Najprężniej rozwijają się miasta z okolic Warszawy i Poznania
Największe sukcesy ekonomiczne odnoszą miasteczka położone w pobliżu dużych aglomeracji, zachodniej granicy kraju oraz letniska i kurorty - wynika z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. W gronie najbardziej atrakcyjnych miejscowości (w sumie wzięto pod lupę ponad 500 niewielkich miast) nie znalazło się żadne miasteczko z województw łódzkiego, kujawsko-pomorskiego, świętokrzyskiego, opolskiego, lubelskiego, podlaskiego i podkarpackiego, a warmińsko-mazurskie reprezentują jedynie Mikołajki.
Od czego zależy sukces miasta? Zdaniem prof. Lucyny Wojtasiewicz, dyrektora Centrum Badania Gospodarki Regionalnej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, decydują o tym położenie, tradycja, profil produkcji, infrastruktura, zasoby naturalne, a nawet klimat. Ale nawet w wypadku dwóch miast o podobnej wielkości, strukturze gospodarczej i położeniu jedno może się rozwijać lepiej niż drugie. Wynika to z pomysłowości lokalnych władz i społeczności, ich skłonności do innowacji, otwarcia na świat i uporu w negocjacjach. - Najważniejsze, by gminy dobrze rozpoznały swoje szanse i wybrały drogę, która pozwoli je wykorzystać - mówi prof. Wojtasiewicz
Aby znaleźć się w ekstraklasie liczącej 39 miasteczek, trzeba spełniać przynajmniej jeden z trzech warunków: znajdować się blisko granicy z Niemcami, w pobliżu Warszawy lub Poznania lub być ośrodkiem uzdrowiskowo-wypoczynkowym.
W tym kontekście wyjątkowym miastem jest Rydzyna. Nie ma żadnego z trzech wymienionych atutów. Miasto leży pięć kilometrów na południe od Leszna. Osobliwością turystyczną miasteczka jest zamek należący niegdyś do króla Stanisława Leszczyńskiego. Rydzyna nie korzysta jednak jeszcze w pełni z możliwości, jakie stwarza obecność obiektu tej klasy.
- Kilka lat temu przeprowadziliśmy analizę, z której wynikało, że od 1980 r. w Rydzynie przybyło zale- dwie ośmioro mieszkańców. Uświadomiliśmy sobie, że ludzie opuszczają gminę, a społeczność się starzeje. Bez- robocie wynosiło 13 proc. - wspomina Krzysztof Piwoński, burmistrz Rydzyny. Samorząd opracował plan rozwoju, wydzielił tereny przeznaczone na inwestycje. Inwestorom zaoferowano pięcioletnie zwolnienie z podatku od nieruchomości. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw przy trasie Leszno-Wrocław ulokowała się niemiecka spółka Wink- haus, produkująca okucia budowlane (zatrudnia 600 pracowników). W ubiegłym roku Winkhaus wpłacił do samorządowej kasy 280 tys. zł. Obok niemieckiej ulokowała się szwedzka firma Frili, producent konstrukcji budowlanych. Ponadto władze podpisały już dwa kolejne listy intencyjne w sprawie nowych inwestycji. Dzisiaj stopa bezrobocia w gminie wynosi 4,5 proc. Być może po raz pierwszy od wielu lat zwiększy się liczba mieszkańców Rydzyny. Do 2003 r. powstanie w niej ok. 200 domów jednorodzinnych i szeregowych.
Miastem pozbawionym atutów jest też Rogoźno. Do 1 stycznia 1999 r. należało ono do województwa pilskiego, mimo że do Poznania było kilka kilometrów bliżej niż do Piły. - Ten układ ograniczał nasz rozwój. Inwestorzy chętniej lokowali swe przedsięwzięcia w Poznańskiem - mówi Czesław Gruszka, burmistrz miasta. W rezultacie nie ma tu wielkiego biznesu. Największymi przedsiębiorstwami są: należący do IKEA producent mebli Dendro Poland oraz jego konkurent, rodzima firma Ludwik Styl.
