W USA posiadanie najmniejszej ilości narkotyku grozi więzieniem. W Holandii natomiast można kupić na własny użytek liście marihuany i zrobić z nich skręta
Marycha ścigana
Narkotyki zaliczane są do używek, jak kawa, papierosy czy alkohol. Mimo to ich posiadanie będzie karane. Społeczeństwa wymuszają na swoich przedstawicielach zasiadających w organach ustawodawczych skrajne postawy wobec osób zażywających środki halucynogenne. W Stanach Zjednoczonych posiadanie najmniejszej ich ilości grozi więzieniem. W Holandii natomiast co najmniej od ośmiu lat w coffee shopach można kupić na własny użytek liście marihuany i zrobić z nich skręta. Tak liberalne podejście jest wynikiem wygłaszania przez specjalistów opinii, że spokojowi społecznemu bardziej zagraża narkoman na głodzie niż ten, który legalnie kupi narkotyk. Tydzień temu Sejm zdecydował, że posiadanie najmniejszej ilości narkotyków będzie groziło trzema latami więzienia. Również właściciele lokali rozrywkowych tolerujący ecstasy czy amfę będą podlegać karom. Przyklaskuje temu 82 proc. respondentów, zgadzających się z policją, która twierdzi, że dzięki temu łatwiej będzie ścigać dealerów, krążących wokół ofiar z jedną (czyli legalną) działką narkotyku, a większe jego ilości pozostawiających u kolegi na sąsiedniej ulicy. Jednocześnie aż 56 proc. badanych uważa, że narkoman zatrzymany z niewielką dawką powinien być przez wymiar sprawiedliwości traktowany łagodniej. Świadczy to o tym, że nie znaleziono cudownego środka na rozwiązanie problemu społecznego, jakim jest narkomania. Ostatnie sukcesy służb granicznych w wykrywaniu przemytu narkotyków nie zagłuszają też opinii, że Polska jest spenetrowana przez gangi z Kolumbii czy Azji. Policja skupi się teraz na płotkach - oby nie kosztem ścigania rekinów narkotykowego biznesu.
Narkotyki zaliczane są do używek, jak kawa, papierosy czy alkohol. Mimo to ich posiadanie będzie karane. Społeczeństwa wymuszają na swoich przedstawicielach zasiadających w organach ustawodawczych skrajne postawy wobec osób zażywających środki halucynogenne. W Stanach Zjednoczonych posiadanie najmniejszej ich ilości grozi więzieniem. W Holandii natomiast co najmniej od ośmiu lat w coffee shopach można kupić na własny użytek liście marihuany i zrobić z nich skręta. Tak liberalne podejście jest wynikiem wygłaszania przez specjalistów opinii, że spokojowi społecznemu bardziej zagraża narkoman na głodzie niż ten, który legalnie kupi narkotyk. Tydzień temu Sejm zdecydował, że posiadanie najmniejszej ilości narkotyków będzie groziło trzema latami więzienia. Również właściciele lokali rozrywkowych tolerujący ecstasy czy amfę będą podlegać karom. Przyklaskuje temu 82 proc. respondentów, zgadzających się z policją, która twierdzi, że dzięki temu łatwiej będzie ścigać dealerów, krążących wokół ofiar z jedną (czyli legalną) działką narkotyku, a większe jego ilości pozostawiających u kolegi na sąsiedniej ulicy. Jednocześnie aż 56 proc. badanych uważa, że narkoman zatrzymany z niewielką dawką powinien być przez wymiar sprawiedliwości traktowany łagodniej. Świadczy to o tym, że nie znaleziono cudownego środka na rozwiązanie problemu społecznego, jakim jest narkomania. Ostatnie sukcesy służb granicznych w wykrywaniu przemytu narkotyków nie zagłuszają też opinii, że Polska jest spenetrowana przez gangi z Kolumbii czy Azji. Policja skupi się teraz na płotkach - oby nie kosztem ścigania rekinów narkotykowego biznesu.
Więcej możesz przeczytać w 40/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.