SLD, jeśli wygra wybory parlamentarne, nie będzie miał wyjścia i tym razem integracja z Unią Europejską wymusi na sojuszu przeprowadzenie gruntownych reform
Prawie połowa Polaków uważa, że powinniśmy dążyć do jak najszybszej integracji z Unią Europejską, nawet gdyby miało się to wiązać z koniecznością "zaciskania pasa" - wynika z badań Pentora. Prawie połowa to jednak za mało, by poprzeć w referendum nasze uczestnictwo w UE. Politycy muszą więc przekonać niezdecydowanych, że "zaciskanie pasa" to tylko chwilowe wyrzeczenia, a nagrodą będzie perspektywa lepszego życia w zjednoczonej Europie. Pocieszające jest to, że kandydaci na prezydenta, którzy zapowiadali blokowanie naszego członkostwa w Unii Europejskiej, uzyskali w ostatnich wyborach śladowe poparcie. Polacy zdają sobie sprawę, że na unię trzeba zapracować; większość przyznaje, że Węgry, które przystosowały do wymagań UE więcej swoich przepisów niż Polska, mogą zabiegać o szybsze przystąpienie do wspólnoty.
Nasz kraj jest w o wiele gorszej sytuacji niż państwa, które wcześniej weszły do unii. Polacy mają już za sobą dziesięć lat transformacji i część z nich, zamiast "zaciskać pasa", chętnie by go wreszcie poluzowała. Dlatego wyższe notowania w sondażach ma lewica, tradycyjnie broniąca państwa opiekuńczego i unikająca trudnych reform. SLD, jeśli wygra wybory parlamentarne, nie będzie miał wyjścia i tym razem integracja z UE wymusi na sojuszu reformy. Będzie musiał poprzeć je także prezydent Aleksander Kwaśniewski, którego zwycięstwo w dużej mierze wynikało z faktu, że nie angażował się w sprawy wywołujące konflikty. Teraz na przykład jego weto w sprawie reformy podatkowej byłoby głosem sprzeciwu wobec naszej integracji.
Więcej możesz przeczytać w 42/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.