Bez granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tego lata najwspanialszą imprezą dla dzieci kalifornijskich był festyn zorganizowany przez Universal Studios Hollywood. Setki małych mieszkańców Los Angeles mogły skosztować olbrzymich lodów truskawkowych firmy Haagen Dazs. Gigantyczna bryła lodowa, ważąca prawie 4 tony, była jedną z atrakcji Letniego Święta Dzieci. Aby umieścić wspaniały przysmak w wykonanym z ponad 2 ton lodu ręcznie wyrzeźbionym "waflu", trzeba było skorzystać z pomocy dźwigu. Deser polano masą czekoladową i udekorowano wielobarwnymi słodyczami. Lody prawdopodobnie trafią do "Księgi rekordów Guinnessa".

W jednym z nowojorskich sklepów drogeryjnych można podziwiać niecodzienną rzeźbę. Kobietę Tysiąclecia zaprojektowały dwie artystki - Esta Sin- clair i Anne Bedrick. Została ona wykonana z wielu tamponów i papierowych ręczników. Kierownictwo drogerii ogłosiło konkurs dla klientów - osoba, której uda się odgadnąć liczbę tamponów, jaką wykorzystano przy konstruowaniu Kobiety Tysiąclecia, otrzyma w nagrodę pokaźny zestaw artykułów higienicznych.

Niektóre państwa rozwijające się, zwłaszcza RPA i Tajlandia, zamierzają zawiesić prawo patentowe i handlowe, aby uzyskać tańsze sposoby leczenia chorych na AIDS. Chcą wykorzystać "furtkę" w przepisach Światowej Organizacji Handlu, dotyczących kwestii własności intelektualnej, żeby umożliwić sprzedaż podstawowych leków po niższych cenach. Luka prawna pozwala na produkcję tych farmaceutyków w zainteresowanych krajach pod warunkiem, że firmom farmaceutycznym, posiadającym prawa patentowe do danego medykamentu, będą płacone honoraria. Ponadto specyfiki można kupić w 
państwach, w których właściciele patentów nie nakładają na nie wysokich cen. Przeciw tym działaniom protestują producenci leków, obawiający się utraty wpływów ze sprzedaży. Rządy krajów najbiedniejszych usprawiedliwiają się tym, że odsetek nosicieli HIV jest w tych państwach największy, a skromne zasoby finansowe nie pozwalają na zakup drogich lekarstw.

Amie Cooper, instruktorka gimnastyki z Hampshire (Wielka Brytania), sprytnie wybrnęła z tarapatów, gdy jej samochód odmówił posłuszeństwa w drodze na przyjęcie u przyjaciółki. Gdy okazało się, że w baku pojazdu zabrakło paliwa, młoda kobieta zdecydowała samodzielnie uruchomić nie najnowsze auto za pomocą... piwa Heineken, które miała w samochodzie. Trunek nie zawiódł zdesperowanej Amie, która dzięki swej pomysłowości dotarła do celu, a jedyną niedogodnością w dalszej podróży - jak przyznała kobieta - było to, że jej peugeot 306 "śmierdział jak gorzelnia".

Aromatyczne czarne trufle, zwane "czarnym diamentem kuchni", przez wieki opierały się próbom aklimatyzacji. Uprawiane w sposób naturalny cieszyły się wyjątkowym statusem, co znajdowało swe odbicie w ich cenie. Dwadzieścia lat temu Hiszpan Salvador Arotzarena zapoczątkował komercyjną uprawę tego rzadkiego gatunku. Obecnie trufle wyhodowane w posiadłości Navaleno w północnej Hiszpanii stanowią 15 proc. światowej produkcji. Wieprze wykorzystywane do poszukiwania tych grzybów zastąpiono wyszkolonymi psami, które w przeciwieństwie do świń nie zjadają znalezionych trufli. Szkolenie psów trwa trzy lata i kosztuje 2 tys. USD. Jednak inwestycja opłaca się, gdyż ceny trufli są zbliżone do cen kawioru - w Europie za kilogram płaci się ok. 1,5 tys. USD, a w Japonii nawet dwa razy więcej.

(AJ)
Więcej możesz przeczytać w 31/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.