Na czym polega fenomen Gorana Bregoviča
World music, czyli współczesna muzyka etniczna, zagospodarowała już większość gatunków muzycznych. Pierwotne wpływy na jazz i muzykę klasyczną rozszerzyła już na pop i rock. Jej popularność potwierdzają między innymi sukcesy Gorana Bregoviča, który w tym tygodniu koncertuje w Polsce wraz z zespołem Bijelo Dugme.
Flirty rocka z muzyką wszystkich kontynentów i kultur mają swoje początki w latach 60., ale rozpowszechniły się dopiero na fali muzycznego kosmopolityzmu lat 80. Komercyjny sukces kierunku nastąpił w 1986 r. za sprawą Paula Simona i albumu "Graceland", w którego nagraniu uczestniczył południowoafrykański zespół Ladysmith Black Mambazo. Do wylansowania artystów związanych z muzyką etniczną przyczynili się przede wszystkim zachodnioeuropejscy muzycy rockowi, tacy jak Peter Gabriel, założyciel wytwórni Real World, której nakładem ukazało się niemal 50 albumów wykonawców z całego świata. Amerykanin David Byrne zajmuje się z kolei promocją muzyki Ameryki Południowej i Środkowej (Gilberto Gila, Miltona Nascimento z Brazylii). Za stolicę world music uznawany jest Londyn. Tu również zaczęto kompilować muzykę etniczną z nowoczesnymi rytmami techno. W notowaniach "muzyki świata" zaznaczyli się też wykonawcy z Europy Wschodniej: bułgarska grupa LeMystere Des Voix Bulgares, Marty Sebestyen z Węgier (jej piosenki wykorzystano w filmie "Angielski pacjent") czy Gheorghe Zamfir z Rumunii.
Rockowo-etniczne aranżacje przyniosły sławę Goranowi Bregovičowi, założycielowi zespołu Bijelo Dugme. Kompozytor, autor tekstów i gitarzysta już od początku istnienia grupy - od roku 1973 - inspirowane rockiem kompozycje wzbogacał ludowymi motywami i nazywał je rockiem pasterskim. W Jugosławii media przeprowadzały wówczas debaty o ewentualnej szkodliwości tego fenomenu na socjalistyczną młodzież. W efekcie albumy Bijelo Dugme osiągały ponaddwustutysięczne nakłady. W 1976 r. zespół koncertował w Polsce, gdzie był najpopularniejszą, obok węgierskiej Omegi i Locomotivu GT, socjalistyczną grupą rockową.
Zespół Bijelo Dugme do 1989 r. wydał 14 albumów o łącznym nakładzie ponad 3 mln egzemplarzy. Bregovič był zamożny i - jak sam twierdzi - "w wieku 39 lat czuł się jak emeryt". Karierę kontynuował za namową Emira Kusturicy, przyjaciela z Sarajewa i uznanego w Europie reżysera, który zaproponował mu stworzenie muzyki do filmu "Czas Cyganów". Bregovic? skomponował wówczas "Ederlezi", który stał się standardem granym przez Cyganów na całym Starym Kontynencie.
W pracy przy kolejnych filmach, m.in. najdroższej francuskiej produkcji "Królowa Margot" w reżyserii Patrice?a Chereau, Bregovič znajdował inspirację w muzyce całych Bałkanów. W odróżnieniu od innych twórców world music nie przerabia tematów ludowych, ale własne kompozycje aranżuje tak, aby nabrały "ludowego charakteru". Niektórzy znawcy muzyki etnicznej zarzucają mu gwałt na narodowych kulturach, gdyż w jego utworach możemy znaleźć na przykład turecki rytm, bułgarskie czy gruzińskie wokalizy i grecką melodykę.
