Książka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sekrietno
Co czytał Stalin i jego najbliżsi współpracownicy o sprawach polskich? Świeżo odtajnione dokumenty z lat 1944-1946 pozwalają nam zarówno prześledzić "front walki" o tworzenie komunistycznego państwa - PRL, jak i przeniknąć w zacisze kremlowskich gabinetów oraz poznać mechanizmy władzy. Okazuje się, że władcy światowego imperium interesowali się nie tylko ogólnymi wiadomościami o dokonywanych przez NKWD zbrodniach, przesiedleniach czy instalowaniu komunistyczno-rządowej agentury.

Władza sowiecka lubiła też znać szczegóły. I tak tow. Beria czytał w telegramie przesłanym przez towarzyszy Akubowa i Canawę, że owszem, wrogów nowej władzy aresztowano i rozbito, ale - niestety - pełnomocnik ds. przesiedlenia, tow. Warwaszenia, wyjechał z Białegostoku do rodziny w Moskwie i nie wiadomo, kiedy wróci. Z kolei tow. Sierow przedstawił tow. Berii szczegółowy opis porwania Wincentego Witosa (udział w akcji brał "dobrze znający język polski" tow. kpt. Światło). Natomiast tow. agent "Zofia" meldował o sytuacji w PPR (sytuacja nie jest dobra). Tow. Sieliwanowski raportował o pogromie żydowskim, zaś tow. Krugłow przedstawił tow. Stalinowi reakcje na rezultaty referendum: jak wypowiedział się krawiec w Katowicach, co mówił właściciel piwiarni w Kupi, a co naczelnik stacji w Lublinie. Są pisma adresowane do tow. Stalina o pobytach towarzyszy Gomułki, Bieruta, Bermana z rodzinami na Krymie: polscy towarzysze jedli (na przykład dania z zimnego bufetu), mieszkali (na przykład rodzina Gomułków w mieszkaniu ośmiopokojowym), żyli, nie umierali...


Teczka specjalna J.W. Stalina. Raporty NKWD z Polski (1944-1946), Instytut Studiów Politycznych PAN, Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, Archiwum Państwowe Federacji Rosyjskiej, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1998 r. 
Więcej możesz przeczytać w 39/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.