Ważnym tematem debat sprzed ponad 20 lat była idea planu Marshalla dla Rosji, by pomóc jej się wydobyć z trudności gospodarczych. Sergiej Karaganow, wpływowy ekspert rosyjski od bezpieczeństwa narodowego, twierdził wtedy, że Rosja nie potrzebuje pomocy – jej plan Marshalla miał być pod ziemią – w postaci bogactw naturalnych. Dochody z eksportu zasobów naturalnych, przede wszystkim nafty i gazu, miały dostarczyć środków dla modernizacji rosyjskiej gospodarki.
Tak się nie stało. Bogactwa zawłaszczyli ludzie związani z władzą, którzy stali się miliarderami. Rosja pozostała krajem zależnym od eksportu surowców, a co za tym idzie – od cen surowców na rynkach światowych. Dysponując kapitałem ludzkim na poziomie krajów wysoko rozwiniętych, Rosja pozostaje pod względem gospodarczym krajem zacofanym.
Już w połowie lat 90. zaprzepaściła ona szansę przebudowy polityczno-gospodarczej, ponownie wpadając w koleinę technologicznego zacofania oraz wzrostu opartego na zasobach naturalnych i pozycji mocarstwowej opartej na sile militarnej. Jak w czasach ZSRR podstawą jej międzynarodowego znaczenia jest zdolność destabilizacji porządku międzynarodowego.
Produkcja sektora zbrojeniowego kosztuje. Nie zmienią tego zyski z eksportu broni. Eksport do Chin oznacza zaś na dłuższą metę zbrojenie potencjalnego przeciwnika. Agresja na Ukrainę i wynikłe stąd sankcje gospodarcze oraz interwencja wojskowa w Syrii ciążą na budżecie rosyjskiego państwa. Taka agresywna polityka zagraniczna wymaga wysokich nakładów materialnych. Jak długo Rosja zdoła je ponosić?
Znalazła się ona obecnie w sytuacji podobnej do tej, w jakiej był ZSRR w połowie lat 80.: recesji gospodarczej z towarzyszącym jej wzrostem udziału wydatków militarnych w dochodzie narodowym i militarnym awanturnictwem. Na krótką metę daje to Rosjanom poczucie mocarstwowej dumy. Na dłuższą metę może skutkować sekularną stagnacją i rozkładem państwa.
Jeżeli ten scenariusz się urzeczywistni, Rosja znajdzie się w obliczu chaosu – zjawiska znacznie groźniejszego od tego, z jakim świat miał do czynienia po rozpadzie ZSRR. Polityka Putina skutecznie osłabia Zachód, ale służy nie Rosji, lecz głównie Chinom. Rosyjski dylemat balansowania między awanturnictwem i dywersją a rozkładem zgotuje nam jeszcze wiele kłopotów. �
* Profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, były szef Transparency International Poland
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.