Sejm zdecydował o całkowitym zakazie reklamy papierosów, by nie zachęcać - młodzieży zwłaszcza - do palenia
Tymczasem średnio rozwinięty sześciolatek świetnie wie, co to są papierosy: to tajemnicze "coś", co lubią palić dorośli z niewiadomych powodów. Dysponuje więc podobną wiedzą o papierosach jak przeciętny poseł abstynent. Z tą różnicą, że malec nie potrafi jeszcze czytać, nawet haseł reklamowych. Jakiż czas później - powiedzmy jako ośmiolatek - decyduje się spróbować pierwszego "dymka". Stoi więc z piątką w spoconej łapce przed kioskiem i zastanawia się, którą markę wybrać. I tu, dopiero tu - wkracza reklama. Kampanie nie są kierowane do kogoż, kto w ogóle nie zamierza kupować danego towaru, tylko do tego, który uświadomił sobie potrzebę zakupu, waha się jedynie, jaką firmę wybrać. Tak więc to, co uświadomił sobie ośmiolatek, jakoż umknęło uwadze posłów. Jakie będą skutki zakazu reklamy dla palaczy? Firmy już zapowiadają "wojnę", czyli obniżki cen w celu przyciągnięcia klienta. Zwiększy się też w papierosach udział tytoniu krajowego, który jest dość podłej jakości, ale za to bardziej szkodliwy. Czyli palacz otrzyma papierosy gorsze, szkodliwsze, ale za to tańsze. Brawo! To jest walka o zdrowie! Sejm uchwalił też zakaz sponsorowania imprez kulturalnych i sportowych przez firmy tytoniowe. Pomyślałem, że mnie moje stare oczy zawodzą. Przecież powinno być "nakaz"! Sięgnąłem po gazetę o większym druku - jednak "zakaz". Trzeźwo myśląc, powinno się wyrwać firmom tytoniowym część ich sporych dochodów i przeznaczyć na cele społecznie pożyteczne. Nie, Sejm nie tylko uważa tę produkcję za szkodliwą, ale nawet nakazuje tym firmom zatrzymać sobie zyski w portfelu, ha, ha! Federacja Konsumentów wytacza z kolei proces losowo wybranemu (!) browarowi za reklamę piwa. Tymczasem przez ostatnich kilkadziesiąt lat chlało się w Polsce wódę z powodów historycznych, patriotycznych, ekonomicznych, ekologicznych i wszelkich innych. I oto coś się zaczęło zmieniać. W ostatnich latach notuje się odchodzenie od wódki na rzecz łagodniejszych alkoholi, przede wszystkim piwa. Uważam to za jeden z większych sukcesów społecznych dekady. Bez hipokryzji reklamujmy zatem piwo alkoholowe, bo w naszym wypadku nie wywołuje to zjawisk patologicznych, tylko pomaga z nich wychodzić... Jak napisał kiedyż mój znakomity kolega Janusz Rewiński: "Wypijesz jedno, drugie, trzecie piwo - pójdziesz, może trochę krzywo. A po gorzale - wcale".
Więcej możesz przeczytać w 41/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.