Na połowę lutego tego roku Interia pl. SA, spółka internetowa utworzona pod koniec 1999 r. przez RMF FM i ComArch SA, zaplanowała uruchomić rozbudowany portal informacyjny, który ma konkurować z dotychczasowymi liderami: Onetem związanym z Optimusem oraz Wirtualną Polską, której udziałowcami są giełdowy potentat Prokom Software SA i amerykański koncern Intel. Niedawno byliśmy świadkami premiery portalu YoYo.pl, zarządzanego przez Internet Idea, śmiałych zapowiedzi Agory, prezentacji planów dotyczących hubu Poland.com i uruchomienia portalu specjalistycznego IDG.pl. Jeżeli przyjmiemy, że wiele prac jest prowadzonych po cichu, a niektórzy z wielkich graczy wciąż nie odkryli swoich kart, można wywnioskować, że przedsięwzięcia, które dotychczas widzieliśmy, są dopiero początkiem. Zastanawiające jest tylko, czy rynek jest gotowy przyjąć tylu graczy usiłujących wykroić jak największy fragment z tego samego tortu?
Przedpremierowy pokaz Interii wskazuje kierunek, w którym zmierza polski rynek internetowy. Dzięki zaawansowanym technologiom (między innymi HP e-speak czy serwerom baz danych Oracle), znacznym nakładom finansowym oraz silnej grupie programistycznej zespołowi spółki szybko udało się stworzyć ciekawy projekt. Niestety, katalog zasobów zewnętrznych Interii nie dorównuje tym, którzy od kilku lat rozwijają Wirtualną Polskę i Onet. Ponadto spółka - przynajmniej początkowo - nie będzie dysponować przeszukiwarką, która mogłaby konkurować z Ultraseekiem (wykorzystywanym przez Onet) czy Inktomi (używanym przez Wirtualną Polskę). Propozycją, którą Interia chce przyciągnąć i zatrzymać na dłużej odwiedzających, są bogate serwisy informacyjne, na przykład wiadomości motoryzacyjne, turystyczne, dla kobiet, poświęcone biznesowi czy rozrywce. Mimo doskonałej technologii i poprawnej strategii, firma może nie mieć lekkiego życia na rynku, który błyskawicznie się zagęszcza. W ciągu ostatnich miesięcy ogłoszono wiele projektów związanych z Internetem. Oprócz już wspomnianych prace prowadzi Internet Ventures Polska, między innymi właściciel Infoseek Polska. Pierwsze ruchy wykonał też Softbank SA, kupując Polskę OnLine. W cieniu pozostają ComputerLand, EuroZet, Polsat, TVN czy UPC. Nie ma jednak wątpliwości, że również oni będą musieli wkrótce utworzyć przyczółki w Internecie. A rynek - choć szybko rośnie - może nie być w stanie przyjąć tylu graczy, tym bardziej że brakuje niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych, które mogłyby ten wzrost przyspieszyć. Jeśli nie zdemonopolizuje się polski rynek telekomunikacyjny, nie rozbudujemy sieci łączy i nie zaoferujemy tańszych i równocześnie szybszych metod dostępu, nie poprawią się usługi pocztowe i kurierskie, nie upowszechnią się karty płatnicze lub inne wygodne sposoby regulowania płatności w sieci - ogromne zapowiadane inwestycje w serwisy mogą dość długo się zwracać.
Na początku 2000 r. liczbę polskich internautów oszacowano na 1,6-2,5 mln. Łączne wpływy z reklamy i e-handlu (obecnie głównych źródeł przychodów serwisów internetowych) oceniane są na niemal 200 mln zł rocznie, zatem przychód przypadający na jednego użytkownika wynosi 100 zł. Zakładając, że liczba użytkowników zwiększy się rocznie o 30 proc., a o 20 proc. wzrosną ich wydatki, zdyskontowana wartość obrotów e-reklamy i e-handlu w ciągu najbliższych pięciu lat wyniesie 0,9-1,2 mld USD. Przede wszystkim o te pieniądze będą się biły dotychczasowe i powstające serwisy. Oczywiście, korzystając z możliwości, jakie dają zmiany wprowadzone ostatnio przez Ministerstwo Łączności, duże serwisy internetowe będą się łączyły z operatorami sieciowymi i miały udział w części opłat za połączenia. Ale - po pierwsze - opłaty dość szybko będą obniżane, co sprawi, że niższa będzie część, którą mogłyby zatrzymywać serwisy, po drugie, najprawdopodobniej wcześniej czy później zdecydują się one subsydiować internautów, oddając im część lub całość swego udziału we wpływach z opłat telekomunikacyjnych, by ich przyciągnąć i silniej z sobą związać. Wszystkie te czynniki wpłyną na powodzenie projektu Interia.pl i kolejnych. Czas pokaże, kto okaże się zwycięzcą na internetowej arenie. Pewne jest to, że - podobnie jak w Stanach Zjednoczonych - o sukcesie zadecyduje przede wszystkim silna marka i ciekawa treść.
