Niech przyśni Ci się świat, gdzie bogatym nie warto się bogacić, a biednym warto tkwić w biedzie. Żadnych własności, zawiści i żadnych list stu najbogatszych (piszemy na str. 81).
Wyśnijcie sobie kraj, gdzie równość społeczna jest ważniejsza od dobrobytu, a redystrybucja tak skuteczna, że zasiłek jest atrakcyjniejszy od etatu. Wyobraź sobie, to nie takie trudne, kraj, gdzie nikt nikomu nie wynajmuje mieszkań, bo ochrona lokatora daje więcej praw niż darowizna.
Pomarz o miejscu, gdzie dzieci dostają podręczniki za darmo, a pozostałe książki sprzedawane są po cenie regulowanej, żeby księgarze mieli z czego żyć. Pisarzom płaci państwo, bo w księgarniach od dawna nikt niczego nie kupuje.
Śnij o kraju, gdzie leki są tak tanie, że dawno wyjechały za granicę i aptekarze nie mają już co sprzedawać (piszemy na str. 28).
Powiecie, że śnię, ale wokół widzę mnóstwo polityków, którym przed wyborami marzą się podatki na wszystko i od wszystkiego, żeby można później dopłacać wszystkim i do wszystkiego. Przez nich ludzie zamiast papierosów palą kontrabandę, bo nie stać ich na akcyzę. Alkohol będą pędzić w wannie, w parkach posadzą warzywa.
Wyobraź sobie ludzi dzielących się tym światem. Nikt już nie bierze pieniędzy za pracę, bo rząd i tak to zaraz odbierze. Koniec z chciwością, wszystko w barterze. Pieniądze stają się nielegalne (piszemy na str. 44). Wyobraź sobie, że nikt w nocy nie krzyczy – wszystkie dzieci rodzą się za granicą. A ludzie starzy żyją z tego, co ich dzieci przyślą im z Londynu. Nikt nie musi rano otwierać sklepu – rząd tak uszczelnił prawo podatkowe, że lepiej byłoby zamknąć firmę, niż wchodzić w spór z urzędnikiem, ale skoro opodatkował też stratę, to sklepikarze okradli własne sklepy i wszyscy mogą spać do południa.
A teraz wyobraźcie sobie świat okrutny – kraj urządzony jak rynek – bez serca i empatii. Gdzie każdy wart jest tyle, ile sam stworzy, a nie wyłudzi od państwa. Żadna praca nie hańbi i żadna nie jest śmieciowa, bo wszystkie są tak samo opodatkowane. Zamiast 40-procentowego obciążenia podatek wynosi 25 proc. i płacony jest wprost przez pracodawcę. Świat bez PIT-ów, CIT-ów, armii księgowych i urzędników skarbowych. A lukę po wysokim opodatkowaniu pracy wypełniają bogate korporacje. Podatek obrotowy od wielkich koncernów, banków i firm handlowych, które dotychczas zyski wyprowadzały za granicę, zapewni większe wpływy do budżetu.
Aż strach marzyć o kraju, gdzie ludziom więcej wolno niż urzędnikowi. Nie ma pozwoleń na budowę, wystarczy plan zagospodarowania. Nie ma kolejek do przychodni i katastrof onkologicznych, bo każdy dostaje podstawowe świadczenia medyczne, a dokupuje ubezpieczenia prywatne skrojone pod własne potrzeby i tam, gdzie idą pieniądze, tam przybywa usług medycznych.
Ten kraj niestworzony to kraj, gdzie własność prywatna jest święta, a spółki Skarbu Państwa to stan chorobowy w formie własności. Rząd nie ma własnych mediów, spółki i agencje otrzymujące publiczne pieniądze nie mają prawa kupować tam reklam, natomiast urzędnik ma obowiązek odpowiadać na pytania niezależnych dziennikarzy. Czy ktoś może wyobrazić sobie koszmar, gdzie szkoła nieprzygotowana do przyjmowania sześciolatków traci prawo do dalszego naboru, a rodzice zyskują prawo wyboru i posłania dziecka do przedszkola? (piszemy na str. 42). W miejsce Karty nauczyciela pojawia się karta ucznia i cały system edukacji nastawiony jest na jego rozwój, a nie wygodę wychowawcy. A teraz się obudź i powiedz mi, który z tych snów był nocną marą i który chcesz ujrzeć po wyborach. ■
Aż strach marzyć o kraju, gdzie ludziom więcej wolno niż urzędnikowi. Nie ma pozwoleń na budowę, wystarczy plan zagospodarowania. Nie ma kolejek do przychodni i katastrof onkologicznych
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.