Gminie Rogoźno udało się usunąć bariery infrastrukturalne. Przez dziewięć lat wybudowano 50 km wodociągów. Każdy mieszkaniec może mieć telefon. W Kaziopolu, wsi należącej do gminy, wszystkie gospodarstwa mają telefon. Głównym problemem jest trzynastoprocentowe bezrobocie, spowodowane bankructwem największego pracodawcy - fabryki maszyn rolniczych Rofama, a także upadkiem PGR-ów. Niewielkie firmy prywatne nie mogą wchłonąć wszystkich bezrobotnych. Burmistrz Gruszka jest przekonany, że pozyskanie inwestora, który stałby się "okrętem flagowym" gminy, to tylko kwestia czasu. Grunty już czekają. Magnesem jest ich dość atrakcyjna lokalizacja przy trasie Poznań-Koszalin. Władze lokalne zaś kuszą ulgami w podatkach: grun- towym i od nieruchomości (w pierwszym roku - 90 proc.).
- Mieszkańcy okolicznych wiosek nazywają Rogoźno małym Oksfordem - mówi burmistrz miasta. Oprócz ośmiu szkół podstawowych działają trzy średnie, a w roku 2000 najprawdopodobniej zostanie utworzona filia poznańskiej Akademii Rolniczej.
- Nie pytaj inwestora, co może uczynić dla gminy, pomyśl co gmina może uczynić dla inwestora - tak Zbigniew Kalisz, burmistrz Kórnika, trawestuje słowa prezydenta Kennedy?ego. Jego gmina oferuje bardzo dobrą lokalizację, w pobliżu Poznania, trasy katowickiej i przyszłej autostrady A-2. Inwestycje w poprawę infrastruktury (540 zł w przeliczeniu na mieszkańca) są dwukrotnie wyższe niż średnia dla kraju i pochłaniają niemal połowę budżetu lokalnego (średnia w Polsce - 30 proc.).
Doceniają to inwestorzy. Niedaleko od Kórnika ulokowały się dwie zachodnie firmy spedycyjne - holenderski Raben i niemiecki Kühne und Nagel. Terenami w pobliżu miasta interesują się kolejni przewoźnicy z Belgii i Francji. Swój zakład ma tu firma Berger, producent osprzętu elektrycznego, a Pozmeat buduje duży zakład przetwórstwa mięsnego. W ostatnich trzech latach przedsiębiorcy zainwestowali w gminie 334 mln zł. Tylko w ubiegłym roku utworzyli 600 nowych miejsc pracy. Władze samorządowe negocjują z dużymi sieciami handlowymi. Być może za kilka lat przeniosą się tutaj Międzynarodowe Targi Poznańskie. Co roku do miasta przyjeżdża 150 tys. turystów, zwiedzających miejscowy zamek i arboretum. Burmistrz chciałby, aby przyjezdni zatrzymywali się tu dłużej niż dzień. Nad miejscowym jeziorem czekają tereny dla chcącego wybudować hotel.
- W czasach PRL Radzymin skazany został na degradację. Powód: zwycięstwo polskich wojsk nad bolszewickimi w 1920 r. - mówi Jan Wnuk, burmistrz Radzymina. U progu III Rzeczypospolitej nie posiadało ono wodociągów, kanalizacji i gazu. Miało archaiczną sieć telefoniczną i energetyczną. Dopiero w 1990 r. nowy samorząd zaczął odrabiać stracony dystans. Dzisiaj Radzymin przeżywa renesans. - W transformacji ogromną rolę odegrali mieszkańcy, tworząc społeczne komitety budowy i ponosząc jedną piątą jej kosztów - mówi burmistrz Wnuk.
W ubiegłym roku oddano do użytku obwodnicę miasta, która przejęła ruch tranzytowy z Warszawy do Białegostoku. W Radzyminie swoje fabryki mają: Coca-Cola (największy zakład koncernu w Europie Wschodniej), Soraya oraz firma poligraficzna Superkolor. Z okazji wizyty papieża zmodernizowano drogi i odnowiono cmentarz. Atrakcją turystyczną staje się budowana właśnie droga krzyżowa o długości 3 km.
Liczący 15 tys. mieszkańców Milanówek wiele zawdzięcza swemu położeniu. Jego wizytówką jest 200 kamienic, z których 21 umieszczono w rejestrze zabytków. Walory przyrodnicze sprzyjają osiedlaniu się tu warszawiaków. Kupują oni ziemię, budują się, co sprawia, że w ostatnich latach ceny gruntów w Milanówku systematycznie rosną. Władze prowadzą intensywne działania proekologiczne, dlatego nie ma tu dużych inwestycji przemysłowych. Miejscowy rynek pracy opiera się na małych przedsiębiorstwach. Trzecią część miejskich wydatków pochłaniają inwestycje związane z poprawą infrastruktury miasta. Kilka milionów kosztuje renowacja kamienic.
