Przedsiębiorcy patronują renowacji zabytkowych budynków
Prywatny mecenat coraz częściej ratuje od całkowitej ruiny dobra kultury narodowej, na których renowację nie stać instytucji państwowych. W tym roku najlepiej odrestaurowanymi obiektami zabytkowymi okazały się warszawskie pałace Karnickich i Sobańskich. Odnowienie pierwszego z nich uhonorował generalny konserwator zabytków, drugi natomiast w konkursie "Życie w architekturze" uznano za Najlepszy Obiekt Użyteczności Publicznej w stolicy. Oba pałace swą świetność odzyskały dzięki nowym prywatnym właścicielom. Neorenesansowy pałac Karnickich (przy Alejach Ujazdowskich 39) nie był remontowany przez pięćdziesiąt lat. Po II wojnie światowej rezydowała tu WSS Społem. Dopiero w latach 90. pałac odzyskała spadkobierczyni byłych właścicieli Maria Sianożęcka i w 1995 r. sprzedała go Katarzynie i Zbigniewowi Niemczyckim. To uratowało pałac - jesienią 1996 r. firma Curtis Development Zbigniewa Niemczyckiego rozpoczęła - zgodnie z wytycznymi wojewódzkiego konserwatora zabytków - renowację obiektu, w co zainwestowała ok. 2 mln dolarów. Pozostawiono pierwotny (z końca XIX w.) układ sal w amfiladzie, oryginalne kolumnady, gzymsy i attykę, które projektant budynku Józef Huss wzorował na berlińskiej willi przy Bellvillestrasse 10. Obecni właściciele pałacu chcieliby go wydzierżawić placówce dyplomatycznej bądź zarządowi banku. Pałac Sobańskich (przy Alejach Ujazdowskich 13) - odrestaurowany w stylu neorenesansu włoskiego - jest siedzibą Klubu Polskiej Rady Biznesu. Pierwotnie budynek ten był miejską willą, którą w 1876 r. Leandro Marconi rozbudował na życzenie Emilii Sobańskiej. Po wojnie w pałacu mieściło się konserwatorium muzyczne, później urzędowały tu rozmaite organizacje polityczne, a w latach 90. miały tu swą siedzibę biura poselskie oraz Instytut Lecha Wałęsy. W 1997 r. pałac zwrócono spadkobiercom rodziny Sobańskich. Rok później całą posesję odkupiła spółka Wejchert Investments. Prace remontowe trwały ponad rok. W pałacu urządzono gabinety wyposażone w system nagłaśniający i instalacje umożliwiające przeprowadzenie wideokonferencji, bibliotekę, piano bar, palarnię cygar (gdzie można kupić każdy gatunek cygar, a higrometr wskazuje 75-procentową wilgotność powietrza). W piwnicy z kolei degustuje się wina. W Warszawie przejmowanie zabytkowych pałacyków przez osoby i firmy prywatne nie zdarza się jednak często. Wiele z nich podczas wojny, a zwłaszcza powstania warszawskiego, zostało doszczętnie zniszczonych, a ich powojenna odbudowa w praktyce oznaczała budowę nowego obiektu. To jest głównym powodem zatargów między dawnymi właścicielami a obecnymi użytkownikami. Często w atrakcyjniejszych budynkach historycznych urządzono już ambasady i urzędy. Na przykład w pałacu Potockich, zniszczonym w czasie wojny w 70. proc., dzisiaj mieści się Ministerstwo Kultury i Sztuki. Spadkobiercy byłych właścicieli walczą o pałac Biskupów przy Trakcie Królewskim. Pałac Zuga przy al. Solidarności z kolei próbuje odzyskać parafia Kościoła ewangelicko-reformowanego. Niegdyś w pałacu miał swą siedzibę Studencki Teatr Satyryków, obecnie mieści się tu Warszawska Opera Kameralna. Ewangelicy twierdzą, że nie chcą pozbawić opery siedziby (pięknie przez nią zresztą wyremontowanej), a jedynie odzyskać prawa do budynku. Zdarzają się jednak sprawy bardziej skomplikowane. Pałac Prymasowski, mieszczący się przy ul. Senatorskiej, był niegdyś siedzibą prymasów, ale już w czasach Księstwa Warszawskiego stał się własnością rządu. Przed wojną mieściło się tu Ministerstwo Rolnictwa. Spalony i po wojnie odbudowany dla Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków, przechodził z rąk do rąk - lokum znajdowały tu rozmaite instytucje. Wreszcie w latach 80. wykupiły go Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe.
Więcej możesz przeczytać w 52/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.