Frank Gehry, Norman Foster, Daniel Libeskind, Zaha Hadid, Santiago Calatrava – te nazwiska jeszcze w ubiegłym dziesięcioleciu rozpalały masową wyobraźnię. To właśnie dla nich stworzono słowo stararchitekt, czyli architekt, który jest celebrytą na równi z gwiazdami show-biznesu czy sportu. To były marki, które miały dawać gwarancję, że budynek będzie spektakularny, przyciągnie tłumy turystów, co przełoży się na wypromowanie miasta. Dziś mają kłopoty. Jakie grzechy popełnili stararchitekci, że częściej wzbudzają irytację niż zachwyt?
NO LOGO ZAMIAST BILBAO
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.