Powodzenia nie gwarantuje obecność w specjalnych strefach ekonomicznych. Z miast znajdujących się w ich obrębie do klasy A trafił jedynie Kostrzyn. W najbliższych latach awansują miasta wyróżniające się infrastrukturą i aktywnością marketingową władz samorządowych. Wszyscy samorządowcy zgodnie przyznają, że najpierw trzeba zdobyć inwestora, który będzie wizytówką miasta. Wówczas pojawią się następni.
Miasta z przyszłością
Eksperci Instytutu Ba- dań nad Gospodarką Rynkową wzięli pod lupę 508 miast, które podzielono na siedem kategorii, od A (najatrakcyjniejsze), przez D (przeciętne), do G (najmniej atrakcyjne). Za chłonność rynku lokalnego najwyższe oceny dostały Łomianki, Ożarów Mazowiecki, Wesoła, Konstancin-Jeziorna i Milanówek (wszystkie są miejscowościami satelickimi Warszawy). Pod względem jakości rynku pracy wyróżniono Ciechocinek, Konstancin-Jeziorną, Kórnik i Ustroń. Najkorzystniejszy klimat społeczny panuje w Babimoście, Brzegu Dolnym, Karpaczu, Libiążu i Łęknicy. Najlepszą infrastrukturę techniczną wśród małych miast mają Ożarów Mazowiecki, Kostrzyn nad Odrą, Łomianki i Konstancin -Jeziorna. W rozwoju instytucji tworzących otoczenie biznesu (np. sieć banków) przodują Nowa Ruda, Międzyrzecz Podlaski, Dęblin i Nowogard. Do grupy miasteczek o najdogodniejszym położeniu komunikacyjnym zaliczają się Rzepin, Sulechów, Kostrzyn nad Odrą i Stęszew. Najskuteczniej transformacja gospodarcza przebiega w Łęknicy, Łomiankach, Wesołej, Szklarskiej Porębie oraz Między- zdrojach. Najatrakcyjniejszymi turystycznie miejscowościami są Karpacz, Mikołajki, Iwonicz Zdrój, Kazimierz Dolny oraz Międzyzdroje, zaś aktywności marketingowej najlepiej się uczyć od władz Zelowa, Dusznik Zdroju, Zwierzyńca, Rogoźna i Nowej Rudy.
Od czego zależy sukces miasta? Zdaniem prof. Lucyny Wojtasiewicz, dyrektora Centrum Badania Gospodarki Regionalnej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, decydują o tym położenie, tradycja, profil produkcji, infrastruktura, zasoby naturalne, a nawet klimat. Ale nawet w wypadku dwóch miast o podobnej wielkości, strukturze gospodarczej i położeniu jedno może się rozwijać lepiej niż drugie. Wynika to z pomysłowości lokalnych władz i społeczności, ich skłonności do innowacji, otwarcia na świat i uporu w negocjacjach. - Najważniejsze, by gminy dobrze rozpoznały swoje szanse i wybrały drogę, która pozwoli je wykorzystać - mówi prof. Wojtasiewicz
Aby znaleźć się w ekstraklasie liczącej 39 miasteczek, trzeba spełniać przynajmniej jeden z trzech warunków: znajdować się blisko granicy z Niemcami, w pobliżu Warszawy lub Poznania lub być ośrodkiem uzdrowiskowo-wypoczynkowym.
W tym kontekście wyjątkowym miastem jest Rydzyna. Nie ma żadnego z trzech wymienionych atutów. Miasto leży pięć kilometrów na południe od Leszna. Osobliwością turystyczną miasteczka jest zamek należący niegdyś do króla Stanisława Leszczyńskiego. Rydzyna nie korzysta jednak jeszcze w pełni z możliwości, jakie stwarza obecność obiektu tej klasy.
