Jakby to panu ktoś opowiedział, to by pan uwierzył, że nagra płytę sprzed 40 lat i jeszcze wyląduje w czołówce Listy Przebojów Trójki?
Wciąż w to nie wierzę. Lista Trójki to nie mój target, nigdy nie miałem tam żadnej piosenki. A o tej płycie po prostu zapomniałem. Zwłaszcza że w 1976 r., kiedy się ukazała, nie było żadnych reakcji.
Żadnej recenzji? Żadnego przeboju?
Nic. Byłem młodym muzykiem, 26 lat, więc się cieszyłem, że mam płytę.
Jak doszło do ponownego nagrania albumu „Zbigniew Wodecki”?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.