- Z natury jestem eklektykiem, dlatego pokochałem muzykę Cyganów, naturalnych eklektyków - odpowiada Bregovič na zarzuty. - Cyganie podchodzą do muzyki jak do przyrody: wszystko, co im się spodoba, uznają za swoje. Przez wieki muzyka ludowa kształtowała się dzięki zapożyczeniom. Rozwijała się poprzez kopiowanie i błędy w kopiowaniu. Kiedyś ktoś usłyszał melodię na Korsyce i po drodze do Gruzji trzy razy ją zapomniał, dwa razy wymyślił coś swojego. W końcu jakiś podwariant odnajdujemy dziś w Gruzji. Ja, niestety, muszę się liczyć z prawami autorskimi - dodaje. Właśnie w związku z trwającą od trzech lat sprawą o plagiat, wytoczoną mu przez dwóch korsykańskich kompozytorów, wstrzymana została publikacja albumu z muzyką do filmu Kusturicy "Arizona Dream". Jest to zarazem jedna z najpopularniejszych płyt Jugosłowianina w naszym kraju. Tyle że sprzedane tu płyty to pirackie kopie.
Oficjalnie podbój naszego rynku przez Bregoviča rozpoczął się wraz z wydaniem w 1995 r. ścieżki dźwiękowej do obrazu "Underground". Płyta przyniosła przeboje "Kalasnjikov", "Mesecina", "Ringe Ringe Raja", które z równym prawdopodobieństwem można usłyszeć zarówno na prywatkach licealistów, studentów, jak i przyjęciach biznesmenów czy intelektualistów.
W czerwcu ubiegłego roku Bregovič wystąpił na festiwalu Malta w Poznaniu z Orkiestrą Weselno-Pogrzebową, wspomaganą przez chór i orkiestrę poznańskiej Akademii Muzycznej. Na koncert przyszło 20 tys. osób, a w programie II TVP transmitowano ten występ dwukrotnie. Album "Underground" kupiło już 45 tys. osób, a składanka "Ederlezi" osiągnęła status złotej płyty. Komercyjny sukces w naszym kraju jest wyjątkowy, nawet na skalę europejską. Podobnym zainteresowaniem płyty Bregoviča cieszą się jedynie we Francji, Grecji i Turcji. Zapewne wrześniowa trasa koncertowa Bregoviča w Polsce tylko umocni szlachetny snobizm na muzykę tego najpopularniejszego dziś bałkańskiego kompozytora.
Flirty rocka z muzyką wszystkich kontynentów i kultur mają swoje początki w latach 60., ale rozpowszechniły się dopiero na fali muzycznego kosmopolityzmu lat 80. Komercyjny sukces kierunku nastąpił w 1986 r. za sprawą Paula Simona i albumu "Graceland", w którego nagraniu uczestniczył południowoafrykański zespół Ladysmith Black Mambazo. Do wylansowania artystów związanych z muzyką etniczną przyczynili się przede wszystkim zachodnioeuropejscy muzycy rockowi, tacy jak Peter Gabriel, założyciel wytwórni Real World, której nakładem ukazało się niemal 50 albumów wykonawców z całego świata. Amerykanin David Byrne zajmuje się z kolei promocją muzyki Ameryki Południowej i Środkowej (Gilberto Gila, Miltona Nascimento z Brazylii). Za stolicę world music uznawany jest Londyn. Tu również zaczęto kompilować muzykę etniczną z nowoczesnymi rytmami techno. W notowaniach "muzyki świata" zaznaczyli się też wykonawcy z Europy Wschodniej: bułgarska grupa LeMystere Des Voix Bulgares, Marty Sebestyen z Węgier (jej piosenki wykorzystano w filmie "Angielski pacjent") czy Gheorghe Zamfir z Rumunii.
Rockowo-etniczne aranżacje przyniosły sławę Goranowi Bregovičowi, założycielowi zespołu Bijelo Dugme. Kompozytor, autor tekstów i gitarzysta już od początku istnienia grupy - od roku 1973 - inspirowane rockiem kompozycje wzbogacał ludowymi motywami i nazywał je rockiem pasterskim. W Jugosławii media przeprowadzały wówczas debaty o ewentualnej szkodliwości tego fenomenu na socjalistyczną młodzież. W efekcie albumy Bijelo Dugme osiągały ponaddwustutysięczne nakłady. W 1976 r. zespół koncertował w Polsce, gdzie był najpopularniejszą, obok węgierskiej Omegi i Locomotivu GT, socjalistyczną grupą rockową.
