Nie można dzisiaj bez komputera sprawnie zarządzać jakimkolwiek przedsiębiorstwem
Ci, którzy nie chcą się poddać wymaganiom nowoczesności, muszą przegrać. W 1998 r. na komputeryzację wydano w Polsce ponad 2 mld USD, a rynek informatyczny powiększa się o 30 proc. rocznie - dowodzą szacunki Organizacji Przedsiębiorstw Informatycznych. Nie ma już chyba firmy, w której nie byłoby przynajmniej jednego komputera. Często są one jednak - zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorstwach - wykorzystywane wyłącznie jako maszyny do pisania. Nawet najprostsze finansowo-księgowe i kadrowo-płacowe programy wspomagające zarządzanie przedsiębiorstwem są często traktowane z dużą rezerwą. To dziwne, gdyż koszt ich wdrożenia przeważnie nie przekracza kilkuset złotych na stanowisko, a korzyści z takiej inwestycji są duże, żeby wymienić tylko oszczędność czasu i znaczne ograniczenie mechanicznych błędów popełnianych przez pracowników.
Tomasz Łaszuk, właściciel firmy InfiLAN, wskazuje dwie przyczyny niechęci do rozwiązań informatycznych: - Pierwszą jest nieznajomość możliwości, jakie daje informatyka w monitorowaniu firmy, nadzorze przepływu informacji, kapitału, towaru. Drugą - pewna ulotność programu komputerowego. Urządzenie produkcyjne i gotowe wyroby można zobaczyć, natomiast system siedzi gdzieś w elektronicznych czeluściach komputera i jego przydatność ujawnia się dopiero w codziennej pracy.
Wdrożenie programu komputerowego bardzo się różni od zastosowania jakiejkolwiek technologii produkcyjnej. Nowa obrabiarka nie wpływa na funkcjonowanie przedsiębiorstwa, natomiast system informatyczny radykalnie zmienia sposób zarządzania, a przy tym bezlitośnie ujawnia wszystkie błędne decyzje i niekompetencje kierownictwa. Członkowie zarządów firm boją się więc takiej konfrontacji.
- Często okazuje się, że wdrożenie nowoczesnego zintegrowanego systemu zarządzania niczego w firmie nie poprawia, bo jej kierownictwo nie zna i nie stosuje elementarnych zasad rachunku kosztów czy zarządzania finansami - mówi Krzysztof Komorowski, wiceprezes Organizacji Przedsiębiorstw Informatycznych Positive SA. - Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie proste rezerwy i nowoczesne metody zarządzania, a dopiero potem można wprowadzać zaawansowane systemy informatyczne. Oto konkretny przykład: jeden z naszych klientów wytwarzał dwadzieścia artykułów, a rachunek kosztów produkcji obarczony był większym błędem niż wynosiła marża. Na jednych wyrobach zarabiał, a na innych tracił. Ale nie wiedział, na których. W takiej sytuacji żaden system zarządzania nie poprawi efektywności działania przedsiębiorstwa. Ale w pewnych obszarach działalności firmy informatyka powoli staje się warunkiem przeżycia - przede wszystkim w dziale księgowości oraz kadr i płac.
Liczba dostępnych na polskim rynku programów wspomagających zarządzanie firmą jest trudna do oszacowania, ale z całą pewnością jest ich ponad sto - od najprostszych, przeznaczonych dla bardzo małych przedsiębiorstw, do zintegrowanych systemów pracujących w ogromnych wielozakładowych koncernach. Koszt zainstalowania najdroższych (wraz z wykonaniem odpowiedniej sieci kablowej i sprzętem) liczy się w milionach złotych.Najtańsze kosztują kilkaset złotych za jedno stanowisko.
Tomasz Łaszuk, właściciel firmy InfiLAN, wskazuje dwie przyczyny niechęci do rozwiązań informatycznych: - Pierwszą jest nieznajomość możliwości, jakie daje informatyka w monitorowaniu firmy, nadzorze przepływu informacji, kapitału, towaru. Drugą - pewna ulotność programu komputerowego. Urządzenie produkcyjne i gotowe wyroby można zobaczyć, natomiast system siedzi gdzieś w elektronicznych czeluściach komputera i jego przydatność ujawnia się dopiero w codziennej pracy.
Wdrożenie programu komputerowego bardzo się różni od zastosowania jakiejkolwiek technologii produkcyjnej. Nowa obrabiarka nie wpływa na funkcjonowanie przedsiębiorstwa, natomiast system informatyczny radykalnie zmienia sposób zarządzania, a przy tym bezlitośnie ujawnia wszystkie błędne decyzje i niekompetencje kierownictwa. Członkowie zarządów firm boją się więc takiej konfrontacji.
- Często okazuje się, że wdrożenie nowoczesnego zintegrowanego systemu zarządzania niczego w firmie nie poprawia, bo jej kierownictwo nie zna i nie stosuje elementarnych zasad rachunku kosztów czy zarządzania finansami - mówi Krzysztof Komorowski, wiceprezes Organizacji Przedsiębiorstw Informatycznych Positive SA. - Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie proste rezerwy i nowoczesne metody zarządzania, a dopiero potem można wprowadzać zaawansowane systemy informatyczne. Oto konkretny przykład: jeden z naszych klientów wytwarzał dwadzieścia artykułów, a rachunek kosztów produkcji obarczony był większym błędem niż wynosiła marża. Na jednych wyrobach zarabiał, a na innych tracił. Ale nie wiedział, na których. W takiej sytuacji żaden system zarządzania nie poprawi efektywności działania przedsiębiorstwa. Ale w pewnych obszarach działalności firmy informatyka powoli staje się warunkiem przeżycia - przede wszystkim w dziale księgowości oraz kadr i płac.
Liczba dostępnych na polskim rynku programów wspomagających zarządzanie firmą jest trudna do oszacowania, ale z całą pewnością jest ich ponad sto - od najprostszych, przeznaczonych dla bardzo małych przedsiębiorstw, do zintegrowanych systemów pracujących w ogromnych wielozakładowych koncernach. Koszt zainstalowania najdroższych (wraz z wykonaniem odpowiedniej sieci kablowej i sprzętem) liczy się w milionach złotych.Najtańsze kosztują kilkaset złotych za jedno stanowisko.
Więcej możesz przeczytać w 46/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.