- Kilka lat temu przeprowadziliśmy analizę, z której wynikało, że od 1980 r. w Rydzynie przybyło zale- dwie ośmioro mieszkańców. Uświadomiliśmy sobie, że ludzie opuszczają gminę, a społeczność się starzeje. Bez- robocie wynosiło 13 proc. - wspomina Krzysztof Piwoński, burmistrz Rydzyny. Samorząd opracował plan rozwoju, wydzielił tereny przeznaczone na inwestycje. Inwestorom zaoferowano pięcioletnie zwolnienie z podatku od nieruchomości. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw przy trasie Leszno-Wrocław ulokowała się niemiecka spółka Wink- haus, produkująca okucia budowlane (zatrudnia 600 pracowników). W ubiegłym roku Winkhaus wpłacił do samorządowej kasy 280 tys. zł. Obok niemieckiej ulokowała się szwedzka firma Frili, producent konstrukcji budowlanych. Ponadto władze podpisały już dwa kolejne listy intencyjne w sprawie nowych inwestycji. Dzisiaj stopa bezrobocia w gminie wynosi 4,5 proc. Być może po raz pierwszy od wielu lat zwiększy się liczba mieszkańców Rydzyny. Do 2003 r. powstanie w niej ok. 200 domów jednorodzinnych i szeregowych.
Miastem pozbawionym atutów jest też Rogoźno. Do 1 stycznia 1999 r. należało ono do województwa pilskiego, mimo że do Poznania było kilka kilometrów bliżej niż do Piły. - Ten układ ograniczał nasz rozwój. Inwestorzy chętniej lokowali swe przedsięwzięcia w Poznańskiem - mówi Czesław Gruszka, burmistrz miasta. W rezultacie nie ma tu wielkiego biznesu. Największymi przedsiębiorstwami są: należący do IKEA producent mebli Dendro Poland oraz jego konkurent, rodzima firma Ludwik Styl.
Gminie Rogoźno udało się usunąć bariery infrastrukturalne. Przez dziewięć lat wybudowano 50 km wodociągów. Każdy mieszkaniec może mieć telefon. W Kaziopolu, wsi należącej do gminy, wszystkie gospodarstwa mają telefon. Głównym problemem jest trzynastoprocentowe bezrobocie, spowodowane bankructwem największego pracodawcy - fabryki maszyn rolniczych Rofama, a także upadkiem PGR-ów. Niewielkie firmy prywatne nie mogą wchłonąć wszystkich bezrobotnych. Burmistrz Gruszka jest przekonany, że pozyskanie inwestora, który stałby się "okrętem flagowym" gminy, to tylko kwestia czasu. Grunty już czekają. Magnesem jest ich dość atrakcyjna lokalizacja przy trasie Poznań-Koszalin. Władze lokalne zaś kuszą ulgami w podatkach: grun- towym i od nieruchomości (w pierwszym roku - 90 proc.).
- Mieszkańcy okolicznych wiosek nazywają Rogoźno małym Oksfordem - mówi burmistrz miasta. Oprócz ośmiu szkół podstawowych działają trzy średnie, a w roku 2000 najprawdopodobniej zostanie utworzona filia poznańskiej Akademii Rolniczej.
- Nie pytaj inwestora, co może uczynić dla gminy, pomyśl co gmina może uczynić dla inwestora - tak Zbigniew Kalisz, burmistrz Kórnika, trawestuje słowa prezydenta Kennedy?ego. Jego gmina oferuje bardzo dobrą lokalizację, w pobliżu Poznania, trasy katowickiej i przyszłej autostrady A-2. Inwestycje w poprawę infrastruktury (540 zł w przeliczeniu na mieszkańca) są dwukrotnie wyższe niż średnia dla kraju i pochłaniają niemal połowę budżetu lokalnego (średnia w Polsce - 30 proc.).
Doceniają to inwestorzy. Niedaleko od Kórnika ulokowały się dwie zachodnie firmy spedycyjne - holenderski Raben i niemiecki Kühne und Nagel. Terenami w pobliżu miasta interesują się kolejni przewoźnicy z Belgii i Francji. Swój zakład ma tu firma Berger, producent osprzętu elektrycznego, a Pozmeat buduje duży zakład przetwórstwa mięsnego. W ostatnich trzech latach przedsiębiorcy zainwestowali w gminie 334 mln zł. Tylko w ubiegłym roku utworzyli 600 nowych miejsc pracy. Władze samorządowe negocjują z dużymi sieciami handlowymi. Być może za kilka lat przeniosą się tutaj Międzynarodowe Targi Poznańskie. Co roku do miasta przyjeżdża 150 tys. turystów, zwiedzających miejscowy zamek i arboretum. Burmistrz chciałby, aby przyjezdni zatrzymywali się tu dłużej niż dzień. Nad miejscowym jeziorem czekają tereny dla chcącego wybudować hotel.
