Jak promowano reformę administracyjną Polski
900 tys. zł wydała Kancelaria Premiera na materiały promujące wśród młodzieży szkolnej najważniejszą reformę wprowadzaną przez obecny rząd: nowy podział administracyjny kraju. Wydrukowano półtora miliona broszur dla uczniów i 50 tys. dla nauczycieli. Upowszechniają one nieaktualny podział kraju na 12 województw.
Miały być billboardy, spoty radiowe, film wideo, program komputerowy, strony w Internecie, broszurki, cały multimedialny pakiet informacyjny o reformie samorządowej. - Komitet Integracji Europejskiej obiecał na ten cel 3 mln ECU z funduszu PHARE, ale nigdy nie dostaliśmy tych pieniędzy. Zrobiliśmy to, co było możliwe za pieniądze wyrywane z wielkim trudem, po kawałku z różnych miejsc - mówi Marcin Olejnik, dyrektor Departamentu Reform Ustrojowych Państwa w Kancelarii Premiera.
Za "wyrwane" pieniądze departament przygotował i wydrukował (w Gospodarstwie Pomocniczym Kancelarii Premiera) 1,5 mln broszur dla młodzieży i 50 tys. dla dorosłych, głównie dla nauczycieli, urzędników, działaczy samorządowych. Obie wydane są starannie, napisane poprawną polszczyzną, na dobrym edytorskim poziomie. Tyle że już w momencie wydania (w stopce jest data: maj 1998 r.) były nieaktualne. Na okładce książeczki dla młodzieży przedstawiono podział kraju na 12 województw. W znacznie grubszej broszurze dla dorosłych zamieszczono kilkadziesiąt stron tabel i wykresów przedstawiających stan finansów i organizacji państwa po podziale na 12 regionów.
Na początku czerwca broszury trafiły do kuratoriów i w ciągu kilku dni miały być rozprowadzone w szkołach. Kuratoria miały przekazać zalecenie Michała Kuleszy, pełnomocnika rządu ds. reform ustrojowych, i Mirosława Handkego, ministra edukacji narodowej, aby wręczenie książeczki poprzedziła krótka pogadanka nauczyciela i emisja dostarczonego filmu. - Kilka dni przed końcem roku szkolnego dostaliśmy paczki z broszurami dotyczącymi reformy administracyjnej. Nie wiem, kto by się odważył pompować wtedy w dzieci dodatkowe informacje. Zwłaszcza że w broszurkach pisano o 12 województwach, a w Sejmie dyskutowano już o innej liczbie. Paczki więc do dziś leżą pod szafą - mówi Małgorzata Oszmaniec, dyrektor LO im. Stefana Batorego w Warszawie. - Wszystko odbyło się w najmniej odpowiednim momencie. Trzeba to było przysłać albo dużo wcześniej, aby nauczyciele zdążyli przeprowadzić lekcje wychowawcze, albo dopiero jesienią, kiedy wszystko - w tym liczba województw i powiatów - będzie już znane. Wtedy można by do tego dołączyć aktualne mapki, które dzieciom będą rzeczywiście potrzebne. Tymczasem cała ta akcja to wyrzucenie pieniędzy - uważa Hanna Maciejak, dyrektor I LO w Mielcu. Zdaniem Zenona Gaworczuka, warszawskiego wicekuratora, choć akcja została przeprowadzona zbyt późno i w niezwykłym pośpiechu, w podległym mu województwie wszystkie lekcje się odbyły. - Jestem naprawdę zadowolony z wydrukowanych materiałów - mówi dyrektor Olejnik, zdziwiony, że stawia mu się zarzuty przeprowadzenia nieskutecznej akcji propagandowej, czyli wyrzucenia pieniędzy podatników. - Mapa, liczba województw jest sprawą wtórną, najważniejsze są założenia i idea - dodaje. Dyrektor tłumaczy, że rozpoczął przygotowywanie materiałów, gdy tylko "wyrwał" pieniądze, a presja różnych środowisk była tak silna, że zaczęto drukować natychmiast. - To jest propozycja rządu. Mieliśmy prawo przedstawić ludziom wypracowaną przez rząd Jerzego Buzka koncepcję - wyjaśnia Marcin Olejnik. Argumenty, że uczeń z Bydgoszczy wybuchnie śmiechem, gdy zobaczy swoje miasto w województwie "Pomorze Nadwiślańskie", że nieaktualna mapa podważa zaufanie czytelników do całej publikacji, dyrektor Olejnik uznaje za demagogiczne.
Nic nie zmienia się również na internetowych stronach Departamentu Reform Ustrojowych Państwa, do których odsyłają omawiane broszury, mimo że od zakończenia prac legislacyjnych dotyczących podziału administracyjnego kraju minął już miesiąc. Jeszcze w ubiegłym tygodniu na stronie www.kprm.waw.pl/reforma czytelnik mógł się zapoznać z rządowym projektem z kwietnia, zakładającym podział kraju na 12 regionów.
Dyrektor Olejnik zapowiada, że "strona internetowa będzie zaktualizowana, kiedy odpowiedzialny za nią pan powróci z urlopu". Wydane zostaną również nowe broszury dla urzędników administracji rządowej i samorządowej. Nie wiadomo natomiast, czy jakiekolwiek materiały trafią jeszcze do szkół. Na razie nie ma nawet pieniędzy na dodrukowanie aktualnych mapek. Ale - jak mówi dyrektor - mapa to rzecz wtórna.
