Efekt domina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosną obawy, że Ameryka Południowa będzie kolejnym regionem świata dotkniętym przez zapoczątkowany w Azji kryzys finansowy. Rychłe załamanie tamtejszych rynków finansowych przewiduje amerykański finansista George Soros. Pierwszymi krajami kontynentu, które odczuły już objawy "choroby", są Brazylia i Argentyna. "Azjatycka grypa" zaskoczyła Amerykę Łacińską w momencie, gdy tamtejsza gospodarka miała się najlepiej od ponad dwudziestu lat. Średni wzrost PKB przekroczył 5 proc., a inflację zmniejszono do 10 proc.
Czarny scenariusz Sorosa zaczął się sprawdzać dwa tygodnie temu. Po oświadczeniu banku centralnego Brazylii na temat pogarszania się sytuacji na tamtejszym rynku finansowym o 10 proc. spadły akcje na brazylijskiej giełdzie, wprowadzając niepokój na innych parkietach. Objawy krachu odczuli także inwestorzy na Wall Street, gdy akcje takich banków, jak Citicorp, Nationsbank, BankBoston czy BankAmerica, zanotowały spadek o ponad 8 proc. Taka reakcja spowodowana jest coraz większym powiązaniem Ameryki Łacińskiej z gospodarką Stanów Zjednoczonych. Około 20 proc. obrotów BankBoston pochodzi z transakcji w Brazylii i Argentynie. Jeszcze na początku tego roku bank ten otworzył 46 oddziałów w Argentynie i osiem w Brazylii. Kryzys kosztował go już 30 mln USD, w tym 20 mln USD z powodu kłopotów w Ameryce Łacińskiej.
"Ze względu na bliskie powiązania gospodarcze USA i UE powinny szybko podjąć działania zmierzające do powstrzymania kryzysu w tym regionie" - wezwał George Soros. Reakcja gospodarczych potęg była szybka. Krach w Ameryce Łacińskiej może mieć dla Zachodu dużo gorsze konsekwencje niż kryzys w Rosji. Międzynarodowe instytucje finansowe wyraziły gotowość udzielenia nowych kredytów - skłonne są przeznaczyć na ten cel 26 mld USD. W takiej sytuacji inwestorzy zareagowali pozytywnie i giełdy zaczęły odrabiać straty. Nadal jednak następuje odpływ kapitału z Ameryki Łacińskiej, zdołano jedynie zmniejszyć jego tempo. Na początku września z Brazylii transferowano 2 mld USD dziennie. Oficjalnie rezerwy międzynarodowe Brazylii zmalały w ostatnich tygodniach z 70 mld USD netto do 52 mld USD i spadną prawdopodobnie do 49 mld USD. Ekonomiści twierdzą, że władze nie powinny przechodzić do porządku dziennego nad tym zjawiskiem, oznacza to bowiem, że zagraniczni inwestorzy tracą zaufanie do kraju.
Złowieszczy podmuch kryzysu odczuło też stabilne Chile, którego gospodarka w znacznym stopniu związana jest z rynkami Azji. W 1997 r. 34 proc. chilijskiego eksportu trafiło do Japonii, Korei Południowej i na Tajwan. Jest więc pewne, że w tym roku eksport Chile zmaleje ze względu na mniejszy popyt odbiorców azjatyckich, co spowoduje spadek dochodów chilijskich przedsiębiorstw.


Krach finansowy w Ameryce Łacińskiej może mieć dla Zachodu dużo gorsze konsekwencje niż kryzys w Rosji

Za każdym razem, gdy gospodarka Ameryki Łacińskiej zaczyna się pomyślnie rozwijać, dotykają ją niespodziewane trudności. Tak było w latach 1994-1995, gdy kryzys finansowy ogarnął Meksyk i rozszerzył się na pozostałe państwa regionu. Tak jest też obecnie, gdy dotarła tam "azjatycka grypa". W tym roku doszły jeszcze ogromne straty spowodowane przez El Nińo. Tylko w Peru sięgnęły one (łącznie z odszkodowaniami) 600 mln USD. W samym sektorze energetycznym straty oceniane są na 150 mln USD. Marcowe powodzie zniszczyły ponad 700 km autostrad. W tej sytuacji wzrost gospodarczy spadnie prawdopodobnie z planowanych 6-7 proc. do 4-5 proc.
Po trudnych zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym latach 80. większość krajów latynoamerykańskich wstąpiła na drogę szybkich reform. Rządy wykazują determinację i konsekwencję w przeprowadzaniu zmian, mają też świadomość skutków procesu globalizacji. Dzięki temu - jak podkreślił szef ekonomistów Banku Światowego Joseph Stiglitz, fundamenty ekonomiczne Ameryki Łacińskiej są znacznie mocniejsze niż w Rosji i wielu krajach Azji. Lepsze są też perspektywy poprawy sytuacji.
Decydującym dla stabilizacji tego regionu czynnikiem wydaje się powodzenie programu prywatyzacji w Brazylii. Ma on przynieść 80 mld USD, z czego 30 mld USD ze sprzedaży narodowego operatora telefonicznego - Telebras. Jeżeli prywatyzacja przebiegnie bez większych przeszkód, może to uspokoić zagranicznych inwestorów i przyciągnąć kapitał, co będzie miało zasadniczy wpływ na inflację i zrównoważenie budżetu. Rządy krajów Ameryki Łacińskiej wykazały najwięcej odwagi w reformowaniu systemu rent i emerytur. Za wzorcową uważa się reformę zapoczątkowaną w 1981 r. w Chile, gdzie system ubezpieczeń społecznych oparto na indywidualnych rachunkach ulokowanych w prywatnych funduszach. W ślady Chile poszły inne państwa regionu - w 1993 r. Peru, rok później Argentyna i Kolumbia, w 1995 r. Urugwaj, a w ubiegłym roku Boliwia i Meksyk. Fundusze chilijskie zarządzają największym majątkiem, wynoszącym 33 mld USD.
Wyniki funduszy emerytalnych będą miały duży wpływ na tamtejsze rynki kapitałowe. Właśnie one stanowią główną słabość gospodarki południowoamerykańskiej. Ponadto - zdaniem ekonomistów - rozwój gospodarczy jest zbyt mocno uzależniony od zagranicznego kapitału. Bank Goldman Sachs obliczył, że w tym roku Brazylia potrzebuje 89 mld USD, Meksyk - 51 mld USD, a Argentyna - 32 mld USD. Tymczasem waszyngtoński Instytut Finansów Międzynarodowych przewiduje, że w tym roku do Ameryki Łacińskiej napłynie nieco ponad 75 mld USD, co oznacza spadek w porównaniu z poprzednimi latami. W ubiegłym roku wartość kapitału zaangażowanego w tej części świata wyniosła - 90,3 mld USD, a dwa lata temu - 92,2 mld USD.
Na kontynencie południowoamerykańskim postępuje proces gospodarczej integracji. Cztery państwa tego regionu - Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj - utworzyły w 1991 r. Mercusor, czyli Wspólny Rynek Południa (Mercado Comun del Sur), obejmujący 200 mln konsumentów. Chęć przystąpienia do Wspólnego Rynku Południa wyraziły Chile i Boliwia. Na początku 1995 r. wprowadzono na obszarze Mercusor unię celną. Wraz z Północnoamerykańskim Stowarzyszeniem Wolnego Handlu (NAFTA), do którego należą Stany Zjednoczone, Kanada i Meksyk, Mercusor stanowi ważny krok ku integracji obu Ameryk. 


Więcej możesz przeczytać w 39/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.