Byliśmy głupi – poseł Stanisław Pięta nie kryje, że ujawniona właśnie historia z jego młodzieńczego życia nie przynosi mu chwały. W roku 1988 jako 17-latek włamywał się ze znajomymi z rodzinnego Bielska-Białej do zaparkowanych samochodów milicyjnych. Jak tłumaczy, miał nadzieję na zdobycie broni, która mogłaby się przydać do antykomunistycznego powstania narodowego. Sprawa kradzieży wyszła na jaw, bo zachowała się milicyjna notatka w tej sprawie. Ostatnio ujawnił ją jeden z młodych uczestników spotkania z dzisiejszym posłem PiS, wprowadzając polityka w spore zakłopotanie. Z ujawnionego dokumentu wynika, że podczas jednej z akcji przyszły parlamentarzysta zakosił portmonetkę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.