Komputer bardzo osobisty

Komputer bardzo osobisty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy notebook jest urządzeniem mobilnym?
Podróżujący biznesmeni coraz częściej uznają, że wożenie ważącego prawie cztery kilogramy komputera jest kłopotliwe i szukają czegoś bardziej poręcznego. Właśnie dlatego od dwóch lat karierę na rynku robią "towarzysze komputera" - małe urządzenia zwane palmtopami lub handheldami. Niektóre z nich mieszczą się w kieszeni, inne przypominają notebooki, tyle że są bardziej płaskie i lżejsze. Mocą obliczeniową i oprogramowaniem palmtopy wprawdzie wyraźnie ustępują notebookom, niemniej jednak świetnie się nadają do większości znanych zastosowań. Za ich pomocą można napisać tekst, uzupełnić bazę danych albo arkusz kalkulacyjny czy też połączyć się z Internetem. Analitycy rynku przewidują, że za dwa, trzy lata aż połowa sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych minikomputerów należeć będzie do kategorii palmtopów.
Początkowo producenci klasycznych notebooków usiłowali po prostu miniaturyzować przenośne komputery, tworząc kategorię subnotebooków, ale zachowując ich zgodność z komputerami biurowymi. Wychodzili bowiem z założenia, że przeciętny użytkownik nie będzie chciał poznawać innych programów niż te, które wykorzystuje w firmie. Rekordziści zdołali skonstruować modele ważące mniej niż kilogram (notebooki Toshiby z serii Libretto ważą ok. 950 g), które pracują w systemie operacyjnym Windows. Niestety, okazało się to dość kosztowne, a obsługa programów przygotowanych z myślą o pracy biurowej - niezbyt wygodna.
Konstruowano także coraz bardziej skomplikowane notatniki elektroniczne - początkowo były to po prostu kalkulatory z możliwością zapisywania adresów albo prowadzenia krótkich notatek. Założono, że można się doskonale obejść bez "pamięciożernego" Windowsa, i zaproponowano alternatywne rozwiązania. Nie miały one dysku twardego ani napędu dyskietek, a małe ekrany nie potrzebowały podświetlenia. Dzięki temu konstrukcje te zużywały niewiele energii, a w konsekwencji czas ich pracy "w terenie" wydłużył się nawet do kilkudziesięciu godzin. Właśnie ta cecha palmtopów obok niewielkich rozmiarów zadecydowała o ich sukcesie rynkowym. Najbardziej udane okazały się produkty brytyjskiej firmy Psion, wykorzystującej system operacyjny Epoc, oraz niezwykle popularne w Stanach Zjednoczonych minikomputery Palm firmy 3Com. Ich twórcy udowodnili, że oszczędnie gospodarując niewielką pamięcią (zaledwie 2-4 megabajty), można stworzyć system zawierający edytor tekstu, prosty arkusz kalkulacyjny, bazę danych, obejmujący kilkaset pozycji spis adresów, a nawet taki system, który pozwoli na łączenie się z Internetem i wysyłanie poczty elektronicznej.
Z każdym miesiącem zwiększa się liczba pojawiających się w sprzedaży modeli palmtopów. Korzystne prognozy rynkowe spowodowały, że mają je w swej ofercie prawie wszystkie firmy znane dotychczas głównie z produkcji notebooków. Część minikomputerów rozpoznaje znaki rysowane specjalnym rysikiem na ekranie, inne (tzw. handheld PC) wyposażone są w małe klawiatury wzorowane na notebookach. Oba typy mają swoich zwolenników. Dla niezdecydowanych istnieją jednak rozwiązania pośrednie, na przykład do "rysikowców" 3Com można kupić zewnętrzną klawiaturę, większość zaś modeli z klawiaturą ma także czuły na dotyk kolorowy ekran.