Zespół Bijelo Dugme do 1989 r. wydał 14 albumów o łącznym nakładzie ponad 3 mln egzemplarzy. Bregovič był zamożny i - jak sam twierdzi - "w wieku 39 lat czuł się jak emeryt". Karierę kontynuował za namową Emira Kusturicy, przyjaciela z Sarajewa i uznanego w Europie reżysera, który zaproponował mu stworzenie muzyki do filmu "Czas Cyganów". Bregovic? skomponował wówczas "Ederlezi", który stał się standardem granym przez Cyganów na całym Starym Kontynencie.
W pracy przy kolejnych filmach, m.in. najdroższej francuskiej produkcji "Królowa Margot" w reżyserii Patrice?a Chereau, Bregovič znajdował inspirację w muzyce całych Bałkanów. W odróżnieniu od innych twórców world music nie przerabia tematów ludowych, ale własne kompozycje aranżuje tak, aby nabrały "ludowego charakteru". Niektórzy znawcy muzyki etnicznej zarzucają mu gwałt na narodowych kulturach, gdyż w jego utworach możemy znaleźć na przykład turecki rytm, bułgarskie czy gruzińskie wokalizy i grecką melodykę.
- Z natury jestem eklektykiem, dlatego pokochałem muzykę Cyganów, naturalnych eklektyków - odpowiada Bregovič na zarzuty. - Cyganie podchodzą do muzyki jak do przyrody: wszystko, co im się spodoba, uznają za swoje. Przez wieki muzyka ludowa kształtowała się dzięki zapożyczeniom. Rozwijała się poprzez kopiowanie i błędy w kopiowaniu. Kiedyś ktoś usłyszał melodię na Korsyce i po drodze do Gruzji trzy razy ją zapomniał, dwa razy wymyślił coś swojego. W końcu jakiś podwariant odnajdujemy dziś w Gruzji. Ja, niestety, muszę się liczyć z prawami autorskimi - dodaje. Właśnie w związku z trwającą od trzech lat sprawą o plagiat, wytoczoną mu przez dwóch korsykańskich kompozytorów, wstrzymana została publikacja albumu z muzyką do filmu Kusturicy "Arizona Dream". Jest to zarazem jedna z najpopularniejszych płyt Jugosłowianina w naszym kraju. Tyle że sprzedane tu płyty to pirackie kopie.
Oficjalnie podbój naszego rynku przez Bregoviča rozpoczął się wraz z wydaniem w 1995 r. ścieżki dźwiękowej do obrazu "Underground". Płyta przyniosła przeboje "Kalasnjikov", "Mesecina", "Ringe Ringe Raja", które z równym prawdopodobieństwem można usłyszeć zarówno na prywatkach licealistów, studentów, jak i przyjęciach biznesmenów czy intelektualistów.
W czerwcu ubiegłego roku Bregovič wystąpił na festiwalu Malta w Poznaniu z Orkiestrą Weselno-Pogrzebową, wspomaganą przez chór i orkiestrę poznańskiej Akademii Muzycznej. Na koncert przyszło 20 tys. osób, a w programie II TVP transmitowano ten występ dwukrotnie. Album "Underground" kupiło już 45 tys. osób, a składanka "Ederlezi" osiągnęła status złotej płyty. Komercyjny sukces w naszym kraju jest wyjątkowy, nawet na skalę europejską. Podobnym zainteresowaniem płyty Bregoviča cieszą się jedynie we Francji, Grecji i Turcji. Zapewne wrześniowa trasa koncertowa Bregoviča w Polsce tylko umocni szlachetny snobizm na muzykę tego najpopularniejszego dziś bałkańskiego kompozytora.
Więcej możesz przeczytać w 39/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.