John zaczął pracować jako grafik komputerowy na nocnej zmianie
Po kilku tygodniach zauważył, że czuje się coraz gorzej. Był nieustannie podrażniony i zmęczony. Cierpiał na bóle w klatce piersiowej. Lekarz uznał, że dolegliwości te zostały spowodowane pracą w nocy. Nastąpiła u niego bowiem desynchronizacja wewnętrznego zegara, który zarządza pracą organizmu. Wieczorem, zamiast się szykować do odpoczynku, John musiał być aktywny. Wbrew biologicznemu rytmowi jego serce wykonywało intensywną pracę. Podwyższało się ciśnienie krwi. Gdy John zmienił pracę, dolegliwości ustąpiły.
Ignorowanie wewnętrznego zegara to poważne zagrożenie dla zdrowia. On nie tylko podpowiada nam, kiedy mamy iść spać, lecz także kieruje pracą każdej komórki. Decyduje o naturalnej porze jedzenia, odpoczynku i zabawy, steruje wydzielaniem hormonów i zmianami temperatury ciała. Niedostosowanie się do rytmu biologicznego najczęściej wywołuje dolegliwości naczyniowo-sercowe, zaburzenia psychiczne i syndrom chronicznego zmęczenia. Chronomedycy uważają, że życie w zgodzie z wewnętrznym zegarem jest równie ważne dla naszego zdrowia jak rzucenie palenie czy ograniczenie spożycia tłuszczów zwierzęcych.
Wszystko, co jest mierzalne w naszym organizmie, wykazuje rytmiczność" - uznał na łamach "New Scientist" Simon Folkard, chronopsycholog z Uniwersytetu Walijskiego, specjalista od pracy zmianowej. - Wewnętrzny zegar działa w wielu komórkach pobranych i hodowanych poza organizmem. Ekspresję genów zegara zaobserwowano w komórkach wątroby, płuc, mięśni szkieletowych, jądrach i serca - dodaje dr hab. Elżbieta Pyza z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Biologiczny zegar nie tylko steruje wydzielaniem hormonów, temperaturą ciała czy oddawaniem moczu, lecz także reguluje pracę układu odpornościowego" - uważa prof. Folkard. Prof. Harvey Moldofsky z Centre for Sleep and Chronobiology Uniwersytetu w Toronto zaobserwował ogromne różnice w działaniu systemu immunologicznego podczas snu i odpoczynku. Najwięcej limfocytów powstaje wieczorem, gdy organizm wygasza się i szykuje do odpoczynku. O tej porze zmniejsza się stężenie kortyzolu, hormonu stresu, który hamuje działanie układu odpornościowego.
Nie u wszystkich osób zegar biologiczny działa jednak tak samo. Zwyczajowy podział na ludzi skowronki i ludzi sowy znajduje potwierdzenie naukowców. Ci pierwsi, o porannym typie aktywności, przystępują do działania od razu po przebudzeniu. Zaczynają dzień średnio dwie godziny wcześniej niż sowy. Temperatura ich ciała jest najwyższa około godziny 15.00, podczas gdy sów - kilka godzin później. Skowronki wcześniej także czują się senne. Najlepiej funkcjonują w godzinach 9.00-16.00. Ludzie sowy, którzy powoli budzą się do życia, są sprawni fizycznie i psychicznie do 22.00. Psychologowie zaobserwowali, że skowronki są zazwyczaj introwertykami, sowy zaś mają naturę ekstrawertyków.
"Ludziom o wieczornym typie aktywności łatwiej jest zmienić ustawienia wewnętrznego zegara" - twierdzi Folkard. Dzieje się tak, ponieważ okres ich biologicznego rytmu trwa dłużej niż 24 godziny. Naturalnie wymaga więc codziennej korekty. Zegar skowronków wybija zaś dokładnie 24-godzinny rytm. Nie potrzebuje zatem codziennych ustawień. Próby przestawienia go rzadko się więc udają. "Ludzie muszą zaakceptować, że są gatunkiem o dziennej aktywności. Skłonienie do pracy w nocy to tak, jakby wepchnąć człowieka do morza i skazać go na życie w wodzie na przykład przez tydzień. Jest to możliwe, ale wbrew naszej naturze. Ryzykujemy wówczas zdrowiem" - tłumaczy prof. Folkard. Ludzie sowy, którym każe się wcześnie wstawać, albo skowronki, zmuszane do wieczornej aktywności, mają problemy z sercem, wrzody na żołądku i bóle mięśni. Częściej są zmęczeni i zapadają na infekcje wirusowe. Cierpią na depresje i częściej ulegają wypadkom.
