Granice bezpieczeństwa

Granice bezpieczeństwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Granice to system naczyń połączonych. Uszczelnienie polskiej granicy wschodniej spowodowało, że główne szlaki przemytu wiodą teraz przez zielone granice naszych południowych sąsiadów
Kiedy Manfred Kanther, minister spraw wewnętrznych Niemiec, odwiedził mnie w MSWiA, miałem możliwość opowiedzenia mu historii mojego gabinetu, w tym wiszących na ścianach obrazów. Minister Kanther powiedział mi z kolei, że obejmując urząd, odziedziczył po poprzednikach portret Fryderyka Wielkiego. Na pytania gości, skąd wziął się obraz pruskiego króla na ścianie ministerialnego gabinetu, ma w zwyczaju odpowiadać, że ten codziennie zjawia się wcześniej od niego w pracy. Można by powiedzieć: niemiecka punktualność.

My również powinniśmy się trzymać wyznaczonych dat i podjętych zobowiązań na drodze do wspólnej europejskiej rodziny. Po upadku totalitarnych rządów obywatele krajów Europy Środkowej zaczęli swobodnie podróżować za granicę. Wyjeżdżali Polacy. Choć jeszcze ograniczona wizami, ale była już wolność podróżowania. Bo wolność to nie tylko swoboda wypowiedzi, to także możliwość swobodnego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Otwarcie granic jest dobrem powszechnym, choć czasem może się stać uciążliwe. Oto okazało się, że nie tylko my wyjeżdżamy. Zaczęli pojawiać się u nas Rosjanie, Ukraińcy, ale także Wietnamczycy, mieszkańcy Armenii, Gruzji i Azerbejdżanu. Z przeszłości wynika jednak wiele problemów, z którymi - szczególnie w okresie dochodzenia do Unii Europejskiej - musimy dać sobie radę. System komunistyczny zostawił po sobie w niechlubnym spadku mnóstwo zaniedbań i braków. Oto wyszło na jaw, że nasza wschodnia granica jest praktycznie nie zabezpieczona. W myśl założeń Układu Warszawskiego nikt przecież nie musiał, a nawet nie mógł jej zabezpieczać.
Tymczasem nasza droga do Unii Europejskiej wiedzie między innymi poprzez generalną naprawę tego stanu rzeczy. I naprawimy. Z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc wschodnia granica jest coraz bardziej szczelna, choć jeszcze nie tak dawno dosyć często mogliśmy ze zgrozą przeczytać w prasie, że przez polską granicę bezkarnie przelatują helikoptery z uchodźcami z różnych krajów, że przemyca się kradzione samochody.
Wielu polityków zarzuca kierowanemu przeze mnie resortowi i mnie osobiście, że w niedostatecznym stopniu zajmujemy się bezpieczeństwem kraju. Bezpieczeństwo ma różne wymiary. Państwo z nieszczelnymi granicami nie jest w stanie zagwarantować swoim obywatelom bezpieczeństwa wewnętrznego. Tyle mówi się u nas o swobodnym dostępie do broni na czarnym rynku. Należy się zastanowić, skąd ta broń była przemycana - nie z Zachodu przecież. Wystarczy tylko porównać odległość pomiędzy strażnicami Straży Granicznej na wschodzie i na zachodzie. Na granicy z Niemcami strażnice takie rozmieszczane są mniej więcej co 15 km, podczas gdy na wschodzie - co 33 km. Dlatego też w przyszłym roku przeznaczyłem 30 mln zł na budowę nowych strażnic, by w ciągu dwóch lat zwiększyć ich liczbę o 19. Zakupionych zostało pięć samolotów Wilga, które wyposażone w kamery termowizyjne będą patrolować granicę. Natychmiastowej modernizacji wymagają także środki łączności, choć i tu sytuacja znacznie się już poprawiła. Za pieniądze z RFN wybudowano nowoczesną centralę łączności radiowej i krótko- falowej, zintegrowanej z systemem łączności policji. Małymi krokami posuwamy się do przodu. Wysiłek państwa w celu dostosowywania kontroli naszej wschodniej granicy do warunków układu z Schengen jest ogromny i odbywa się kosztem dużych wyrzeczeń. Finansowa pomoc niemieckich sąsiadów bierze się z przeświadczenia, że ciężarem tym nie można obarczać wyłącznie polskiego podatnika, ale jest to także obowiązkiem całej unii. Z funduszy PHARE za 25 mln ECU zakupimy 100 samochodów terenowych do kontrolowania zielonej granicy na wschodzie. Będzie to pierwszy w historii Straży Granicznej zakup z funduszy pomocowych unii.


Otwarcie granic jest dobrem powszechnym, choć czasem może się stać uciążliwe

Kiedy wspólnie z panem Kantherem otwieraliśmy zintegrowane centrum łączności w Warszawie, ten ze szczerym podziwem mówił o wykonanej przez Polaków pracy. To nie były tylko kurtuazyjne słowa dyplomaty. Liczą się fakty. A faktem jest na przykład to, że znacząco zmniejszyła się w Polsce liczba prób nielegalnego przekraczania granicy z Niemcami. Jest ich dziesięć razy mniej niż na granicy niemiecko-czeskiej. Granice to system naczyń połączonych. Uszczelnienie polskiej granicy wschodniej spowodowało, że główne szlaki przemytu i nielegalnego przerzutu ludzi wiodą teraz przez zielone granice naszych południowych sąsiadów. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia kilka lat temu, kiedy zamontowano na naszych przejściach granicznych aparaturę do wykrywania materiałów rozszczepialnych. Zaczęto je wtedy przemycać przez granicę ukraińsko-słowacką. Sukces polskich wysiłków w uszczelnianiu granicy wschodniej potwierdzają Niemcy, przyznając, że liczba cudzoziemców przekazywanych Polsce w ramach umowy o readmisji zmniejszyła się o 42 proc. Od początku tego roku Straż Graniczna nie wpuściła do naszego kraju aż 27 tys. obywateli zza wschodniej granicy. Otwarcie granic - tak, ale przy bardzo rygorystycznym i sumiennym przestrzeganiu prawa. A wtedy wszystkim nam będzie żyło się bezpieczniej.
Ktoś może mi zarzucić, że się chwalę. To nie tak, takie są fakty. Trzeba o nich mówić. Ponieważ jesteśmy już w okresie przedwyborczym, politycy bardzo szybko zaczną mieć gotowe recepty na sprawy bezpieczeństwa. A bezpieczeństwo zaczyna się na różnych polach i krok po kroku trzeba je zwiększać.
Stojąc na przejściu granicznym w Medyce i odbierając raport od przedstawiciela ukraińskich pograniczników o wspólnych działaniach uszczelniających naszą granicę, minister Kanther krótko odpowiedział: Bolszoje spasiba. .

Więcej możesz przeczytać w 35/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.