Prawdziwą rewolucję na rynku palmtopów wywoła dopiero możliwość powszechnej komunikacji drogą radiową

Ze światem zewnętrznym palmtopy komunikują się po połączeniu z komputerem osobistym albo za pomocą modemu stającego się ich standardowym wyposażeniem. Niektóre modele (np. LG Phenom) pozwalają na przyłączenie monitora, drukarki albo innego urządzenia, z którym mogą się komunikować także za pomocą transmisji w podczerwieni. W ostatnich miesiącach także w świecie palmtopów karierę robi pojęcie "multimedia". Nowe modele "rysikowców" z kolorowymi wyświetlaczami, jak Casio E-100 lub Compaq Aero 2100, mogą odtwarzać dźwięki i wyświetlać ruchome obrazy. Już niedługo palmtopy będą wykorzystywane również jako podręczne odtwarzacze muzyki zapisywanej w standardzie MP3 - na razie ograniczeniem jest niewielka pojemność pamięci.
Większą popularnością cieszą się modele z klawiaturą, takie jak Philips Velo, HP Jornada 680 czy Sharp Mobilon. Powoli w przeszłość odchodzą palmtopy z czarno-białym ekranem. Nieco większe możliwości mają minikomputery określane jako profesjonalne, jak choćby HP Jornada 820, IBM WorkPad IBM albo NEC MobilePro 800. Wyróżnia je przede wszystkim rozmiar tradycyjnych notebooków, umożliwiający zastosowanie pełnowymiarowego wyświetlacza. Są jednak płaskie i lekkie (około kilograma), a ich energooszczędna konstrukcja zapewnia nawet kilkanaście godzin pracy bez ładowania akumulatorów. Bardziej wymagającym (i zamożniejszym) użytkownikom producenci oferują dodatkowy sprzęt - od modemów i ważących zaledwie pół kilograma drukarek po projektory prezentacyjne. Dostępne jest także specjalistyczne oprogramowanie, na przykład systemy rejestracji pacjentów dla lekarzy czy katalogi produktów.
Mnóstwo programów pisanych zarówno przez firmy, jak i hobbystów można znaleźć w Internecie. Są wśród nich gry karciane oraz profesjonalne aplikacje do obliczeń i analiz naukowych. Szczególnym i nie dającym się zaliczyć do żadnej kategorii modelem jest produkowany w USA Clarion - komputer wbudowany w radio samochodowe. Jego szczególną cechą jest system sterowania: urządzenie rozpoznaje ok. 200 komend głosowych. Można mu zlecić na przykład wykonanie połączenia telefonicznego albo odczytanie odebranej poczty internetowej.
Prawdziwą rewolucję na rynku palmtopów wywoła dopiero możliwość powszechnej komunikacji drogą radiową. W niektórych stanach USA od kilku miesięcy czynna jest sieć bezprzewodowego dostępu do Internetu zorganizowana przez firmę 3Com, wykorzystującą do łączności nowy model swojego palmtopa Palm VII. Istnieje też kilka modeli minikomputerów utrzymujących łączność poprzez zwykłą sieć GSM - możliwości takie daje na przykład Communicator 9110 Nokii (skrzyżowanie telefonu komórkowego i notatnika komputerowego) albo zbudowany na bazie Psiona Ericsson MC 218. Producenci minikomputerów i operatorzy sieci bezprzewodowych dobrze wiedzą, że w pierwszych latach przyszłej dekady rynek zdominują przenośne urządzenia będące połączeniem telefonu komórkowego, odtwarzacza multimedialnego i małego komputera, które wymagać będą łącz szerokopasmowych o przepustowości znacznie większej niż obecnie. Japoński koncern telekomunikacyjny NTT CoMoDo, nie czekając na uzgodnienie szczegółów, zdecydował się już w przyszłym roku uruchomić sieć telefonii bezprzewodowej trzeciej generacji. Pojawienie się podobnych systemów w Ameryce i Europie to już tylko kwestia czasu. Nie ulega wątpliwości, że za kilka lat urządzenie określane jako "elektroniczny asystent" będzie łączyło możliwości palmtopa, telefonu komórkowego i odtwarzacza multimedialnego.

Więcej możesz przeczytać w 45/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.