Wielu osobom zmęczenie, zły nastrój i niechęć do działania dokuczają w poniedziałki, kiedy wbrew sygnałom wysyłanym przez wewnętrzny zegar muszą wstać wcześniej niż w czasie weekendu. Lekarze nazwali te dolegliwości "Monday Morning Blues". Na podobne kłopoty ze zdrowiem skarży się wiele osób po powrocie z urlopu. - Po dłuższym wypoczynku, kiedy pozwalaliśmy sobie na ranne lenistwo i późno chodziliśmy spać, potrzebujemy około tygodnia, aby przyzwyczaić się do dotychczasowego rytmu pracy - mówi dr Pyza.
Życie w społeczeństwie, w rodzinie i wśród małych dzieci zmusza nas do działania w innym rytmie, niż nakazuje wewnętrzny zegar. Całkowite ignorowanie naturalnych rytmów wyczerpuje jednak fizycznie i psychicznie. Specjaliści przypuszczają, że ta dysharmonia sprzyja powstawaniu syndromu chronicznego zmęczenia, dolegliwości coraz częściej nękającej mieszkańców krajów rozwiniętych. Nikt jednak dokładnie nie wie, co jest przyczyną tej choroby. Wiadomo tylko, że jej objawy (zmęczenie, kłopoty z koncentracją, brak pokrzepiającego snu i bóle) są podobne do tych, które obserwuje się u osób często zmieniających strefy czasowe (jet leg) i pracujących na nocną zmianę. Jim Waterhouse i Gareth Williams z John Moores University w Liverpoolu zaobserwowali, że u pacjentów skarżących się na tę dolegliwość zegar wewnętrzny jest rozregulowany. Zmiany temperatury ciała i wydzielania melatoniny nie są wyraźne. U osób zdrowych zaś godzinę lub dwie przed pójściem spać temperatura obniża się, a stężenie melatoniny we krwi wzrasta.
Chronobiolodzy nie mają dziś wątpliwości, że skoro nasz organizm jest podporządkowany działaniu wewnętrznego zegara, to także leczenie (podawanie leków i przeprowadzanie operacji) powinno być zindywidualizowane i podporządkowane jego pracy. Dotychczas potrzebę takiej synchronizacji zaobserwowano u osób chorych na astmę, alergie, nowotwory, nadciśnienie i choroby psychiczne. Do 80 proc. ataków astmy dochodzi w nocy. Większość zgonów z powodu chorób naczyniowo-sercowych zdarza się o poranku. Kobiety, u których ciąża przebiega normalnie i bez medycznego wsparcia, rodzą zazwyczaj o godzinie trzeciej nad ranem. Choroby psychiczne dają o sobie znać wiosną i na jesieni. Wtedy notuje się najwięcej samobójstw. Badania na zwierzętach wykazały, że różne substancje chemiczne mogą być toksyczne, kiedy są podawane o jednej porze, pomagają zaś, gdy są aplikowane w różnych godzinach.
Prof. Josephine Arendt, endokrynolog ze School of Biological Science University of Surrey w Guildford, przedstawiła na łamach "Journal of the Royal College of Physicians of London" wyniki leczenia nowotworów. Zaobserwowano, że w komórkach nowotworowych zachodzą dobowe rytmiczne zmiany. Dotyczy to absorbcji, dystrybucji, metabolizmu i eliminacji produktów przemiany komórkowej. W wypadku raka jajnika najlepsze efekty osiągano wówczas, gdy chorym podawano doxorubicynę rano, a cisplatynę wieczorem (po 12 godzinach). Po pięciu latach od zastosowania takiej terapii żyło ponad 40 proc. pacjentek. Gdy leki te podawano odwrotnie (rano cisplatynę, a wieczorem doxorubicynę), pięć lat przeżyło tylko 11 proc. chorych.
