Nieudana polska premiera GPRS
Szybki Internet w dowolnym miejscu - to główna zaleta nowej technologii bezprzewodowego przesyłania danych GPRS. Polscy operatorzy komórkowi są jednymi z pierwszych na świecie, którzy promują nowe rozwiązanie. Zdaniem części producentów komórek, jest to jednak tylko chwyt marketingowy. Na rynku brakuje bowiem odpowiednich aparatów. Sytuacja ma się zmienić dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. GPRS (General Pocket Radio System - Powszechny System Transmisji Pakietowej) stanowi pośredni etap między używaną już od kilku lat technologią GSM a UMTS, czyli telefonią trzeciej generacji, umożliwiającą m.in. telefoniczną transmisję wideo. - Nowością wprowadzoną wraz z GPRS jest pakietowa transmisja danych zgodnie z protokołem internetowym, takim samym jak w sieciach komputerowych - wyjaśnia Wojciech Pytel, dyrektor generalny Nokia Poland. - Do tej pory w telefonii komórkowej do przesyłania danych, podobnie jak do zwykłej rozmowy, zestawiany był bezpośredni kanał pomiędzy nadawcą a odbiorcą, co pozwalało osiągnąć maksymalną szybkość transferu 9,6 kb/s. W transmisji pakietowej kanał obciążany jest tylko przez czas przesyłania poszczególnych fragmentów danych, a więc jest wykorzystywany znacznie efektywniej. Co więcej, docelowo do dyspozycji użytkownika ma być równocześnie osiem kanałów o nominalnej przepustowości 28,8 kb/s każdy. Rychłe wprowadzenie szybkiej transmisji danych przez telefony komórkowe zapowiadano już wiosną ubiegłego roku. Po kilkunastomiesięcznej ciszy w sierpniu pojawiły się reklamy GPRS dwóch krajowych operatorów. Rozczaruje się jednak ten, kto chciałby kupić nową usługę. - Nie wprowadziliśmy jeszcze komercyjnej oferty. GPRS dostępny jest na razie tylko dla wybranych klientów biznesowych - mówi Robert Niczewski z Ery. Podobnie wypowiada się Jacek Kalinowski z Idei: - Początkowo GPRS oferowany będzie klientom instytucjonalnym.
Największą przeszkodą w udostępnieniu systemu jest brak aparatów. W tej chwili dostępne są zaledwie trzy modele - firm Mitsubishi, Motorola i Sagem. Nic nie zapowiada, żeby inni czołowi producenci telefonów zaczęli sprzedawać nowe modele aparatów wcześniej niż na początku przyszłego roku. - Nie chcemy się spieszyć za wszelką cenę. Z punktu widzenia użytkownika najważniejsze jest to, by aparaty były dopracowane - twierdzi Grzegorz Możdżyński z Nokii. - Standard GPRS nie został w pełni zatwierdzony, a telefony wymagają testów. Na razie GPRS to czysty marketing - potwierdza Piotr Frasunkiewicz z Siemensa. Równie kategoryczny jest Leszek Ciećwierz z Samsunga: - GPRS w praktyce jeszcze nie istnieje. Dopóki nie będzie ostatecznego standardu, dopóty wprowadzanie aparatów mija się z celem.
Na tym nie kończą się kłopoty z nowym systemem. Na razie żaden z dostępnych aparatów nie pozwala uzyskać w czasie transmisji nawet połowy docelowej szybkości. - Prowadzone testy pokazują, że możliwy transfer to ok. 28,8 kb/s. To wystarczający powód dla producentów, by nie pokazywać i nie sprzedawać urządzeń, które nie odpowiadają standardowi - mówi Frasunkiewicz. - Docelowa prędkość transmisji dostępna będzie pewnie dopiero w drugiej połowie 2001 r. Potrzebne są m.in. dodatkowe kanały, które na razie są w gestii Ministerstwa Łączności - dodaje Jacek Kalinowski z Idei. Wraz z GPRS będzie się musiał pojawić także nowy system taryfikacji. Opłata uzależniona będzie bowiem od liczby przesłanych i odebranych danych, a nie - jak dotychczas - od czasu połączenia. Abonent będzie więc mogł korzystać ze stałego połączenia z Internetem. W Idei za przesłanie pakietu danych o pojemności 50 MB trzeba będzie zapłacić 99 zł. Plus planuje wprowadzenie odpłatności za niewielkie jednostki informacji, na przykład po 25 kB. Kilka tysięcy abonentów Ery, którzy dostali testowe telefony GPRS, na razie korzysta z nowej usługi bezpłatnie.