Przedpremierowy pokaz Interii wskazuje kierunek, w którym zmierza polski rynek internetowy. Dzięki zaawansowanym technologiom (między innymi HP e-speak czy serwerom baz danych Oracle), znacznym nakładom finansowym oraz silnej grupie programistycznej zespołowi spółki szybko udało się stworzyć ciekawy projekt. Niestety, katalog zasobów zewnętrznych Interii nie dorównuje tym, którzy od kilku lat rozwijają Wirtualną Polskę i Onet. Ponadto spółka - przynajmniej początkowo - nie będzie dysponować przeszukiwarką, która mogłaby konkurować z Ultraseekiem (wykorzystywanym przez Onet) czy Inktomi (używanym przez Wirtualną Polskę). Propozycją, którą Interia chce przyciągnąć i zatrzymać na dłużej odwiedzających, są bogate serwisy informacyjne, na przykład wiadomości motoryzacyjne, turystyczne, dla kobiet, poświęcone biznesowi czy rozrywce. Mimo doskonałej technologii i poprawnej strategii, firma może nie mieć lekkiego życia na rynku, który błyskawicznie się zagęszcza. W ciągu ostatnich miesięcy ogłoszono wiele projektów związanych z Internetem. Oprócz już wspomnianych prace prowadzi Internet Ventures Polska, między innymi właściciel Infoseek Polska. Pierwsze ruchy wykonał też Softbank SA, kupując Polskę OnLine. W cieniu pozostają ComputerLand, EuroZet, Polsat, TVN czy UPC. Nie ma jednak wątpliwości, że również oni będą musieli wkrótce utworzyć przyczółki w Internecie. A rynek - choć szybko rośnie - może nie być w stanie przyjąć tylu graczy, tym bardziej że brakuje niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych, które mogłyby ten wzrost przyspieszyć. Jeśli nie zdemonopolizuje się polski rynek telekomunikacyjny, nie rozbudujemy sieci łączy i nie zaoferujemy tańszych i równocześnie szybszych metod dostępu, nie poprawią się usługi pocztowe i kurierskie, nie upowszechnią się karty płatnicze lub inne wygodne sposoby regulowania płatności w sieci - ogromne zapowiadane inwestycje w serwisy mogą dość długo się zwracać.
Na początku 2000 r. liczbę polskich internautów oszacowano na 1,6-2,5 mln. Łączne wpływy z reklamy i e-handlu (obecnie głównych źródeł przychodów serwisów internetowych) oceniane są na niemal 200 mln zł rocznie, zatem przychód przypadający na jednego użytkownika wynosi 100 zł. Zakładając, że liczba użytkowników zwiększy się rocznie o 30 proc., a o 20 proc. wzrosną ich wydatki, zdyskontowana wartość obrotów e-reklamy i e-handlu w ciągu najbliższych pięciu lat wyniesie 0,9-1,2 mld USD. Przede wszystkim o te pieniądze będą się biły dotychczasowe i powstające serwisy. Oczywiście, korzystając z możliwości, jakie dają zmiany wprowadzone ostatnio przez Ministerstwo Łączności, duże serwisy internetowe będą się łączyły z operatorami sieciowymi i miały udział w części opłat za połączenia. Ale - po pierwsze - opłaty dość szybko będą obniżane, co sprawi, że niższa będzie część, którą mogłyby zatrzymywać serwisy, po drugie, najprawdopodobniej wcześniej czy później zdecydują się one subsydiować internautów, oddając im część lub całość swego udziału we wpływach z opłat telekomunikacyjnych, by ich przyciągnąć i silniej z sobą związać. Wszystkie te czynniki wpłyną na powodzenie projektu Interia.pl i kolejnych. Czas pokaże, kto okaże się zwycięzcą na internetowej arenie. Pewne jest to, że - podobnie jak w Stanach Zjednoczonych - o sukcesie zadecyduje przede wszystkim silna marka i ciekawa treść.
Więcej możesz przeczytać w 9/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.