Chronoterapię już stosuje się u osób z astmą. Aby uniknąć ataków, chorzy przyjmują leki wieczorem. W nadciśnieniu wtórnym działanie ß-blokerów i blokerów kanałów wapniowych jest bardziej efektywne, gdy chorzy przyjmują je dwa razy dziennie, a w nadciśnieniu pierwotnym najlepiej je przyjmować tylko wcześnie rano. Wiadomo także, że aby nie doszło do nadkwasoty żołądka, osobom z wrzodami należy podawać blokery H2 wieczorem.
Wraz ze starzeniem się wewnętrzny zegar ulega naturalnej desynchronizacji. Poziom melatoniny spada. Dlatego też osoby starsze mają kłopoty z zasypianiem (niższy poziom tej substancji notuje się również u pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera). - Wraz z wiekiem sygnały wysyłane przez zegar biologiczny są coraz słabsze i nie zawsze czytelne dla organizmu. Zaobserwowano, że u osób, które codziennie o tej samej porze wykonują ćwiczenia fizyczne, sygnały wewnętrznego zegara są silniejsze. Należy jednak pamiętać, że nie każdemu służy poranna gimnastyka. ĺwiczenia należy wykonywać o takiej porze, która nam odpowiada - mówi dr Pyza.
Naukowcy mają nadzieję, że rozszyfrowanie genomu człowieka i poznanie "genów zegara" pozwoli znaleźć kodowane przez nie białka i leczyć choroby, których przyczyna tkwi w rozregulowaniu wewnętrznego rytmu. Na razie chorzy ci mają do dyspozycji dwa leki: melatoninę i witaminę B12. Osobom, które mają kłopoty z rozpoczęciem dnia, należy rano podać witaminę B12. Ci zaś, którzy nie mogą wieczorem zasnąć, powinni przed pójściem spać przyjąć melatoninę. - Musimy bacznie obserwować własny organizm. Sprawdźmy, co nam służy, kiedy lepiej działają na nas leki, kiedy nasz organizm domaga się snu, jedzenia i kiedy dobrze się nam pracuje. Podporządkowanie naszych działań rytmowi narzucanemu przez wewnętrzny zegar powinno poprawić samopoczucie - dodaje dr Pyza.
Ignorowanie wewnętrznego zegara to poważne zagrożenie dla zdrowia. On nie tylko podpowiada nam, kiedy mamy iść spać, lecz także kieruje pracą każdej komórki. Decyduje o naturalnej porze jedzenia, odpoczynku i zabawy, steruje wydzielaniem hormonów i zmianami temperatury ciała. Niedostosowanie się do rytmu biologicznego najczęściej wywołuje dolegliwości naczyniowo-sercowe, zaburzenia psychiczne i syndrom chronicznego zmęczenia. Chronomedycy uważają, że życie w zgodzie z wewnętrznym zegarem jest równie ważne dla naszego zdrowia jak rzucenie palenie czy ograniczenie spożycia tłuszczów zwierzęcych.
Wszystko, co jest mierzalne w naszym organizmie, wykazuje rytmiczność" - uznał na łamach "New Scientist" Simon Folkard, chronopsycholog z Uniwersytetu Walijskiego, specjalista od pracy zmianowej. - Wewnętrzny zegar działa w wielu komórkach pobranych i hodowanych poza organizmem. Ekspresję genów zegara zaobserwowano w komórkach wątroby, płuc, mięśni szkieletowych, jądrach i serca - dodaje dr hab. Elżbieta Pyza z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Biologiczny zegar nie tylko steruje wydzielaniem hormonów, temperaturą ciała czy oddawaniem moczu, lecz także reguluje pracę układu odpornościowego" - uważa prof. Folkard. Prof. Harvey Moldofsky z Centre for Sleep and Chronobiology Uniwersytetu w Toronto zaobserwował ogromne różnice w działaniu systemu immunologicznego podczas snu i odpoczynku. Najwięcej limfocytów powstaje wieczorem, gdy organizm wygasza się i szykuje do odpoczynku. O tej porze zmniejsza się stężenie kortyzolu, hormonu stresu, który hamuje działanie układu odpornościowego.
