Czy zaskoczył pana fakt, że generał Czesław Kiszczak miał w mieszkaniu prywatne archiwum akt SB?
Nie. W mojej książce wydanej w 1993 r. – „W uścisku tajnych służb: upadek komunizmu i układ postnomenklaturowy” – transformację ustrojową opisałem jako proces częściowo kontrolowany, który miał trzy typy zabezpieczeń: polityczne, gospodarcze i agenturalne. Analizując dostępne wtedy źródła, wskazałem, że palenie akt tajnych służb było zasłoną dymną dla ich prywatyzacji. Teraz, gdy akta Lecha Wałęsy odnalazły się w mieszkaniu Czesława Kiszczaka, mamy potwierdzenie tego stanu rzeczy. Problem w tym, że społeczeństwu przez dwie dekady mydlono oczy, żeby nie rozumiało rzeczywistych mechanizmów tworzenia się nowego ładu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.