Nasz polski pępek
Po przeczytaniu felietonu prof. Wacława Wilczyńskiego "Nasz polski pępek" (nr 35) należy sobie dopowiedzieć, że największymi wrogami polskich rolników są, w porządku alfabetycznym, panowie Lepper, Kalinowski i Serafin, którzy mamią ich mirażami powrotu do "słodkich" czasów PRL. Wiadomo jednak, że jest to już niemożliwe i wylądować można najwyżej na współczesnej Białorusi prezydenta Łukaszenki. Wymienieni panowie mają na względzie jedynie własny interes, gdyż tylko wieś stojąca w miejscu lub cofająca się jest podatna na ich marksistowsko-leninowskie teorie, co zapewnia im stałe poparcie. Gdyby nasi bohaterowie myśleli naprawdę o poprawie sytuacji rolnictwa, mówiliby o edukacji na wsi, zmianie struktury gospodarstw, rozwoju otoczenia i infrastruktury wsi, wiejskich kooperatywach itp. Podjęliby też konkretne działania w tym kierunku. Ale im wcale o to nie chodzi.
WIESŁAW KWIECIEŃ
Warszawa
Polski Zelig
Pragnę pogratulować Jerzemu S. Macowi artykułu "Polski Zelig" (nr 35). Podzielam zdanie redaktora Maca na temat chwiejnej postawy naszego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Przypomina ona trochę chorągiewkę na wietrze. Ja jednak nie nazwałbym tego "dostosowywaniem się do istniejącej sytuacji", lecz mydleniem oczu. Kampania wyborcza prowadzona przez głowę państwa jest przygotowana profesjonalnie, ale dziwię się, że tak wielka część społeczeństwa staje się podatna na tego typu chwyty i wierzy we wszystko, co Aleksander Kwaśniewski obiecuje. Przypomnieć wystarczy mieszkania, które obecny prezydent miał przyznawać na wiosnę 1996 r. wszystkim młodym rodzinom. Polacy nie nauczyli się wiele przez ostatnie pięć lat i dalej mają nadzieję, że nasz wspaniały prezydent sprawi, iż na wierzbie wyrosną kiedyś gruszki.
Bartosz Więckowski
Lekarz w tropikach
Wystarczy wypisać określoną liczbę recept na któryś z leków, by w nagrodę zacząć zwiedzać świat. Pewien wykształcony lekarz z Piotrkowa Trybunalskiego właśnie podczas takich "podróży motywacyjnych" jedynie w tym roku był w Egipcie, Portugalii, Grecji i Tunezji. Wycieczki te nie są sponsorowane przez placówki ZOZ, lecz przez firmy farmaceutyczne. Istnieje realna groźba, że medycy zaczną masowo przepisywać leki tej firmy, która oferuje lepsze wycieczki. Oby wkrótce nasza wizyta u okulisty nie została zwieńczona wypisaniem recepty na lek przeciwtrądzikowy, bo akurat producent tego preparatu oferuje wczasy na Majorce. Mimo wszystko wierzę, że prawdziwi lekarze pozostaną lojalni przysiędze Hipokratesa.
MATEUSZ MALICKI
Ostrowiec Świętokrzyski
Po przeczytaniu felietonu prof. Wacława Wilczyńskiego "Nasz polski pępek" (nr 35) należy sobie dopowiedzieć, że największymi wrogami polskich rolników są, w porządku alfabetycznym, panowie Lepper, Kalinowski i Serafin, którzy mamią ich mirażami powrotu do "słodkich" czasów PRL. Wiadomo jednak, że jest to już niemożliwe i wylądować można najwyżej na współczesnej Białorusi prezydenta Łukaszenki. Wymienieni panowie mają na względzie jedynie własny interes, gdyż tylko wieś stojąca w miejscu lub cofająca się jest podatna na ich marksistowsko-leninowskie teorie, co zapewnia im stałe poparcie. Gdyby nasi bohaterowie myśleli naprawdę o poprawie sytuacji rolnictwa, mówiliby o edukacji na wsi, zmianie struktury gospodarstw, rozwoju otoczenia i infrastruktury wsi, wiejskich kooperatywach itp. Podjęliby też konkretne działania w tym kierunku. Ale im wcale o to nie chodzi.
WIESŁAW KWIECIEŃ
Warszawa
Polski Zelig
Pragnę pogratulować Jerzemu S. Macowi artykułu "Polski Zelig" (nr 35). Podzielam zdanie redaktora Maca na temat chwiejnej postawy naszego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Przypomina ona trochę chorągiewkę na wietrze. Ja jednak nie nazwałbym tego "dostosowywaniem się do istniejącej sytuacji", lecz mydleniem oczu. Kampania wyborcza prowadzona przez głowę państwa jest przygotowana profesjonalnie, ale dziwię się, że tak wielka część społeczeństwa staje się podatna na tego typu chwyty i wierzy we wszystko, co Aleksander Kwaśniewski obiecuje. Przypomnieć wystarczy mieszkania, które obecny prezydent miał przyznawać na wiosnę 1996 r. wszystkim młodym rodzinom. Polacy nie nauczyli się wiele przez ostatnie pięć lat i dalej mają nadzieję, że nasz wspaniały prezydent sprawi, iż na wierzbie wyrosną kiedyś gruszki.
Bartosz Więckowski
Lekarz w tropikach
Wystarczy wypisać określoną liczbę recept na któryś z leków, by w nagrodę zacząć zwiedzać świat. Pewien wykształcony lekarz z Piotrkowa Trybunalskiego właśnie podczas takich "podróży motywacyjnych" jedynie w tym roku był w Egipcie, Portugalii, Grecji i Tunezji. Wycieczki te nie są sponsorowane przez placówki ZOZ, lecz przez firmy farmaceutyczne. Istnieje realna groźba, że medycy zaczną masowo przepisywać leki tej firmy, która oferuje lepsze wycieczki. Oby wkrótce nasza wizyta u okulisty nie została zwieńczona wypisaniem recepty na lek przeciwtrądzikowy, bo akurat producent tego preparatu oferuje wczasy na Majorce. Mimo wszystko wierzę, że prawdziwi lekarze pozostaną lojalni przysiędze Hipokratesa.
MATEUSZ MALICKI
Ostrowiec Świętokrzyski
Więcej możesz przeczytać w 37/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.