Zdziwił się niepomiernie pewien odnoszący w obecnych trudnych czasach sukcesy młody przedsiębiorca, gdy znajomy ksiądz zapytał go, czy to prawda, że unika płacenia w kraju podatków. Rozmowa odbyła się poza konfesjonałem, nie jest więc objęta tajemnicą. „Dzięki temu mogę więcej dać księdzu na tacę” – odrzekła rezolutnie wschodząca gwiazda biznesu i podobno postanowiła ograniczyć swoje kontakty z dociekliwym duchownym. „Z mieszania religii do biznesu nie może wyjść nic dobrego” – miał powiedzieć młody biznesmen, relacjonując komuś rozmowę z duchownym.
Innego zdania jest czeski ekonomista Tomáš Sedláček, który w książce zatytułowanej „Ekonomia dobra i zła. W poszukiwaniu istoty ekonomii od Gilgamesza do Wall Street” nie tylko wielokrotnie do religii się odwołuje. Twierdzi nawet, że dziewiętnaście spośród wygłoszonych przez Jezusa Chrystusa przypowieści ma kontekst ekonomiczny, a grzech ukazuje przede wszystkim jako dług do spłacenia lub do... darowania. Równocześnie sprzeciwia się traktowaniu współczesnej ekonomii, jakby była pełna prawd podanych do wierzenia i traktowania maksymalizacji wzrostu gospodarczego jako dogmatu. Z pewnością sugerowane przez niego osłabianie popytu, zamiast usilnego nakręcania go, by następnie za wszelką cenę starać się go zaspokoić, wywołuje irytację zarówno licznych teoretyków, jak i praktyków świata gospodarki.
Papież Benedykt XVI, przypominając przed laty św. Maksyma z Turynu (biskupa żyjącego na przełomie IV i V w.), cytował jego pouczenia dotyczące żerowania na cudzym nieszczęściu. „Nie afiszując się z tym zanadto, Maksym zaczyna głosić głęboki związek między obowiązkami chrześcijanina a obowiązkami obywatela. W jego oczach przeżywanie życia po chrześcijańsku oznacza także wzięcie na siebie obowiązków obywatelskich” – streszczał następca św. Piotra, a niektóre media, informując o jego wystąpieniu, jego istotę ujmowały krótko: „Dobry chrześcijanin musi być uczciwym obywatelem, płacącym podatki”. Faktycznie, zgodnie z relacją Benedykta XVI, Maksym nie tylko zabiegał o podsycanie w wiernych tradycyjnej miłości do miejskiej ojczyzny, ale także głosił „wyraźny obowiązek stawiania czoła ciężarom podatkowym, jakkolwiek wydawałyby się poważne i uciążliwe”.
Papież Franciszek, który w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” nabierające światowych rozmiarów „egoistyczne unikanie płacenia podatków” zaliczył wraz z korupcją do przejawów nowego bałwochwalstwa pieniądza, w pierwszych dniach tegorocznego Wielkiego Postu ostro potępił tych przedstawicieli biznesu, którzy przekazują ofiary na rzecz Kościoła, a równocześnie źle traktują swoich pracowników, np. zatrudniając ich na czarno. „To bardzo ciężki grzech, wykorzystywanie Boga, by ukrywać niesprawiedliwość” – powiedział pod adresem pracodawców, którzy imają się takich praktyk.
1 kwietnia w Watykanie sekretarz ds. stosunków z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej abp Paul R. Gallagher oraz minister gospodarki i finansów Włoch Pier Carlo Padoan podpisali konwencję w sprawach podatkowych. Porozumienie przewiduje m.in. wymianę informacji w celu zwalczania zjawiska niepłacenia podatków. „To kolejny ważny krok ku pełnej jawności operacji finansowych w Watykanie” – oceniły media. Informując o podpisaniu dokumentu, watykańskie biuro prasowe podkreśliło, że konwencji nie można porównywać do wcześniej podpisanych przez władze Włoch umów ze Szwajcarią czy Liechtensteinem, ponieważ – jak przypomniano – Watykan nie ma statusu raju podatkowego i nie znajdował się na żadnej czarnej liście.
Niewątpliwie abp Gallagher miał rację, stwierdzając w komentarzu, że podpisanie konwencji z Włochami to znaczący krok ze strony Stolicy Apostolskiej w kierunku jak największej przejrzystości w dziedzinie stosunków finansowych. Ale to chyba coś więcej. To przykład dla wszystkich, którzy mają wątpliwości, czy kombinacje podatkowe na pewno są moralnie niegodziwe. �
Papież Franciszek zaliczył egoistyczne unikanie płacenia podatków do przejawów nowego bałwochwalstwa pieniądza
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.