SKANER

KOMENTARZ

Szpica NATO na czatach

Wystarczyło, by kryzys ukraiński przycichł na kilka tygodni, a już przyjaciele Rosji na Zachodzie zaczęli powoli rzucać hasło powrotu do „business as usual”. I to mimo tego, że postawa Rosji nie zmieniła się ani o jotę. Dobrze więc, by nasi politycy przypominali, iż polski punkt widzenia się nie zmienia. I to niezależnie od wewnątrzpolitycznych utarczek. W tym duchu mówił podczas otwarcia konferencji Wrocław Global Forum Bronisław Komorowski. Jakkolwiek ocenialibyśmy jego urzędowanie, trzeba przyznać, że sprawom bezpieczeństwa poświęcał sporo uwagi – był orędownikiem podniesienia wydatków na obronność do poziomu 2 proc. PKB, zabiegał o zorganizowanie szczytu NA- TO w 2016 r. w Warszawie.

We Wrocławiu Komorowski kolejny raz odwołał się do idei solidarności świata zachodniego. Przywołał NATO-wską strukturę obronną, którą podczas szczytu w Newport nazwano „szpicą”, proponując jednak jej modyfikację. Zaproponował, by zamiast „szpicy” mówić o „czacie”. To dość sprytny zabieg językowy, ale jakkolwiek by tłumaczyć na angielski ten staropolski (a raczej węgierski) termin, chodzi o mniej lub bardziej stałą obecność sił Sojuszu w państwach, które czują się „obszarem przyfrontowym”, czyli w krajach bałtyckich i w Polsce. Sojusznicza szpica powoli staje się ciałem. Jej pierwsze duże ćwiczenia pod kryptonimem „Noble Jump” rozpoczęły się w ubiegły wtorek na poligonie koło Żagania. Problem jednak jest nie tylko w osiągnięciu przez wielonarodowy oddział sprawności bojowej, ale w tym, do czego politycy będą chcieli tę sprawność wykorzystać. Nie jest żadną tajemnicą, że kraje bałtyckie i Polska zabiegają o stałe stacjonowanie sił NATO na swoim obszarze. Wspólne ćwiczenia, rotacyjna obecność systemów antyrakietowych i inne demonstracje już nam nie wystarczą. Choć Zachód jest mniej jastrzębi, to jednak wyrzucenie Rosji z grupy G8 i zapowiedź pierwszej od 30 lat instalacji rakiet balistycznych w Europie wydaje się potwierdzać, że część tamtejszych polityków ma już dość wiecznej ustępliwości wobec agresywnych poczynań Rosji. Na przeszkodzie posuwania się szpicy na wschód może stanąć niechęć zachodnich społeczeństw do „obrony Gdańska”. Z najnowszych badań PEW wynika, że nie są one do tego gotowe. Na przykład w Niemczech chciałoby nam pomagać tylko 38 proc. ankietowanych. Zabieganie o realizację postulatów dotyczących bezpieczeństwa Komorowski przekaże jako spuściznę Andrzejowi Dudzie. To on będzie też gospodarzem warszawskiego szczytu w 2016 r. W odróżnieniu od innych spornych kwestii, tu nie powinno być kontrowersji. Nadzieją jest to, że nowa głowa państwa będzie skuteczniej niż dotychczas przekonywać naszych zachodnich partnerów do zaangażowania się na wschodzie kontynentu. Jarosław Giziński

WROCŁAW

Stadion pełen sztuki

JEST NAJPOPULARNIEJSZYM ARTYSTĄ OPE- ROWYM NA ŚWIECIE. Śpiewał dla papieża i królowej Elżbiety, a teraz zaśpiewa dla wrocławian. Najsłynniejszy tenor naszych czasów Andrea Bocelli wystąpi 19 czerwca na stadionie w stolicy Dolnego Śląska. W multimedialnym widowisku zatytułowanym „Kierunek (kulturalna) stolica” i zorganizowanym w związku z objęciem przez Wrocław tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 na scenie pojawią się też popularny w Polsce czeski bard Jaromir Nohavica, raper L.U.C., czyli Łukasz Rostkowski, Anna Wyszkoni, a także niezwykły zespół z wokalistą kultowego TSA na czele. Marek Piekarczyk zagra z Maciejem Balcarem z Dżemu, których wspierać będą m.in. wirtuoz gitary Ryszard Sygitowicz, a także Jacek Królik, Jakub Żytecki, Sambor Dudziński i Mietek Jurecki. Tylko we Wrocławiu i tylko podczas tego koncertu będzie można obejrzeć na żywo taki skład. Podobnie jak wspólny występ Bente Kahan, śpiewającej w jidysz kultowej norweskiej pieśniarki, niemieckiej wokalistki Olivii Anny Livki, wrocławskiego aktora Macieja Maciejewskiego oraz wspomnianego wyżej Nohavicy. Wykonawcom towarzyszyć będzie 70-osobowy chór. Widowisko, które zaprezentuje program Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 w ośmiu dziedzinach: architektura, film, literatura, muzyka i opera, teatr, sztuki wizualne oraz performance, poprowadzi Andrzej Seweryn. MC

TWITTER

Ćwierć miliona – tylu użytkowników Twittera obserwuje profil „Wprost”. W ostatnich trzech miesiącach ich liczba wzrosła o 25 proc. Dziennie profil zaczynały obserwować 263 nowe osoby.

Liczba 250 tys. obserwujących na Twitterze cieszy, jednak równie ważne jest zaangażowanie internautów, na które nie możemy narzekać. W ostatnich trzech miesiącach nasze wpisy udostępniono prawie 5 tys. razy, a zamieszczane przez nas informacje jako „Ulubione” oznaczyło ponad 7 tys. użytkowników Twittera. Wzmianek o @TygodnikWPROST na Twitterze wygenerowano 6528 razy.

Ostatnie miesiące były związane z kampanią wyborczą i jej zakończeniem - te wydarzenia najchętniej komentowano. Uwagę zwracały okładki tygodnika, a największe zainteresowanie wzbudziła opublikowana po I turze wyborów ze zdjęciem Bronisława Komorowskiego.