nachalności. Śledztwo staje się pretekstem do przyjrzenia się dwóm społeczeństwom. Nie ma tu zawiłej intrygi i finezyjnej ironii, do jakiej przyzwyczaili nas Skandynawowie. Ale rzeczywistość norweskiej klasy średniej wymaga innego stylu opowiadania niż płynący wódką i sparaliżowany strachem garnizon w PRL-owskiej Legnicy. Ten strach, zdaje się udowadniać Krzystek, wciąż możemy znaleźć w sobie.
Top 10 film
1. „Wielka Szóstka”
reż. Don Hall, Chris Williams
DISNEY
2. „Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1”
reż. Francis Lawrence
FORUM FILM POLAND
3. „Uwolnić Mikołaja”
reż. Christopher Smith
KINO ŚWIAT
4. „John Wick”
reż. David Leitch, Chad Stahelski
MONOLITH FILMS
5. „Bogowie”
reż. Łukasz Palkowski
NEXT FILM
6. „Love, Rosie”
reż. Christian Ditter
MONOLITH FILMS
7. „Interstellar”
reż. Christopher Nolan
WARNER BROS
8. „Głupi i głupszy bardziej”
reż. Bobby Farrelly, Peter Farrelly
MONOLITH FILMS
9. „Piorun i magiczny dom”
reż. Jeremy Degruson, Ben Stassen
VUE MOVIE DISTRIBUTION
10. „Za jakie grzechy, dobry Boże?”
reż. Philippe de Chauveron
GUTEK FILM
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.