Remont serca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwszą w Polsce laserową operację serca bez konieczności otwierania klatki piersiowej przeprowadzono w Zakładzie Hemodynamiki i Angiokardiografii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego,
działającym w Szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie. - Zabieg trwa od czterdziestu pięciu minut do godziny, a pacjent wypisywany jest ze szpitala już następnego dnia po jego wykonaniu - mówi doc. Krzysztof Żmudka.
Laserowe operacje serca wykonuje się w Polsce od pięciu lat. Nowa metoda jest jednak bezinwazyjna i dzięki jej zastosowaniu nie trzeba już pacjentowi otwierać klatki piersiowej. W ubiegłym tygodniu zabiegi laserowej rewaskularyzacji u trzech pacjentów przeprowadzili w krakowskiej klinice doc. Krzysztof Żmudka i dr Jarosław Trębacz przy udziale prof. Fritsa Bara z Centrum Kardiologii Uniwersytetu Maastricht. Prof. Bar przeprowadził już ponad trzydzieści takich zabiegów. Metoda opracowana została przez amerykańskich specjalistów i w Stanach Zjednoczonych stosowana jest zaledwie od dwóch lat. Amerykanie zdecydowali się na współpracę właśnie z Instytutem Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierowanym przez prof. Antoniego Dziatkowiaka, doceniając profesjonalne przygotowanie specjalistów z tego instytutu. Wzięli również pod uwagę wyposażenie techniczne kliniki, która ma opinię jednej z najnowocześniejszych w Europie Środkowej i Wschodniej.
- Przed operacją trzeba przeprowadzić wszechstronne badania. Między innymi za pomocą echokardiografii, angiografii i badań izotopowych należy wyznaczyć obszary mięśnia sercowego, które są jeszcze żywe, ale niedokrwione - tłumaczy doc. Krzysztof Żmudka. W trakcie operacji pacjent zachowuje przytomność, gdyż do jej przeprowadzenia wystarcza znieczulenie miejscowe. Zabieg rozpoczyna się od nakłucia w pachwinie i wprowadzenia poprzez tętnicę udową do serca cewnika z włóknem laserowym. Poprzez włókno aplikowana jest wiązka promieni laserowych, pod której wpływem powstają w mięśniu sercowym kanaliki pięciomilimetrowej długości. Właśnie dzięki nim mięsień sercowy zostaje pobudzony do wytwarzania nowych naczyń krwionośnych, co powoduje usprawnienie krążenia. Pacjent w trakcie zabiegu odczuwa niewielki ból serca, cały czas jest jednak przytomny i może nawet rozmawiać z lekarzem. Na specjalnym monitorze może też zobaczyć swoje serce. Zabiegi tego typu stosuje się u chorych, którym nie pomagają już ani metody farmakologiczne, ani zabiegi takie jak angioplastyka. Tacy pacjenci przed operacją nawet przy niewielkim wysiłku fizycznym odczuwają bóle wieńcowe. Problemem staje się dla nich wejście po schodach czy choćby ubieranie się. Dzięki zastosowaniu bezinwazyjnej laserowej rewaskularyzacji serca pacjent opuszcza szpital następnego dnia po operacji. Pozostaje wówczas pod ścisłym nadzorem lekarzy, a dodatkowo raz w miesiącu poddaje się badaniom kontrolnym.


Rewaskularyzacja może się okazać przydatna w leczeniu chorych, którzy oczekują na przeszczep serca

Dla wzmocnienia efektów leczenia operacyjnego chory przyjmuje środki farmakologiczne. W efekcie trzy tygodnie po zabiegu jego stan zdrowia ulega poprawie. Wprowadzenie nowej metody leczenia stało się możliwe po wykonaniu kompleksowych badań zjawiska pobudzania mięśnia sercowego do tworzenia nowych naczyń krwionośnych. Testy przeprowadzano w wielu ośrodkach naukowych w Stanach Zjednoczonych. Badania te dotyczyły przede wszystkim oceny żywotności mięśnia sercowego i możliwości pobudzenia do pracy chorych, ale jeszcze żywych fragmentów tego organu. Rewaskularyzacja jako metoda bezinwazyjna pozwala na dużo krótszy okres rekonwalescencji i pacjentom stwarza możliwość powrotu do normalnej aktywności zawodowej. Może się też okazać przydatna w leczeniu chorych, którzy oczekują na przeszczep serca.
Do przeprowadzania tych supernowoczesnych zabiegów służy zainstalowana w krakowskim Szpitalu im. Jana Pawła II aparatura o nazwie "Eclipse". Operacja jest, niestety, bardzo droga - samo jednorazowe włókno laserowe kosztuje około dwóch i pół tysiąca dolarów. Nie wiadomo, kto za takie wysokospecjalistyczne zabiegi będzie płacić. Zgodnie z założeniami reformy służby zdrowia, w tym roku refundacji powinno dokonywać Ministerstwo Zdrowia. Nadal jednak nie ma ostatecznej decyzji, kto od przyszłego roku będzie pokrywał koszty takich zabiegów: kasy chorych czy też ministerstwo. Prawdopodobnie operacji tych w Polsce będzie wykonywanych coraz więcej. - W przyszłym roku zamierzamy przeprowadzić około stu tego typu zabiegów - deklaruje Mieczysław Pasowicz, dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.

Więcej możesz przeczytać w 48/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.