Skaner

Dodano:   /  Zmieniono: 

INTERNET

Hejterzy opłacani z budżetu powinni być jawni

Przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi partia stanowiąca zaplecze rządu postanowiła zatrudnić 50 internetowych hejterów. Ludzi siejących w sieci nienawiść. Docelowo ma być ich 100. Na marginesie debaty o umowach śmieciowych zastanawia mnie, czy Platforma Obywatelska zatrudniła ich na umowę o dzieło lub umowę-zlecenie, czy też może zawarła umowę z jakąś agencją, która w swoim zakresie wystawi taki oddział manipulatorów. Pomijając kwestie techniczne, jedno jest pewne. Jeśli taka umowa została zawarta i jest opłacana z pieniędzy publicznych, to obywatele mają prawo dowiedzieć się o jej treści i dokonywać własnych ocen. Jest to informacja publiczna, bo stanowi element gospodarowania publicznym majątkiem. Po co ta jawność? By mieć możliwość oceny tego, co dzieje się w sieci. Powinniśmy pamiętać, że przekaz tam zamieszczany nie jest tylko i wyłącznie efektem spontanicznych reakcji internautów. To, co widzimy na ekranach monitorów, jest często sterowane. Podobnie było, gdy rząd likwidował OFE.

Kiedy w 2013 r. przyglądałem się, jak gra się medialnie raportem w sprawie OFE, jak przed udostępnieniem całości raportu niektóre redakcje miały już jego fragmenty i omówienia, i wtórując aurze, „grzeją temat”, zacząłem obserwować powtarzające się komentarze na forach internetowych. Doszedłem do wniosku, że ktoś „sadzi sztuczną trawę”. Astroturfing to określenie na pewien rodzaj propagandy – pozornie neutralnych i spontanicznych komentarzy, które wyrażają poparcie lub sprzeciw dla jakiejś koncepcji czy idei. W istocie są sterowane i stanowią jedną z form manipulacji. Postanowiłem więc sprawdzić, czy może to któreś z ministerstw albo nawet sama kancelaria premiera nie zleciła tego typu działań w sieci. W efekcie wydobyłem z KPRM umowę na „wsparcie komunikacyjne”. Zapisano tam m.in. takie formy owego wsparcia, jak „analiza i rekomendacja działań, jakie powinien podjąć Zleceniodawca, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”. Podkreślam słowo „zniwelować”.

Propaganda w życiu publicznym jest tak stara, jak samo to życie. Wraz z wydobyciem umowy pomiędzy KPRM a spółką brandADDICTED miałem dowód, że rząd mojego kraju podejmuje działania zmierzające do dławienia wolności słowa, że zamiast publikować pełne, rzetelne i aktualne informacje w urzędowym publikatorze, w istocie dokonuje manipulacji społeczeństwem, oszukuje obywateli. Przed nami referendum, w którym ma paść m.in. pytanie o finansowanie partii. Jeśli jesteście zdania, że partie osiągające sukces wyborczy nie powinny być finansowane z budżetu państwa, to warto pamiętać, że w konsekwencji nie będziecie mogli także wyciągać szczegółowych informacji publicznych na temat tego, jak te partie działają. Jeśli będą prywatnymi korporacjami z prywatną kasą, odpadnie jedna z systemowych podstaw kontroli, jaką obywatele mogą sprawować w życiu publicznym. Choć oczywiście aktywności samych obywateli, ich zaangażowania w życie publiczne nie zastąpi żadna nowa instytucja prawna, żadne reformowanie procedur. Piotr Vagla Waglowski

POLITYKA

Kaczyński premierem? Niekoniecznie

CZY PO ZWYCIĘSTWIE PIS RZĄD UTWORZY JAROSŁAW KACZYŃSKI? – To wcale nie jest powiedziane – mówi w rozmowie z „Wprost” Ryszard Czarnecki. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz członek władz PiS na pytanie, czy istnieje inny scenariusz niż premier Jarosław Kaczyński, odpowiada: – Urokiem alternatywy jest to, że ona jest. Ja bym takiego wariantu nie wykluczał, że będzie inny szef rządu. I nie traktowałbym tego jako scenariusz political fiction. Uważam, że można to rozważyć – tłumaczy. Podkreśla, że nawet taki wariant nie oznaczałby marginalizacji Jarosława Kaczyńskiego, który przecież pozostałby szefem partii. – Jego udział jako politycznego reżysera gry, w której jego formacja wysuwa zwycięskiego kandydata na prezydenta, a potem urzędującego premiera, byłby zupełnie pierwszoplanowy – podkreśla Czarnecki. – Być może Jarosław Kaczyński uzna, że woli być playmakerem, czyli szefem formacji, która wygrała wybory prezydenckie i wybory parlamentarne. Ma premiera, a więc jest akuszerem podwójnej wiktorii, ale niekoniecznie on musi być prezesem rady ministrów – wyjaśnia polityk. Czarnecki odnosi się też do kwestii swojej obecności na zdjęciach z oficjalnych ceremonii po wyborze na prezydenta Andrzeja Dudy. Czarnecki w kilku sytuacjach stał bardzo blisko nowej głowy państwa i jego rodziny, czym naraził się na kpiny dziennikarzy. Padły zarzuty, że to celowa autokreacja, a internauci ochrzcili go nawet Ryszardem Pierwszym. – Mam nadzieję, że kiedyś internauci ochrzczą mnie mianem Ryszarda Lwie Serce, co będzie oczywiście zgodne z rzeczywistością. Lepszy zresztą Ryszard Lwie Serce niż Jan bez Ziemi, skoro mówimy o angielskiej historii – ripostuje Czarnecki. I tłumaczy: – Po prostu chciałem dobrze widzieć tę uroczystość. Cały wywiad z Ryszardem Czarneckim czytaj na www.wprost.pl Anna Gielewska

