Powoływanie kolejnych biegłych, przenoszenie sprawy do innej prokuratury, niepodejmowanie istotnych wątków afery, a skupianie się na didaskaliach, takich jak „kto wyważył drzwi w redakcji »Wprost« w czasie akcji ABW”. Wreszcie zwrócenie się o pomoc prawną do… USA. Tak od roku wygląda śledztwo prokuratury w najgłośniejszej aferze politycznej ostatnich lat. – Państwo jest dziurawe – tak w rozmowie z „Wprost” podsumowuje rok od afery taśmowej senator PO Jan Rulewski. – Tajna informacja stała się towarem bardziej chodliwym niż auta w salonie samochodowym, a wszyscy jesteśmy bezsilni – dodaje z godną podziwu szczerością. Na pytanie, czy wprowadzona przez PO reforma organów ścigania przyniosła rezultaty, przyznaje, że nie do końca. – Będziemy musieli przebudować ustrój prokuratury, bo w tej chwili jest w niej za dużo demokracji. Mamy wojnę z przestępczością i musimy mieć bojowe zasady podejmowania decyzji – zauważa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.