Najlepszymi przyjaciółmi kobiety będą w tym sezonie perły i bursztyny
W najnowszych autorskich kolekcjach biżuterii króluje srebro, często w połączeniu ze złotem, ceramiką, kolorowymi metalami oraz gumą bądź sznurkiem. Dominuje prostota geometrycznych wzorów. Ceniony jest również zgrzebny wygląd obrobionego materiału. Modne ozdoby nie powinny być dodatkiem do stroju, lecz jego integralną częścią.
- Drobna srebrna biżuteria przeżywa w tym sezonie renesans - twierdzi Beata Łodzińska z jubilerskiej firmy Cobe. Wyroby ze srebra (bardzo często oksydowanego, drapanego lub piaskowanego, nierzadko w połączeniu z innymi metalami), stali szlachetnej i wciąż słabo dostępnej w Polsce platyny znalazły się w ofercie wystawców ostatnich Targów Zegarków i Biżuterii w Bazylei. W kolekcjach biżuterii lansowanej na sezon 1999/2000 dominuje biel. Popularny jest także kolor szary, srebrny i polerowana czerń. Modne są wyroby lekkie i delikatne, najczęściej w geometrycznych, prostych kształtach. Na światowych rynkach coraz więcej jest krzyży, wiktoriańskich kwiatów i gwiazd, często wysadzanych diamentami.
Światowi projektanci lansują srebro, tymczasem rynek biżuterii w naszym kraju wciąż zdominowany jest przez złoto. Według danych światowej Rady Złota, na ozdoby z tego kruszcu albo przynajmniej z jego elementami Polacy wydają aż 80 proc. pieniędzy przeznaczanych na biżuterię. Srebro plasuje się na drugim miejscu (16,5 proc. ogólnych wydatków), znacznie dalej - oprawiony w nie bursztyn. - Złota biżuteria i złoto przez dziesięciolecia były w Polsce najlepszą lokatą kapitału. Już po paru miesiącach podwajały swoją wartość. Dziś warto lokować pieniądze w starą, dobrze zachowaną biżuterię, bo jest niepowtarzalna i będzie jej coraz mniej - radzi Stanisław Krzysztof Jacobson ze Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich. Wprawdzie na ozdoby wydajemy aż dziesięciokrotnie mniej pieniędzy niż Niemcy, coraz śmielej sięgamy jednak po wyroby drogie, lecz oryginalne.
Coraz więcej zwolenników zdobywa sobie u nas tzw. biżuteria designerska. W cenie jest oryginalność, ale na miarę stonowanej elegancji. W odróżnieniu od ozdób jubilerskich, dostępnych nawet w supermarketach, przygotowywane są krótkie serie, a nawet pojedyncze egzemplarze takich wyrobów. Najczęściej wykonywane są ręcznie przez samego projektanta. - Takie ozdoby to prawdziwe dzieła sztuki, których stworzenie pochłania nawet dziesięć dni. Nie ma co ukrywać, że rzadko trafiają na rynek - mówi Marcin Zaremski z Galerii Metal. - Oryginalność to główna zaleta takich ozdób. Tu płaci się za pomysł oraz - coraz częściej - za nazwisko projektanta - mówi Janusz Trzciński, współwłaściciel Galerii Studio M Bożeny Marki. Nagrody na odbywającej się tam III Ogólnopolskiej Wystawie Biżuterii Artystycznej Silver Top ?99 zdobyły między innymi prace ,,Szpula I" i ,,Szpula II" (pierścionki imitujące szpulki z nawiniętą taśmą magnetofonową) Krzysztofa Roszkiewicza oraz ,,Fletnia w tonacji E" (bransoleta wykonana ze srebra, mosiądzu i stali, odgrywająca także rolę instrumentu muzycznego) Leszka Weissa.
W polskich galeriach - podobnie jak na światowych rynkach - najwięcej jest ozdób, w których połączono różne kamienie szlachetne i kilka metali, szczególnie często matowe srebro z elementami złota. Artystyczne wyroby z tytanu, białego złota, srebra pozłacanego lub matowego w zestawieniu z oksydowanym na różne kolory (od ciemnoszarego do czerwonego) cieszą się największym powodzeniem, nawet u tradycjonalistów. Nie brakuje jednak ozdób, na przykład pierścionków bądź naszyjników, których szokująca oryginalność stawia pod znakiem zapytania użyteczność. Emalia, miedź, akryl, masa perłowa, heban, plastik, a nawet papier, guma i rzemień to tylko niektóre z materiałów, jakich do tworzenia artystycznej biżuterii używają polscy projektanci.
- Przebojem na rynku jubilerskim jest niebieski szafir, szczególnie ten ze Sri Lanki, o intensywnej barwie. Zainteresowaniem projektantów cieszą się także rubiny, szmaragdy, diamenty - mówi Krzysztof Kiljański, przedstawiciel monachijskich Targów Zegarków i Biżuterii Inhorgenta. Ciągle modne są perły, zwłaszcza hodowlane, tańsze od naturalnych, ale nie mniej atrakcyjne. Kremowe, ciemnozielone, szare, brązowe, złote i czarne uważane są za najbardziej eleganckie. Im większe, tym lepsze. W Monachium furorę robiły perły akoya z Japonii wielkości 7-10 mm. - Można nosić zarówno długie sznury, jak i skromne wisiorki - mówi Ewa Rachoń, komisarz gdańskich targów bursztynu, biżuterii i zegarków Amberif. Zauważa ona, że Polacy powoli doceniają kamienie naturalne, zwłaszcza bursztyn. Bardzo atrakcyjnie prezentuje się nie oszlifowany albo biały, oprawiony w srebro lub białe złoto. Hitem tego lata był miniaturowy kryształ górski lub syntetyczna cyrkonia, oprawione w srebro i zawieszone na cieniutkiej srebrnej ,,obroży" bądź silikonowej żyłce. W nowych kolekcjach często pojawiają się także lapis lazuli, ametyst i akwamaryn.