Miały być billboardy, spoty radiowe, film wideo, program komputerowy, strony w Internecie, broszurki, cały multimedialny pakiet informacyjny o reformie samorządowej. - Komitet Integracji Europejskiej obiecał na ten cel 3 mln ECU z funduszu PHARE, ale nigdy nie dostaliśmy tych pieniędzy. Zrobiliśmy to, co było możliwe za pieniądze wyrywane z wielkim trudem, po kawałku z różnych miejsc - mówi Marcin Olejnik, dyrektor Departamentu Reform Ustrojowych Państwa w Kancelarii Premiera.
Za "wyrwane" pieniądze departament przygotował i wydrukował (w Gospodarstwie Pomocniczym Kancelarii Premiera) 1,5 mln broszur dla młodzieży i 50 tys. dla dorosłych, głównie dla nauczycieli, urzędników, działaczy samorządowych. Obie wydane są starannie, napisane poprawną polszczyzną, na dobrym edytorskim poziomie. Tyle że już w momencie wydania (w stopce jest data: maj 1998 r.) były nieaktualne. Na okładce książeczki dla młodzieży przedstawiono podział kraju na 12 województw. W znacznie grubszej broszurze dla dorosłych zamieszczono kilkadziesiąt stron tabel i wykresów przedstawiających stan finansów i organizacji państwa po podziale na 12 regionów.
Na początku czerwca broszury trafiły do kuratoriów i w ciągu kilku dni miały być rozprowadzone w szkołach. Kuratoria miały przekazać zalecenie Michała Kuleszy, pełnomocnika rządu ds. reform ustrojowych, i Mirosława Handkego, ministra edukacji narodowej, aby wręczenie książeczki poprzedziła krótka pogadanka nauczyciela i emisja dostarczonego filmu. - Kilka dni przed końcem roku szkolnego dostaliśmy paczki z broszurami dotyczącymi reformy administracyjnej. Nie wiem, kto by się odważył pompować wtedy w dzieci dodatkowe informacje. Zwłaszcza że w broszurkach pisano o 12 województwach, a w Sejmie dyskutowano już o innej liczbie. Paczki więc do dziś leżą pod szafą - mówi Małgorzata Oszmaniec, dyrektor LO im. Stefana Batorego w Warszawie. - Wszystko odbyło się w najmniej odpowiednim momencie. Trzeba to było przysłać albo dużo wcześniej, aby nauczyciele zdążyli przeprowadzić lekcje wychowawcze, albo dopiero jesienią, kiedy wszystko - w tym liczba województw i powiatów - będzie już znane. Wtedy można by do tego dołączyć aktualne mapki, które dzieciom będą rzeczywiście potrzebne. Tymczasem cała ta akcja to wyrzucenie pieniędzy - uważa Hanna Maciejak, dyrektor I LO w Mielcu. Zdaniem Zenona Gaworczuka, warszawskiego wicekuratora, choć akcja została przeprowadzona zbyt późno i w niezwykłym pośpiechu, w podległym mu województwie wszystkie lekcje się odbyły. - Jestem naprawdę zadowolony z wydrukowanych materiałów - mówi dyrektor Olejnik, zdziwiony, że stawia mu się zarzuty przeprowadzenia nieskutecznej akcji propagandowej, czyli wyrzucenia pieniędzy podatników. - Mapa, liczba województw jest sprawą wtórną, najważniejsze są założenia i idea - dodaje. Dyrektor tłumaczy, że rozpoczął przygotowywanie materiałów, gdy tylko "wyrwał" pieniądze, a presja różnych środowisk była tak silna, że zaczęto drukować natychmiast. - To jest propozycja rządu. Mieliśmy prawo przedstawić ludziom wypracowaną przez rząd Jerzego Buzka koncepcję - wyjaśnia Marcin Olejnik. Argumenty, że uczeń z Bydgoszczy wybuchnie śmiechem, gdy zobaczy swoje miasto w województwie "Pomorze Nadwiślańskie", że nieaktualna mapa podważa zaufanie czytelników do całej publikacji, dyrektor Olejnik uznaje za demagogiczne.
Nic nie zmienia się również na internetowych stronach Departamentu Reform Ustrojowych Państwa, do których odsyłają omawiane broszury, mimo że od zakończenia prac legislacyjnych dotyczących podziału administracyjnego kraju minął już miesiąc. Jeszcze w ubiegłym tygodniu na stronie www.kprm.waw.pl/reforma czytelnik mógł się zapoznać z rządowym projektem z kwietnia, zakładającym podział kraju na 12 regionów.
Dyrektor Olejnik zapowiada, że "strona internetowa będzie zaktualizowana, kiedy odpowiedzialny za nią pan powróci z urlopu". Wydane zostaną również nowe broszury dla urzędników administracji rządowej i samorządowej. Nie wiadomo natomiast, czy jakiekolwiek materiały trafią jeszcze do szkół. Na razie nie ma nawet pieniędzy na dodrukowanie aktualnych mapek. Ale - jak mówi dyrektor - mapa to rzecz wtórna.
Więcej możesz przeczytać w 34/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.