Zdjęcie MAKSYMILIAN RIGAMONTI
Myślałam, że ta historia z rowerkiem to legenda.
To, że czekałam na niego przez wiele godzin przed szkołą, bo obiecał mamie, że przyjdzie po mnie i przyniesie mi rowerek? To było przed Wigilią.
Ludzie sobie ją opowiadają chyba jako nie do końca prawdziwą.
Miałam trochę ponad siedem lat. To był ostatni dzień szkoły przed feriami świątecznymi. Był mróz, a ja stałam. Czekałam kilka godzin. I na ojca, i na ten rowerek. To było w Gdańsku. Ojciec wtedy przez cztery lata pracował w Teatrze Wybrzeże. Mnie w Gdańsku-Wrzeszczu wychowywali dziadkowie, rodzice mamy. Ojciec nie przyszedł.
Przeprosił później?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.