Bardzo lubię telewizyjną audycję "Kawa czy herbata", prowadzoną z wdziękiem przez Annę Pawłowską i Jerzego Kisielewskiego
Tylko ta godzina emisji: szósta rano - brrr... Ja przeważnie o tej porze idę spać. A jednak niedawno oglądałem "Kawę..." codziennie przez tydzień. Myślicie, że w ogóle nie kładłem się spać? Nie! Przebywałem wówczas w Bel Air (gościnnym domu Hani i Adasia Tyszkiewiczów), gdzie program ten emitowany przez TV Polonia (z racji dziewięciogodzinnej różnicy czasu) rozpoczynał się o 21.00 dnia poprzedzającego emisję. A więc w Kalifornii już wieczorem wiadomo, co stanie się w Polsce nazajutrz rano. Co za pole do popisu dla wróżbitów i jasnowidzów. Podobnie sprawa ma się z "Teatrem Telewizji" czy innymi ambitnymi programami. Nadawane z Warszawy nierzadko o pierwszej w nocy, w takim Chicago oglądane są o godzinie 18.00, a więc w tzw. prime-time. Tylko patrzeć, jak urodzona w "Milłokach" młodzież zacznie wygrywać w teleturnieju "Miliard w rozumie". Jeszcze wyraźniej względność czasu odczuwamy podczas podróży samolotem. Pasażer startujący z Warszawy w południe czasu środkowoeuropejskiego po dziewięciu godzinach lotu ląduje w Nowym Jorku o trzeciej po południu czasu miejscowego. Niestety, w drodze powrotnej traci wszystko, co wcześniej zarobił. Geniusz Juliusza Verne?a polegał nie na tym, że przewidział on szalone możliwości w poruszaniu się dokoła świata (wówczas w 80 dni!), ale na tym, że kazał swemu bohaterowi podróżować ze wschodu na zachód, dzięki czemu pan Fogg zaoszczędził dzień i wygrał zakład. Każdy, kto latał do Ameryki, wie, że podróżując w tamtą stronę, bardzo łatwo jest się przyzwyczaić do zmiany czasu, natomiast powrót na Wschód jest trudny do zniesienia i to pod każdym względem. Podobno Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym: "Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasu. Ileż to kłopotów! Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią: 'To było wczoraj!'. Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: 'Jaki zamach?!'".
Więcej możesz przeczytać w 50/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.