Ograniczenie deficytu sektora finansów publicznych jest konieczne do ochrony naszej gospodarki
- Zawirowania polityczne wokół projektów polityki fiskalnej rządu nie są tylko polską specjalnością. Nasza specyfika zdaje się natomiast polegać na tym, że kontrowersje w koalicji rządzącej wydają się niekiedy górować nad polemiką koalicji z opozycją.
Dzieje się tak dlatego, że koalicję spajają przede wszystkim wyznawane wartości i poglądy polityczne - z tego punktu widzenia jest to koalicja prawicowa - natomiast poglądy ekonomiczne dzielą ją głęboko. Poglądów jest tam bardzo wiele, od zdecydowanie liberalnych po skrajnie lewicowe. Podobnie jest w opozycji. Dlatego niektórzy koalicjanci głosują przeciw projektom własnego rządu, a niektórzy posłowie z opozycji popierają te projekty. W opozycji można jednak dostrzec pewne wyczucie wspólnego interesu, które skłania do mitygowania grupowych i indywidualnych polemik. Trudno zauważyć taką umiejętność w koalicji. Jej dotychczasowa niezdolność do zażegnywania wewnętrznych rozbieżności poglądów ekonomicznych jest zdumiewająca.
Podatki powinny być uproszczone. Oznacza to przede wszystkim zniesienie rozmaitych ulg. Wiara w ich ekonomiczną skuteczność zawsze przerasta rzeczywisty pozytywny wpływ ulg na gospodarkę. Cele socjalne mogą zaś być lepiej realizowane dzięki specjalnym świadczeniom, bardziej dostosowanym do potrzeb potencjalnych beneficjentów i możliwości budżetów (państwa czy samorządów lokalnych). Uproszczenie podatków oznacza też mniejszą liczbę progów podatkowych. Podatki od firm muszą być możliwie niskie. Wpływ wysokości stawek podatkowych na aktywność inwestycyjną przedsiębiorstw jest niewątpliwy. Decydują one o stopie zysku netto z inwestycji. Im jest wyższa, tym więcej opłaca się wydać na inwestycje. Większe inwestycje nie oznaczają automatycznie zwiększonej liczby miejsc pracy, ale są ważnym warunkiem ograniczania bezrobocia.
Dochody podatkowe bud-żetu nie mogą być w najbliższych latach zmniejszane, przeciwnie - powinny być większe z powodu zwiększenia wydatków nazywanych "rozwojowymi" i związanych z przeprowadzanymi reformami. Konieczne jest więc podwyższenie podatków pośrednich, czyli nakładanych na ceny towarów. W przyszłym roku wpływy podatkowe powinny się zwiększyć nieco szybciej niż wydatki. Chodzi o wydatki całego sektora finansów publicznych, obejmującego poza budżetem państwa także fundusze celowe, jak ZUS czy Agencja Rozwoju Przemysłu, oraz budżety samorządów lokalnych. Ograniczenie w najbliższych latach deficytu sektora finansów publicznych jest potrzebne do "ochrony zdrowia" naszej gospodarki przed zakaźnymi chorobami krążącymi po świecie - kryzysami walutowymi i inflacją.
Uproszczenie podatków, obniżenie podatków bezpośrednich od firm, podwyższenie podatków pośrednich oraz obniżenie deficytu finansów publicznych - to koncepcja polityki fiskalnej przyjęta przez rząd. Można więc mieć nadzieję, iż samozachowawczy instynkt polityczny zwycięży i budżet na rok 2000 odzwierciedli założenia rządowe.
Dzieje się tak dlatego, że koalicję spajają przede wszystkim wyznawane wartości i poglądy polityczne - z tego punktu widzenia jest to koalicja prawicowa - natomiast poglądy ekonomiczne dzielą ją głęboko. Poglądów jest tam bardzo wiele, od zdecydowanie liberalnych po skrajnie lewicowe. Podobnie jest w opozycji. Dlatego niektórzy koalicjanci głosują przeciw projektom własnego rządu, a niektórzy posłowie z opozycji popierają te projekty. W opozycji można jednak dostrzec pewne wyczucie wspólnego interesu, które skłania do mitygowania grupowych i indywidualnych polemik. Trudno zauważyć taką umiejętność w koalicji. Jej dotychczasowa niezdolność do zażegnywania wewnętrznych rozbieżności poglądów ekonomicznych jest zdumiewająca.
Podatki powinny być uproszczone. Oznacza to przede wszystkim zniesienie rozmaitych ulg. Wiara w ich ekonomiczną skuteczność zawsze przerasta rzeczywisty pozytywny wpływ ulg na gospodarkę. Cele socjalne mogą zaś być lepiej realizowane dzięki specjalnym świadczeniom, bardziej dostosowanym do potrzeb potencjalnych beneficjentów i możliwości budżetów (państwa czy samorządów lokalnych). Uproszczenie podatków oznacza też mniejszą liczbę progów podatkowych. Podatki od firm muszą być możliwie niskie. Wpływ wysokości stawek podatkowych na aktywność inwestycyjną przedsiębiorstw jest niewątpliwy. Decydują one o stopie zysku netto z inwestycji. Im jest wyższa, tym więcej opłaca się wydać na inwestycje. Większe inwestycje nie oznaczają automatycznie zwiększonej liczby miejsc pracy, ale są ważnym warunkiem ograniczania bezrobocia.
Dochody podatkowe bud-żetu nie mogą być w najbliższych latach zmniejszane, przeciwnie - powinny być większe z powodu zwiększenia wydatków nazywanych "rozwojowymi" i związanych z przeprowadzanymi reformami. Konieczne jest więc podwyższenie podatków pośrednich, czyli nakładanych na ceny towarów. W przyszłym roku wpływy podatkowe powinny się zwiększyć nieco szybciej niż wydatki. Chodzi o wydatki całego sektora finansów publicznych, obejmującego poza budżetem państwa także fundusze celowe, jak ZUS czy Agencja Rozwoju Przemysłu, oraz budżety samorządów lokalnych. Ograniczenie w najbliższych latach deficytu sektora finansów publicznych jest potrzebne do "ochrony zdrowia" naszej gospodarki przed zakaźnymi chorobami krążącymi po świecie - kryzysami walutowymi i inflacją.
Uproszczenie podatków, obniżenie podatków bezpośrednich od firm, podwyższenie podatków pośrednich oraz obniżenie deficytu finansów publicznych - to koncepcja polityki fiskalnej przyjęta przez rząd. Można więc mieć nadzieję, iż samozachowawczy instynkt polityczny zwycięży i budżet na rok 2000 odzwierciedli założenia rządowe.
Więcej możesz przeczytać w 45/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.