Frankowicze idą do Sejmu

Polska Partia Przyszłości albo Partia Młodych – jak ustalił „Wprost”, taką nazwę ma nosić nowe ugrupowanie kredytobiorców zadłużonych we franku szwajcarskim. Liderem ma zostać Tomasz Sadlik, szef ruchu zbuntowanych frankowiczów, prezes Stowarzyszenia Pro Futuris. Na 12 czerwca zaplanowano konwencję wyborczą nowego ugrupowania, gdzie zostanie zaprezentowana oficjalna nazwa partii i program wyborczy. – Będzie to formacja ludzi, którzy nie chcą ani starych cyników z PO, ani konserwatystów z PiS. Nowoczesna lewica z elementami liberalizmu. Zamiast SLD. Bez ekscesów i świńskich ryjów Palikota. Chcemy współpracować z Zielonymi i młodzieżą, która nie chce wyjeżdżać z kraju – mówi „Wprost” Tomasz Sadlik. Jego ugrupowanie chce w pierwszej kolejności przyciągnąć polskich przedsiębiorców i młodzieżówkę SLD duszoną przez Leszka Millera. Na przełomie czerwca i lipca frankowicze chcą zarejestrować własny komitet wyborczy, a na jesieni partię. Ulżenie frankowym kredytobiorcom to tylko jeden z wielu postulatów zmian. Frankowicze w założeniach programowych piszą o wprowadzeniu jednolitego 19-proc. podatku dla wszystkich podmiotów prowadzących działalność na terenie kraju, likwidacji dopłat do nierentownych gałęzi przemysłu, zakazie zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa dla posłów i ich najbliższej rodziny, rozwoju e-administracji i ustawowym nakazie wydawania decyzji przez urzędy w trybie szybszym niż 14 dni. Pojawiają się też postulaty światopoglądowe, jak usunięcie religii ze szkół czy legalizacja związków partnerskich nieza- leżnie od płci. W nadchodzących wyborach parlamentarnych nowe ugrupowa- nie liczy na 8 proc. poparcia. Szymon Krawiec

MEDIA

Stare wraca do Radia

W CIENIU GŁOŚNEGO I SKANDALIZUJĄCEGO PRZETARGU NA NOWEGO PREZESA TVP TOCZY SIĘ MAŁY SKANDALIK. CHODZI O KONKURS NA NOWEGO PREZESA POLSKIEGO RADIA. Tak naprawdę o żadnym konkursie nie ma mowy, bo jedynym kandydatem jest Andrzej Siezieniewski, zasłużony dziennikarz PRL-owski. Siezieniewski całe swoje życie zawodowe związany jest z Polskim Radiem, co powinno przemawiać na jego korzyść, gdyby nie to, że życie radiowe zaczynał w Moskwie w latach 70. jako zaufany korespondent ówczesnych władz. Po powrocie nadzorował Dział Dzienników i najbardziej politycznie wrażliwą audycję dla komunistów „Z kraju i ze świata”. W 1989 r. Siezieniewski znów wyjechał do Moskwy. Jako korespondent PR pozostał tam aż do 1994 r. Po powrocie do kraju zajmował w PR różne stanowiska kierownicze. Został odwołany w 2006 r. za czasów rządów PiS. Ale wrócił zaraz po wyborach, jak tylko SLD odzyskał swoje wpływy i wsparcie PO. Z nim do radia zaczęły wracać osoby, które w PRL-u zasłużyły się pracą w najbardziej obrzydliwych programach komunistycznej propagandy po stanie wojennym. Jak choćby „Tu Jedynka”, czyli dwugodzinnym bloku programowym, gdzie nadawano materiały gloryfikujące PRL i socjalizm, i oczerniające Zachód. Samo Polskie Radio o programie „Tu Jedynka” pisze na swoich stronach tak: – „Zapisała się w świadomości społecznej jako narzędzie indoktrynacji podobne do «Trybuny Ludu»”. Dziś Siezieniewski wraca w glorii jedynego godnego stanowiska. Co w kontekście załamywania rąk nad dziwnym konkursem w TVP powinno dziwić szczególnie. Mariusz Kowalewski

Ostre Pióro dla wicenaczelnego

BARTOSZ MARCZUK, ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO „WPROST”, ZOSTAŁ LAUREATEM NAGRODY BUSINESS CENTRE CLUB „OSTRE PIÓRO”.PIÓRO”. – Nagrodę przyznano za propagowanie w pracy zawodowej zasad przedsiębiorczości, wspieranie idei wolnego rynku i społeczeństwa obywatelskiego – informuje Marek Goliszewski, prezes BCC. Wręczenie nagrody odbędzie się w środę w Teatrze Wielkim.