- Drobna srebrna biżuteria przeżywa w tym sezonie renesans - twierdzi Beata Łodzińska z jubilerskiej firmy Cobe. Wyroby ze srebra (bardzo często oksydowanego, drapanego lub piaskowanego, nierzadko w połączeniu z innymi metalami), stali szlachetnej i wciąż słabo dostępnej w Polsce platyny znalazły się w ofercie wystawców ostatnich Targów Zegarków i Biżuterii w Bazylei. W kolekcjach biżuterii lansowanej na sezon 1999/2000 dominuje biel. Popularny jest także kolor szary, srebrny i polerowana czerń. Modne są wyroby lekkie i delikatne, najczęściej w geometrycznych, prostych kształtach. Na światowych rynkach coraz więcej jest krzyży, wiktoriańskich kwiatów i gwiazd, często wysadzanych diamentami.
Światowi projektanci lansują srebro, tymczasem rynek biżuterii w naszym kraju wciąż zdominowany jest przez złoto. Według danych światowej Rady Złota, na ozdoby z tego kruszcu albo przynajmniej z jego elementami Polacy wydają aż 80 proc. pieniędzy przeznaczanych na biżuterię. Srebro plasuje się na drugim miejscu (16,5 proc. ogólnych wydatków), znacznie dalej - oprawiony w nie bursztyn. - Złota biżuteria i złoto przez dziesięciolecia były w Polsce najlepszą lokatą kapitału. Już po paru miesiącach podwajały swoją wartość. Dziś warto lokować pieniądze w starą, dobrze zachowaną biżuterię, bo jest niepowtarzalna i będzie jej coraz mniej - radzi Stanisław Krzysztof Jacobson ze Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich. Wprawdzie na ozdoby wydajemy aż dziesięciokrotnie mniej pieniędzy niż Niemcy, coraz śmielej sięgamy jednak po wyroby drogie, lecz oryginalne.
Coraz więcej zwolenników zdobywa sobie u nas tzw. biżuteria designerska. W cenie jest oryginalność, ale na miarę stonowanej elegancji. W odróżnieniu od ozdób jubilerskich, dostępnych nawet w supermarketach, przygotowywane są krótkie serie, a nawet pojedyncze egzemplarze takich wyrobów. Najczęściej wykonywane są ręcznie przez samego projektanta. - Takie ozdoby to prawdziwe dzieła sztuki, których stworzenie pochłania nawet dziesięć dni. Nie ma co ukrywać, że rzadko trafiają na rynek - mówi Marcin Zaremski z Galerii Metal. - Oryginalność to główna zaleta takich ozdób. Tu płaci się za pomysł oraz - coraz częściej - za nazwisko projektanta - mówi Janusz Trzciński, współwłaściciel Galerii Studio M Bożeny Marki. Nagrody na odbywającej się tam III Ogólnopolskiej Wystawie Biżuterii Artystycznej Silver Top ?99 zdobyły między innymi prace ,,Szpula I" i ,,Szpula II" (pierścionki imitujące szpulki z nawiniętą taśmą magnetofonową) Krzysztofa Roszkiewicza oraz ,,Fletnia w tonacji E" (bransoleta wykonana ze srebra, mosiądzu i stali, odgrywająca także rolę instrumentu muzycznego) Leszka Weissa.
W polskich galeriach - podobnie jak na światowych rynkach - najwięcej jest ozdób, w których połączono różne kamienie szlachetne i kilka metali, szczególnie często matowe srebro z elementami złota. Artystyczne wyroby z tytanu, białego złota, srebra pozłacanego lub matowego w zestawieniu z oksydowanym na różne kolory (od ciemnoszarego do czerwonego) cieszą się największym powodzeniem, nawet u tradycjonalistów. Nie brakuje jednak ozdób, na przykład pierścionków bądź naszyjników, których szokująca oryginalność stawia pod znakiem zapytania użyteczność. Emalia, miedź, akryl, masa perłowa, heban, plastik, a nawet papier, guma i rzemień to tylko niektóre z materiałów, jakich do tworzenia artystycznej biżuterii używają polscy projektanci.
- Przebojem na rynku jubilerskim jest niebieski szafir, szczególnie ten ze Sri Lanki, o intensywnej barwie. Zainteresowaniem projektantów cieszą się także rubiny, szmaragdy, diamenty - mówi Krzysztof Kiljański, przedstawiciel monachijskich Targów Zegarków i Biżuterii Inhorgenta. Ciągle modne są perły, zwłaszcza hodowlane, tańsze od naturalnych, ale nie mniej atrakcyjne. Kremowe, ciemnozielone, szare, brązowe, złote i czarne uważane są za najbardziej eleganckie. Im większe, tym lepsze. W Monachium furorę robiły perły akoya z Japonii wielkości 7-10 mm. - Można nosić zarówno długie sznury, jak i skromne wisiorki - mówi Ewa Rachoń, komisarz gdańskich targów bursztynu, biżuterii i zegarków Amberif. Zauważa ona, że Polacy powoli doceniają kamienie naturalne, zwłaszcza bursztyn. Bardzo atrakcyjnie prezentuje się nie oszlifowany albo biały, oprawiony w srebro lub białe złoto. Hitem tego lata był miniaturowy kryształ górski lub syntetyczna cyrkonia, oprawione w srebro i zawieszone na cieniutkiej srebrnej ,,obroży" bądź silikonowej żyłce. W nowych kolekcjach często pojawiają się także lapis lazuli, ametyst i akwamaryn.
Więcej możesz przeczytać w 41/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.