Uciekinierzy z Donbasu to tacy nasi syryjscy uchodźcy. Z tą różnicą, że nikt się nie przejmuje ich asymilacją” – pisze z ironią lwowianin Jurij Andruchowycz, najwybitniejszy ukraiński pisarz. Miasto zasiedlają dziś uchodźcy z Doniecka, Ługańska, ale też przesiedleńcy z Charkowa i Kijowa, przywożąc ze sobą traumatyczne wspomnienia i wschodnią obyczajowość. Podobnie jak w Europie Zachodniej, tu też ciężko jest czasem rozdzielić autentycznych uchodźców od rosyjskich agentów podszywających się pod ofiary donieckich separatystów.
ZAPRASZANI, ALE NIECHCIANI
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.