Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bez kompromisu
14 listopada tego roku Unia Europejska zapisała jedną z najbardziej wstydliwych kart swojej wspólnej polityki zagranicznej. W połowie listopada Zgromadzenie Ogólne ONZ miało poddać pod głosowanie projekt rezolucji (przedstawionej przez piętnastkę i 57 innych państw świata), w którym zawarto żądanie powszechnego moratorium na stosowanie kary śmierci. Zatwierdzając ten tekst, Organizacja Narodów Zjednoczonych po raz pierwszy zaaprobowała tezę abolicjonistów, według której "państwowa śmierć" (praktykowana jeszcze przez 72 kraje) gwałci podstawy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a zwłaszcza normy dotyczące godności i fizycznej integralności osoby ludzkiej. Propozycja moratorium zatwierdzona została już w kwietniu w Genewie przez Komisję Praw Człowieka: 30 głosów za, 14 wstrzymujących się i 11 przeciw (wśród sprzeciwiających się były delegacje USA, Chin i Japonii). Stąd optymizm abolicjonistów, nadzieje wielu skazanych na śmierć i rozczarowanie tych, którzy uważają "ofiarę ludzką" za formę sprawiedliwości. Rządy wyznające tę zasadę, z Egiptem i Singapurem na czele, próbowały "ideologicznie" bronić kary śmierci, oskarżając rezolucję abolicjonistów o chęć narzucenia światu wartości europejskich. Jakby zniesienie najwyższej kary nie było, podobnie jak niewolnictwo, tortury czy dyskryminacja rasowa, sprawą dotyczącą całej ludzkości. Zwolennicy kary śmierci byli prawie pogodzeni z porażką. Świadczy o tym podjęta przez nich próba "rozwodnienia" rezolucji o moratorium. Powołali się oni na artykuł Karty ONZ zabraniający ingerencji w wewnętrzne sprawy państw członkowskich. Abolicjoniści uznali, że nie była to wygórowana cena za uroczysty apel o wstrzymanie rąk wszystkich katów świata. Innego zdania byli ministrowie spraw zagranicznych UE, którzy - w ostatniej chwili wezwani do zajęcia stanowiska - dumnie odrzucili "jakikolwiek kompromis", w tym propozycję Meksyku, aby odwołanie Egiptu i Singapuru zrównoważyć powołaniem się na obowiązek ONZ popierania przestrzegania praw człowieka. Nie wiem, czy niefortunna decyzja wciągnięcia ministrów spraw zagranicznych w spór powierzony dotychczas dyplomatom była błędem, czy czymś gorszym. Wiem jednak, że pozorna bezkompromisowość, niespodziewany maksymalizm, w imię którego 15 listopada tego roku UE zamroziła swoje żądanie moratorium, oszczędziły dużego zakłopotania trzem najważniejszym partnerom unii: Stanom Zjednoczonym, Chinom i Japonii. Czy interesy handlowe i geopolityczne okazały się dla naszej wspólnoty ważniejsze od praw człowieka? Po nagłej zmianie frontu Brukseli tak właśnie myślą pozaeuropejscy szefowie rządów, których poparcie dla sprawy abolicjonizmu osobiście uzyskałam w przededniu niedoszłego głosowania: prezydent Algierii Bouteflika, prezydent Mali Konaré, marokański premier Youssoufi, senegalski minister spraw zagranicznych Baudin. Nie znalazłam argumentów, by im zaprzeczyć.

EMMA BONINO deputowana do Parlamentu Europejskiego


Oblężenie Warszawy
W tekście "Oblężenie Warszawy" (nr 46) znalazło się zdanie: "Trybunał Konstytucyjny uznał, że prezydent stolicy nie może być jednocześnie burmistrzem gminy Centrum", co wymaga sprecyzowania, szczególnie w kontekście przywoływanej potem umowy między AWS i UW, ustalającej koalicję rządzącą w Warszawie. Trybunał Konstytucyjny, rozpoznając wniosek prezydenta RP o zbadanie zgodności z konstytucją umowy nowelizującej ustawę o ustroju Warszawy, nie zajmował się aspektem politycznym tej sprawy. Nie jest kompetencją trybunału wnikanie w polityczne konteksty tej sprawy, lecz tylko stwierdzenie zgodności ustawy z ustawą zasadniczą. Jest on przecież sądem szczególnym - sądem prawa. Badał tę sprawę jako abstrakcyjny problem prawny, co oznacza, że nie wnikał przy tym w motywy działania ustawodawcy. Przywołanie określenia "Trybunał Konstytucyjny uznał..." sugeruje dowolność w wyciąganiu wniosków przez sędziów trybunału, czego konsekwencją może być utrata stanowiska przez prezydenta Warszawy. Takie uproszczenia w opisywaniu działalności trybunału mogą spowodować mylne wrażenie co do jego kompetencji oraz obiektywności i niezawisłości sędziów.

MICHAŁ ŁYSZKOWSKI
Gabinet Prezesa Trybunału Konstytucyjnego



Cień swastyki
W artykule "Cień swastyki" (nr 49) omyłkowo przypisałem prof. Jerzemu Tomaszewskiemu cytaty, które faktycznie pochodzą od prof. Jerzego Jedlickiego, również działacza stowa- rzyszenia Otwarta Rzecz- pospolita. Obu panów i czytelników serdecznie przepraszam.

Jerzy Sławomir Mac
Więcej możesz przeczytać w 50/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.