Czy Astra i MK Café spotkają się w sądzie?
Dwie polskie palarnie kawy - poznańska Astra i MK Café & Tea z Koszalina - wprowadziły na rynek kawy nisko drażniące. Doprowadziło to do wojny, w której producenci nie przebierają w środkach, wysuwając argumenty o nieuczciwej konkurencji oraz o negatywnym oddziaływaniu nowego produktu na zdrowie kawoszy. Tymczasem w Europie Zachodniej kawy nisko drażniące zdobywają coraz większą popularność. Wojna między polskimi producentami może sprawić, że wkrótce nasz rynek opanują zagraniczne firmy.
W swojej naturalnej postaci kawa oprócz pobudzającej kofeiny zawiera również substancje drażniące. Naukowcy badający produkty żywnościowe już dawno ustalili, że umiarkowane picie kawy - poza specyficznymi wyjątkami - nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Lekarze są jednak przekonani, że nadmierne spożywanie kawy może doprowadzić do zwiększenia poziomu cholesterolu w organizmie. Zespoły naukowców próbują ustalić, które ze składników chemicznych są najbardziej niebezpieczne dla zdrowia, technolodzy zaś wprowadzają coraz nowsze metody uszlachetniania tej używki bez pozbawiania jej naturalnych walorów smakowych i aromatycznych. W efekcie nisko drażniąca kawa opanowała Europę Zachodnią oraz kontynent północnoamerykański. Ocenia się, że w Niemczech stanowi już prawie połowę sprzedaży. Na Zachodzie - w przeciwieństwie do Polski - kawa w ziarnach niemal zniknęła z rynku. W listopadzie 1991 r. państwowe Centralne Laboratorium Przemysłu Koncentratów Spożywczych z Poznania opatentowało metodę modyfikacji naturalnej kawy ziarnistej. Licencję na jej produkcję kupiła Poznańska Palarnia Kawy Astra. Zdaniem Apolonii Wojciechowskiej, dyrektora generalnego Astry, ich metoda jest bardziej skuteczna niż sposób stosowany przez MK Café. Okazuje się, że zatrudniona w państwowym laboratorium i pracująca nad patentem dr inż. Achilla Stranz jest właścicielem czwartego pod względem wielkości pakietu akcji poznańskiej palarni. Dr Stranz jest także w radzie nadzorczej Astry. Do grona największych udziałowców tej firmy należy również prof. Kazimierz Bogaczyński, inny naukowiec, który pracował nad patentem. - Nikt oprócz Astry nie produkuje w Polsce kawy nisko drażniącej - twierdzi dyrektor Wojciechowska. Aby przystosować swoje maszyny do produkcji nowej używki, Astra wydała ok. 12 mln zł. Wkrótce uzyskała "serduszko" - znak profilaktyki cholesterolowej, oznaczający,
że produkt nie podwyższa poziomu cholesterolu. W 1993 r. MK Café z Koszalina nabyła od niemieckiej firmy Martin Bauer urządzenia do wytwarzania kawy nisko drażniącej udoskonaloną metodą hydrotermiczną. Najprawdopodobniej kosztowało to niemal 10 mln marek. Wkrótce na polskim rynku pojawiła się druga nisko drażniąca kawa - "Feelings" produkcji MK Café. Informacje znajdujące się na etykiecie kawy "Feelings" są niezgodne z rozporządzeniem ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie znakowania środków spożywczych, używek i substancji dodatkowych. Przepis ten zabrania podawania na etykiecie informacji wskazujących na lecznicze lub profilaktyczne działanie produktu. - Przed wprowadzeniem takiego wyrobu do sprzedaży producent powinien uzyskać pozwolenie głównego inspektora sanitarnego oraz pozytywną opinię Państwowego Zakładu Higieny. MK Café nie otrzymała takiej zgody - mówi Wojciechowska. "Nowe kawy nisko drażniące znajdują się w obrocie nielegalnie i świadomie wprowadzają klienta w błąd" - ogłosili w prasie szefowie Astry. Ich zdaniem, producenci kawy "Feelings" naigrawają się z konsumentów. - "Feelings" jest mniej szkodliwa niż inne kawy dostępne na polskim rynku, w tym nisko drażniące - tłumaczy Adam Skórka, rzecznik prasowy MK Café. Szefowie Astry przytaczają dane porównawcze dotyczące zawartości w kawie jednego ze składników, co ma świadczyć o jej przewadze nad produktem konkurenta, choć - zdaniem naukowców - pod uwagę należy wziąć więcej czynników. MK Café dysponuje zaś ekspertyzami potwierdzającymi właściwości produktu, w tym opinią Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą, które zezwala na umieszczanie na etykiecie kawy "Feelings" informacji: "Produkt polecany przez PTBnM". Kawowa wojna przybiera na sile. Astra wszczęła działania zmierzające do wyeliminowania z rynku konkurencyjnego produktu, chociaż z badań przeprowadzonych na przykład przez pracownię chemiczną Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Koszalinie wynika, że obie kawy mają podobne właściwości. - Walcząc z nami, walczą również z sobą - oceniają menedżerowie MK Café. W wojnę zaangażowano m.in. Państwowy Zakład Higieny, inspekcję sanitarną, a także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Włączają się w nią, stając po różnych stronach, krajowe autorytety w dziedzinie zdrowego żywienia.