Jedna z teorii tłumaczących opóźnienia we wprowadzaniu GPRS opiera się na rzekomej zmowie producentów aparatów. Podobno nie chcieli oni, aby jednocześnie weszły na rynek technologie WAP i GPRS. W takim bowiem wypadku nie mogliby liczyć na podwójną sprzedaż, najpierw aparatów z WAP, a następnie z GPRS.
- To chybiona teza. Między wynalezieniem technologii WAP i GPRS upłynął ponad rok. Poza tym nie każdemu potrzebna jest szybka transmisja danych. Aparaty z WAP nie zostaną wyparte przez GPRS - uważa Możdżyński.
GPRS z całą pewnością przyspieszy bezprzewodową transmisję danych i dostęp do Internetu z komputerów przenośnych, a także ułatwi korzystanie z aplikacji komórkowych opartych na protokole WAP. - Nikomu poważnie myślącemu o przyszłości rynku telekomunikacyjnego nie uda się pominąć GPRS - przekonuje Katarzyna Pąk z Ericssona.
Największą przeszkodą w udostępnieniu systemu jest brak aparatów. W tej chwili dostępne są zaledwie trzy modele - firm Mitsubishi, Motorola i Sagem. Nic nie zapowiada, żeby inni czołowi producenci telefonów zaczęli sprzedawać nowe modele aparatów wcześniej niż na początku przyszłego roku. - Nie chcemy się spieszyć za wszelką cenę. Z punktu widzenia użytkownika najważniejsze jest to, by aparaty były dopracowane - twierdzi Grzegorz Możdżyński z Nokii. - Standard GPRS nie został w pełni zatwierdzony, a telefony wymagają testów. Na razie GPRS to czysty marketing - potwierdza Piotr Frasunkiewicz z Siemensa. Równie kategoryczny jest Leszek Ciećwierz z Samsunga: - GPRS w praktyce jeszcze nie istnieje. Dopóki nie będzie ostatecznego standardu, dopóty wprowadzanie aparatów mija się z celem.
Na tym nie kończą się kłopoty z nowym systemem. Na razie żaden z dostępnych aparatów nie pozwala uzyskać w czasie transmisji nawet połowy docelowej szybkości. - Prowadzone testy pokazują, że możliwy transfer to ok. 28,8 kb/s. To wystarczający powód dla producentów, by nie pokazywać i nie sprzedawać urządzeń, które nie odpowiadają standardowi - mówi Frasunkiewicz. - Docelowa prędkość transmisji dostępna będzie pewnie dopiero w drugiej połowie 2001 r. Potrzebne są m.in. dodatkowe kanały, które na razie są w gestii Ministerstwa Łączności - dodaje Jacek Kalinowski z Idei. Wraz z GPRS będzie się musiał pojawić także nowy system taryfikacji. Opłata uzależniona będzie bowiem od liczby przesłanych i odebranych danych, a nie - jak dotychczas - od czasu połączenia. Abonent będzie więc mogł korzystać ze stałego połączenia z Internetem. W Idei za przesłanie pakietu danych o pojemności 50 MB trzeba będzie zapłacić 99 zł. Plus planuje wprowadzenie odpłatności za niewielkie jednostki informacji, na przykład po 25 kB. Kilka tysięcy abonentów Ery, którzy dostali testowe telefony GPRS, na razie korzysta z nowej usługi bezpłatnie.
Jedna z teorii tłumaczących opóźnienia we wprowadzaniu GPRS opiera się na rzekomej zmowie producentów aparatów. Podobno nie chcieli oni, aby jednocześnie weszły na rynek technologie WAP i GPRS. W takim bowiem wypadku nie mogliby liczyć na podwójną sprzedaż, najpierw aparatów z WAP, a następnie z GPRS.
- To chybiona teza. Między wynalezieniem technologii WAP i GPRS upłynął ponad rok. Poza tym nie każdemu potrzebna jest szybka transmisja danych. Aparaty z WAP nie zostaną wyparte przez GPRS - uważa Możdżyński.
GPRS z całą pewnością przyspieszy bezprzewodową transmisję danych i dostęp do Internetu z komputerów przenośnych, a także ułatwi korzystanie z aplikacji komórkowych opartych na protokole WAP. - Nikomu poważnie myślącemu o przyszłości rynku telekomunikacyjnego nie uda się pominąć GPRS - przekonuje Katarzyna Pąk z Ericssona.
Więcej możesz przeczytać w 38/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.