PSL

Kopią dołki pod Piechocińskim

Nad głową prezesa PSL Janusza Piechocińskiego zbierają się czarne chmury. Jego przeciwnicy chcą go odwołać na zwołanej na 20 czerwca Radzie Naczelnej Stronnictwa i właśnie liczą, czy mają dość szabel, żeby przeprowadzić tę operację. Buntownicy mają za złe prezesowi wiele rzeczy. Po pierwsze – wystawienie w wyborach prezydenckich Adama Jarubasa, marszałka województwa świętokrzyskiego. Piechociński osobiście przeforsował tę kandydaturę, zapewniając, że Jarubas osiągnie dwucyfrowy wynik. Otoczenie od początku w to nie wierzyło. – Można powiedzieć, że Jarubas osiągnął dwucyfrowy wynik, bo 1,6 to dwie cyfry – ironizuje polityk Stronnictwa. – Biedak do dzisiaj liże rany, bo nawet w swoim własnym województwie miał zaledwie czwarty wynik. A przecież pół roku wcześniej zmiótł w Świętokrzyskiem całą konkurencję. Teraz jego kariera zdecydowanie zwolni. Nie jest już pierwszy w kolejce do funkcji prezesa – dodaje. Drugi powód niechęci do Piechocińskiego to jego mała skuteczność w rządzie. W PSL można usłyszeć, że łatwiej mu idzie odwoływanie PSL-owskich ministrów niż ich powoływanie. Partia do dziś nie ma wiceministra w resorcie środowiska ani nikogo w służbach. A po wielkim sukcesie ludowców w wyborach samorządowych te wakaty miały być zapełnione. Na liście żalów znalazła się też uległość prezesa wobec PO, stojąca w jaskrawej sprzeczności z oficjalną, zadziorną postawą Piechocińskiego, który lubi sobie przypisywać rozmaite zasługi, np. zdymisjonowanie Bartłomieja Sienkiewicza. I wreszcie, co najważniejsze, ludowcy zdają sobie sprawę, że na fali zmian, które ogarnęły scenę polityczną, ich partia też powinna zaistnieć w mediach z efektem świeżości, bo inaczej w jesiennych wybo- rach parlamentarnych może wypaść naprawdę kiepsko. – Media żyją kłopotami Platformy Obywatelskiej i lewicy, sukce- sem PiS i nowymi inicjatywami politycznymi, a o PSL-u wszyscy zapomnieli. Jesteśmy w defensy- wie, a sondaże pokazują, że na- prawdę możemy mieć kłopoty, jeżeli nie zrobimy nowego otwarcia, tylko do wyborów pójdziemy z obecnym prezesem – mówi jeden z prominentnych polityków Stronnictwa. W PSL jest jednak tak, że liczenie szabel nie zawsze kończy się głosowaniem. – Nastroje są co prawda ciężkie, ale już takie bywały i do niczego nie dochodziło – mówi jeden z naszych rozmówców. Eliza Olczyk

Piszą dla nas

„Wprost” niezmiennie jest najbardziej opiniotwórczym polskim tygodnikiem. Szczególnie dumni jesteśmy z naszych felietonistów, których wyraziste, czasem ostre poglądy niezmiennie odbijają się echem w polskiej debacie publicznej. Oni piszą dla nas!

Rafał Antczak

członek zarządu Deloitte Consulting

Andrzej Arendarski

Prezes Krajowej Izby Gospodarczej

Marcin Chludziński

Prezes Fundacji Republikańskiej

Łukasz Hardt

Kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW

Sebastian Kaleta

Prezes Stowarzyszenia Młodzi dla Polski, prawnik, rocznik 1989

Antoni Z. Kamiński

Profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, były szef Transparency International Poland

Cezary Kaźmierczak

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

Stanisław Kluza

Były minister finansów, twórca i pierwszy przewodniczący KNF, obecnie m.in. w Gabinecie Cieni BCC

Paweł Kowal

Były wiceszef MSZ i europoseł, obecnie przewodniczący rady krajowej Polski Razem

ks. Artur Stopka

Ksiądz, dziennikarz. Twórca portalu Wiara.pl

Piotr Vagla Waglowski

Prawnik, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet

Joanna Wrześniewska- -Sieger

Dziennikarka Polsatu, gdzie m.in. prowadzi „Wydarzenia”

Michał Zaczyński

Dziennikarz i bloger modowy, autor blogu MichalZaczynski.com

Więcej możesz przeczytać w 24/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.