Podatek akcyzowy jest w Polsce instrumentem wykorzystywanym do doraźnego łatania budżetu. Zdaniem inwestorów, zwłaszcza zagranicznych, którzy są przyzwyczajeni do czytelnych reguł fiskalnych, niekiedy wręcz uniemożliwia to prowadzenie biznesu.
Rząd zamierzał podwyższyć o 10 proc. akcyzę na piwo i wino. Pogłębiłoby to i tak już bardzo niekorzystne relacje cenowe między alkoholami nisko- i wysokoprocentowymi, co jest sprzeczne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, a także dramatycznie pogorszyłoby sytuację browarów. W ostatniej chwili zdecydowano o rozłożeniu podwyżki na raty. Teraz toczy się wojna o ustalenie stawek akcyzy na polskie i zagraniczne papierosy. Ministerstwo Finansów odłożyło podjęcie kłopotliwych decyzji do połowy grudnia.
Menedżerowie branży piwnej przeanalizowali sytuację przemysłu spirytusowego, który już wcześniej obciążono bardzo wysokimi podatkami. - To właśnie dzięki nierozważnej polityce fiskalnej doprowadzono na skraj bankructwa ponad połowę Polmosów. Teraz zaś postanowiono sięgnąć po kolejne, jeszcze dochodowe firmy - uważa Długosz.
Resort finansów zaplanował, że przemysł piwowarski powinien wnieść do budże- tu - z tytułu podatku akcyzowego - 150 mln zł i temu miała służyć planowana podwyżka. Przedstawiciele browarów oceniają, że są w stanie zapłacić tę kwotę bez podnoszenia nadmiernych obciążeń fiskalnych, gdyż przyszłoroczna sprzedaż złocistego trunku ma wzrosnąć do 20 mln hektolitrów. Z ostatnich ustaleń wynika, że od 1 stycznia akcyza na piwo wzrośnie jednak mniej, niż planowano, bo o 5 proc. Po 1 września, jeśli dopływ pieniędzy do państwowej kasy będzie niezadowalający, nastąpi kolejna podwyżka - o 4,5 proc. Zdaniem przedstawicieli browarów, radykalne podnoszenie akcyzy nie powoduje rzeczywistego powiększenia wpływów do bud- żetu państwa, a jednocześnie rodzimy przemysł piwowarski stanie się znacznie mniej rentowny. Coraz trudniej będzie mu konkurować z browarami niemieckimi, gdzie podatek akcyzowy już dziś jest dwudziestokrotnie niższy niż w Polsce. Również w innych krajach, w tym w Czechach, fiskus jest bardziej łaskawy dla piwa.
Piwo w Polsce obłożone jest dwudziestodwuprocentowym podatkiem VAT i akcyzą, podobnie jak inne alkohole. Jej wysokość jest zależna od zawartości ekstraktu. - Już dziś struktura cen alkoholi w Polsce różni się od obowiązującej w Unii Europejskiej - mówi Andrzej Długosz, wiceprezes Elbrewery. Za butelkę wódki można nabyć od pięciu do ośmiu butelek piwa, podczas gdy w UE - od dziesięciu do piętnastu butelek. Po przyjęciu proponowanej przez resort finansów kolejnej podwyżki akcyza na piwo lekkie wzrosłaby, jak wynika z kalkulacji CASE, do 75 gr za litr, a na pełne i mocne - do 83 gr, co jeszcze bardziej pogorszyłoby strukturę cen na rynku alkoholi.
- Trudno się oprzeć wrażeniu, że Ministerstwo Finansów działa w imieniu lobby spirytusowego - uważa Marek Przybylski, przewodniczący sekcji krajowej przemysłu piwowarskiego NSZZ "Solidarność". Rząd miałby w ten sposób dążyć do zminimalizowania szkód, jakie poczynił w tym sektorze poprzez nadmierny fiskalizm. Obecnie zaś trwają przygotowania do prywatyzacji Pol- mosów i potrzebne jest, choćby chwilowe, poprawienie ich kondycji. Na ostatnich zawirowaniach najbardziej mogą skorzystać producenci najtańszych, wzmacnianych spirytusem, win owocowych; akcyza na zawarty w nich spirytus jest o połowę tańsza niż w wypadku wódki. Teraz 0,75 l takiego napoju o zawartości alkoholu od 9 proc. do 12 proc. jest tańsze niż pół litra piwa.
Trwa wojna o sposób naliczania akcyzy na papierosy o mniejszej i większej zawartości substancji szkodliwych. Poróżniła ona nawet bardzo skonsolidowane w utarczkach z rządem i parlamentem zakłady tytoniowe, które dążą do stworzenia korzystnych dla siebie zasad fis- kalnych. Stale zmienia się zasady i terminy wprowadzania zmian akcyzy na paliwa.
Być może wyjątkowe zainteresowanie rządu akcyzą wynika z tego, że jest ona podatkiem najłatwiejszym do ściągania. W browarach i w zakładach spirytusowych stale przebywają urzędnicy skarbowi. Każda butelka napoju, w momencie wywiezienia jej poza bramę zakładu obłożona jest akcyzą. Akcyzę nalicza się od podatku VAT, który wpływa ze znacznym opóźnieniem. Przemysł kredytuje więc w ten sposób państwo. Stawki akcyzy w Polsce ustala nie parlament, lecz Ministerstwo Finansów. - Niekiedy jest to wręcz igranie z gospodarką - uważa Długosz.
- Teraz trwają prace nad kompleksowymi rozwiązaniami dotyczącymi podatku akcyzowego - informuje Anna Sobańska z Ministerstwa Finansów. - 1 stycznia 1999 r. ma zacząć obowiązywać nowe rozporządzenie w tej sprawie.
Zdaniem naszych informatorów, w niewielkim stopniu ograniczy ono dotychczasową dowolność w korzystaniu z tego instrumentu i wykorzystywaniu go do doraźnego łatania dziur w bud- żecie. Nadal cała władza pozostanie w rękach ministerialnych urzędników.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.