W swojej naturalnej postaci kawa oprócz pobudzającej kofeiny zawiera również substancje drażniące. Naukowcy badający produkty żywnościowe już dawno ustalili, że umiarkowane picie kawy - poza specyficznymi wyjątkami - nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Lekarze są jednak przekonani, że nadmierne spożywanie kawy może doprowadzić do zwiększenia poziomu cholesterolu w organizmie. Zespoły naukowców próbują ustalić, które ze składników chemicznych są najbardziej niebezpieczne dla zdrowia, technolodzy zaś wprowadzają coraz nowsze metody uszlachetniania tej używki bez pozbawiania jej naturalnych walorów smakowych i aromatycznych. W efekcie nisko drażniąca kawa opanowała Europę Zachodnią oraz kontynent północnoamerykański. Ocenia się, że w Niemczech stanowi już prawie połowę sprzedaży. Na Zachodzie - w przeciwieństwie do Polski - kawa w ziarnach niemal zniknęła z rynku. W listopadzie 1991 r. państwowe Centralne Laboratorium Przemysłu Koncentratów Spożywczych z Poznania opatentowało metodę modyfikacji naturalnej kawy ziarnistej. Licencję na jej produkcję kupiła Poznańska Palarnia Kawy Astra. Zdaniem Apolonii Wojciechowskiej, dyrektora generalnego Astry, ich metoda jest bardziej skuteczna niż sposób stosowany przez MK Café. Okazuje się, że zatrudniona w państwowym laboratorium i pracująca nad patentem dr inż. Achilla Stranz jest właścicielem czwartego pod względem wielkości pakietu akcji poznańskiej palarni. Dr Stranz jest także w radzie nadzorczej Astry. Do grona największych udziałowców tej firmy należy również prof. Kazimierz Bogaczyński, inny naukowiec, który pracował nad patentem. - Nikt oprócz Astry nie produkuje w Polsce kawy nisko drażniącej - twierdzi dyrektor Wojciechowska. Aby przystosować swoje maszyny do produkcji nowej używki, Astra wydała ok. 12 mln zł. Wkrótce uzyskała "serduszko" - znak profilaktyki cholesterolowej, oznaczający,
że produkt nie podwyższa poziomu cholesterolu. W 1993 r. MK Café z Koszalina nabyła od niemieckiej firmy Martin Bauer urządzenia do wytwarzania kawy nisko drażniącej udoskonaloną metodą hydrotermiczną. Najprawdopodobniej kosztowało to niemal 10 mln marek. Wkrótce na polskim rynku pojawiła się druga nisko drażniąca kawa - "Feelings" produkcji MK Café. Informacje znajdujące się na etykiecie kawy "Feelings" są niezgodne z rozporządzeniem ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie znakowania środków spożywczych, używek i substancji dodatkowych. Przepis ten zabrania podawania na etykiecie informacji wskazujących na lecznicze lub profilaktyczne działanie produktu. - Przed wprowadzeniem takiego wyrobu do sprzedaży producent powinien uzyskać pozwolenie głównego inspektora sanitarnego oraz pozytywną opinię Państwowego Zakładu Higieny. MK Café nie otrzymała takiej zgody - mówi Wojciechowska. "Nowe kawy nisko drażniące znajdują się w obrocie nielegalnie i świadomie wprowadzają klienta w błąd" - ogłosili w prasie szefowie Astry. Ich zdaniem, producenci kawy "Feelings" naigrawają się z konsumentów. - "Feelings" jest mniej szkodliwa niż inne kawy dostępne na polskim rynku, w tym nisko drażniące - tłumaczy Adam Skórka, rzecznik prasowy MK Café. Szefowie Astry przytaczają dane porównawcze dotyczące zawartości w kawie jednego ze składników, co ma świadczyć o jej przewadze nad produktem konkurenta, choć - zdaniem naukowców - pod uwagę należy wziąć więcej czynników. MK Café dysponuje zaś ekspertyzami potwierdzającymi właściwości produktu, w tym opinią Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą, które zezwala na umieszczanie na etykiecie kawy "Feelings" informacji: "Produkt polecany przez PTBnM". Kawowa wojna przybiera na sile. Astra wszczęła działania zmierzające do wyeliminowania z rynku konkurencyjnego produktu, chociaż z badań przeprowadzonych na przykład przez pracownię chemiczną Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Koszalinie wynika, że obie kawy mają podobne właściwości. - Walcząc z nami, walczą również z sobą - oceniają menedżerowie MK Café. W wojnę zaangażowano m.in. Państwowy Zakład Higieny, inspekcję sanitarną, a także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Włączają się w nią, stając po różnych stronach, krajowe autorytety w dziedzinie zdrowego żywienia.
Więcej możesz przeczytać w 32/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.