- W czasach PRL Radzymin skazany został na degradację. Powód: zwycięstwo polskich wojsk nad bolszewickimi w 1920 r. - mówi Jan Wnuk, burmistrz Radzymina. U progu III Rzeczypospolitej nie posiadało ono wodociągów, kanalizacji i gazu. Miało archaiczną sieć telefoniczną i energetyczną. Dopiero w 1990 r. nowy samorząd zaczął odrabiać stracony dystans. Dzisiaj Radzymin przeżywa renesans. - W transformacji ogromną rolę odegrali mieszkańcy, tworząc społeczne komitety budowy i ponosząc jedną piątą jej kosztów - mówi burmistrz Wnuk.
W ubiegłym roku oddano do użytku obwodnicę miasta, która przejęła ruch tranzytowy z Warszawy do Białegostoku. W Radzyminie swoje fabryki mają: Coca-Cola (największy zakład koncernu w Europie Wschodniej), Soraya oraz firma poligraficzna Superkolor. Z okazji wizyty papieża zmodernizowano drogi i odnowiono cmentarz. Atrakcją turystyczną staje się budowana właśnie droga krzyżowa o długości 3 km.
Liczący 15 tys. mieszkańców Milanówek wiele zawdzięcza swemu położeniu. Jego wizytówką jest 200 kamienic, z których 21 umieszczono w rejestrze zabytków. Walory przyrodnicze sprzyjają osiedlaniu się tu warszawiaków. Kupują oni ziemię, budują się, co sprawia, że w ostatnich latach ceny gruntów w Milanówku systematycznie rosną. Władze prowadzą intensywne działania proekologiczne, dlatego nie ma tu dużych inwestycji przemysłowych. Miejscowy rynek pracy opiera się na małych przedsiębiorstwach. Trzecią część miejskich wydatków pochłaniają inwestycje związane z poprawą infrastruktury miasta. Kilka milionów kosztuje renowacja kamienic.
Powodzenia nie gwarantuje obecność w specjalnych strefach ekonomicznych. Z miast znajdujących się w ich obrębie do klasy A trafił jedynie Kostrzyn. W najbliższych latach awansują miasta wyróżniające się infrastrukturą i aktywnością marketingową władz samorządowych. Wszyscy samorządowcy zgodnie przyznają, że najpierw trzeba zdobyć inwestora, który będzie wizytówką miasta. Wówczas pojawią się następni.
Miasta z przyszłością
Eksperci Instytutu Ba- dań nad Gospodarką Rynkową wzięli pod lupę 508 miast, które podzielono na siedem kategorii, od A (najatrakcyjniejsze), przez D (przeciętne), do G (najmniej atrakcyjne). Za chłonność rynku lokalnego najwyższe oceny dostały Łomianki, Ożarów Mazowiecki, Wesoła, Konstancin-Jeziorna i Milanówek (wszystkie są miejscowościami satelickimi Warszawy). Pod względem jakości rynku pracy wyróżniono Ciechocinek, Konstancin-Jeziorną, Kórnik i Ustroń. Najkorzystniejszy klimat społeczny panuje w Babimoście, Brzegu Dolnym, Karpaczu, Libiążu i Łęknicy. Najlepszą infrastrukturę techniczną wśród małych miast mają Ożarów Mazowiecki, Kostrzyn nad Odrą, Łomianki i Konstancin -Jeziorna. W rozwoju instytucji tworzących otoczenie biznesu (np. sieć banków) przodują Nowa Ruda, Międzyrzecz Podlaski, Dęblin i Nowogard. Do grupy miasteczek o najdogodniejszym położeniu komunikacyjnym zaliczają się Rzepin, Sulechów, Kostrzyn nad Odrą i Stęszew. Najskuteczniej transformacja gospodarcza przebiega w Łęknicy, Łomiankach, Wesołej, Szklarskiej Porębie oraz Między- zdrojach. Najatrakcyjniejszymi turystycznie miejscowościami są Karpacz, Mikołajki, Iwonicz Zdrój, Kazimierz Dolny oraz Międzyzdroje, zaś aktywności marketingowej najlepiej się uczyć od władz Zelowa, Dusznik Zdroju, Zwierzyńca, Rogoźna i Nowej Rudy.
Więcej możesz przeczytać w 27/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.