Nie u wszystkich osób zegar biologiczny działa jednak tak samo. Zwyczajowy podział na ludzi skowronki i ludzi sowy znajduje potwierdzenie naukowców. Ci pierwsi, o porannym typie aktywności, przystępują do działania od razu po przebudzeniu. Zaczynają dzień średnio dwie godziny wcześniej niż sowy. Temperatura ich ciała jest najwyższa około godziny 15.00, podczas gdy sów - kilka godzin później. Skowronki wcześniej także czują się senne. Najlepiej funkcjonują w godzinach 9.00-16.00. Ludzie sowy, którzy powoli budzą się do życia, są sprawni fizycznie i psychicznie do 22.00. Psychologowie zaobserwowali, że skowronki są zazwyczaj introwertykami, sowy zaś mają naturę ekstrawertyków.
"Ludziom o wieczornym typie aktywności łatwiej jest zmienić ustawienia wewnętrznego zegara" - twierdzi Folkard. Dzieje się tak, ponieważ okres ich biologicznego rytmu trwa dłużej niż 24 godziny. Naturalnie wymaga więc codziennej korekty. Zegar skowronków wybija zaś dokładnie 24-godzinny rytm. Nie potrzebuje zatem codziennych ustawień. Próby przestawienia go rzadko się więc udają. "Ludzie muszą zaakceptować, że są gatunkiem o dziennej aktywności. Skłonienie do pracy w nocy to tak, jakby wepchnąć człowieka do morza i skazać go na życie w wodzie na przykład przez tydzień. Jest to możliwe, ale wbrew naszej naturze. Ryzykujemy wówczas zdrowiem" - tłumaczy prof. Folkard. Ludzie sowy, którym każe się wcześnie wstawać, albo skowronki, zmuszane do wieczornej aktywności, mają problemy z sercem, wrzody na żołądku i bóle mięśni. Częściej są zmęczeni i zapadają na infekcje wirusowe. Cierpią na depresje i częściej ulegają wypadkom.
Wielu osobom zmęczenie, zły nastrój i niechęć do działania dokuczają w poniedziałki, kiedy wbrew sygnałom wysyłanym przez wewnętrzny zegar muszą wstać wcześniej niż w czasie weekendu. Lekarze nazwali te dolegliwości "Monday Morning Blues". Na podobne kłopoty ze zdrowiem skarży się wiele osób po powrocie z urlopu. - Po dłuższym wypoczynku, kiedy pozwalaliśmy sobie na ranne lenistwo i późno chodziliśmy spać, potrzebujemy około tygodnia, aby przyzwyczaić się do dotychczasowego rytmu pracy - mówi dr Pyza.
Życie w społeczeństwie, w rodzinie i wśród małych dzieci zmusza nas do działania w innym rytmie, niż nakazuje wewnętrzny zegar. Całkowite ignorowanie naturalnych rytmów wyczerpuje jednak fizycznie i psychicznie. Specjaliści przypuszczają, że ta dysharmonia sprzyja powstawaniu syndromu chronicznego zmęczenia, dolegliwości coraz częściej nękającej mieszkańców krajów rozwiniętych. Nikt jednak dokładnie nie wie, co jest przyczyną tej choroby. Wiadomo tylko, że jej objawy (zmęczenie, kłopoty z koncentracją, brak pokrzepiającego snu i bóle) są podobne do tych, które obserwuje się u osób często zmieniających strefy czasowe (jet leg) i pracujących na nocną zmianę. Jim Waterhouse i Gareth Williams z John Moores University w Liverpoolu zaobserwowali, że u pacjentów skarżących się na tę dolegliwość zegar wewnętrzny jest rozregulowany. Zmiany temperatury ciała i wydzielania melatoniny nie są wyraźne. U osób zdrowych zaś godzinę lub dwie przed pójściem spać temperatura obniża się, a stężenie melatoniny we krwi wzrasta.
