Pociąg do wyborców

Pociąg do wyborców

Dodano:   /  Zmieniono: 
W kampanii wyborczej najważniejszy okazuje się na razie kontakt ze zwykłymi ludźmi. To wcale jeszcze nie znaczy, że wyborcy stają się podmiotem polityki.

Jest w tym wiele cynizmu i efekciarstwa. Ale nawet jeżeli sztaby wyborcze wysyłają liderów do ludzi, bo wpadły im w ręce jakieś amerykańskie strategie wyborcze, to i tak mamy przełom. Kontakt z obywatelami stał się warunkiem sukcesu. Obrazki, które oglądamy w serwisach informacyjnych, pokazują najczęściej groteskową stronę polityki. Bo jak się nie roześmiać, gdy szefowa rządu zaczepia ludzi w pociągu? Jako żywo przypomina to kampanię ustępującego prezydenta, który rozdając swoje ulotki, wołał: „Komu, komu, bo idę do domu”. Niby śmieszne, ale poważnemu politykowi jakoś nie przystoi.

Premier Ewa Kopacz lepiej przygotowała się od Bronisława Komorowskiego, ale jej kolejowe eskapady przy wiecach i spotkaniach Beaty Szydło wciąż wyglądają prowincjonalnie i amatorsko. Im lepsza reżyseria, tym naturalniej powinien wyglądać spektakl. W relacji telewizyjnej z profesjonalnie przygotowanego wiecu widz musi oglądać tylko sympatyków i jeżeli coś mówią czy krzyczą, to muszą to być wyrazy podziwu czy radości płynące z głębi serca.

TEST DLA LIDERA

Więcej możesz przeczytać w 28/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.