Chronobiolodzy nie mają dziś wątpliwości, że skoro nasz organizm jest podporządkowany działaniu wewnętrznego zegara, to także leczenie (podawanie leków i przeprowadzanie operacji) powinno być zindywidualizowane i podporządkowane jego pracy. Dotychczas potrzebę takiej synchronizacji zaobserwowano u osób chorych na astmę, alergie, nowotwory, nadciśnienie i choroby psychiczne. Do 80 proc. ataków astmy dochodzi w nocy. Większość zgonów z powodu chorób naczyniowo-sercowych zdarza się o poranku. Kobiety, u których ciąża przebiega normalnie i bez medycznego wsparcia, rodzą zazwyczaj o godzinie trzeciej nad ranem. Choroby psychiczne dają o sobie znać wiosną i na jesieni. Wtedy notuje się najwięcej samobójstw. Badania na zwierzętach wykazały, że różne substancje chemiczne mogą być toksyczne, kiedy są podawane o jednej porze, pomagają zaś, gdy są aplikowane w różnych godzinach.
Prof. Josephine Arendt, endokrynolog ze School of Biological Science University of Surrey w Guildford, przedstawiła na łamach "Journal of the Royal College of Physicians of London" wyniki leczenia nowotworów. Zaobserwowano, że w komórkach nowotworowych zachodzą dobowe rytmiczne zmiany. Dotyczy to absorbcji, dystrybucji, metabolizmu i eliminacji produktów przemiany komórkowej. W wypadku raka jajnika najlepsze efekty osiągano wówczas, gdy chorym podawano doxorubicynę rano, a cisplatynę wieczorem (po 12 godzinach). Po pięciu latach od zastosowania takiej terapii żyło ponad 40 proc. pacjentek. Gdy leki te podawano odwrotnie (rano cisplatynę, a wieczorem doxorubicynę), pięć lat przeżyło tylko 11 proc. chorych.
Chronoterapię już stosuje się u osób z astmą. Aby uniknąć ataków, chorzy przyjmują leki wieczorem. W nadciśnieniu wtórnym działanie ß-blokerów i blokerów kanałów wapniowych jest bardziej efektywne, gdy chorzy przyjmują je dwa razy dziennie, a w nadciśnieniu pierwotnym najlepiej je przyjmować tylko wcześnie rano. Wiadomo także, że aby nie doszło do nadkwasoty żołądka, osobom z wrzodami należy podawać blokery H2 wieczorem.
Wraz ze starzeniem się wewnętrzny zegar ulega naturalnej desynchronizacji. Poziom melatoniny spada. Dlatego też osoby starsze mają kłopoty z zasypianiem (niższy poziom tej substancji notuje się również u pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera). - Wraz z wiekiem sygnały wysyłane przez zegar biologiczny są coraz słabsze i nie zawsze czytelne dla organizmu. Zaobserwowano, że u osób, które codziennie o tej samej porze wykonują ćwiczenia fizyczne, sygnały wewnętrznego zegara są silniejsze. Należy jednak pamiętać, że nie każdemu służy poranna gimnastyka. ĺwiczenia należy wykonywać o takiej porze, która nam odpowiada - mówi dr Pyza.
Naukowcy mają nadzieję, że rozszyfrowanie genomu człowieka i poznanie "genów zegara" pozwoli znaleźć kodowane przez nie białka i leczyć choroby, których przyczyna tkwi w rozregulowaniu wewnętrznego rytmu. Na razie chorzy ci mają do dyspozycji dwa leki: melatoninę i witaminę B12. Osobom, które mają kłopoty z rozpoczęciem dnia, należy rano podać witaminę B12. Ci zaś, którzy nie mogą wieczorem zasnąć, powinni przed pójściem spać przyjąć melatoninę. - Musimy bacznie obserwować własny organizm. Sprawdźmy, co nam służy, kiedy lepiej działają na nas leki, kiedy nasz organizm domaga się snu, jedzenia i kiedy dobrze się nam pracuje. Podporządkowanie naszych działań rytmowi narzucanemu przez wewnętrzny zegar powinno poprawić samopoczucie - dodaje dr Pyza.
Więcej możesz przeczytać w 35/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.