Poród nienaturalny

Poród nienaturalny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamierzamy doprowadzić do sklonowania zmarłej podczas zabiegu operacyjnego dziesięciomiesięcznej dziewczynki - oświadczył kilka dni temu na konferencji w Montrealu przywódca jednej z sekt religijnych.
Rodzice zmarłej przeznaczyli na ten cel pół miliona dolarów.
10 października na konferencji Rael, przywódca sekty, a także jej doradca naukowy oświadczyli, że przygotowania do sklonowania zmarłego dziecka rozpoczną się w najbliższych dniach. Członkowie sekty wynajęli kilku naukowców - w tym biochemika, genetyka, specjalistę od tzw. fuzji komórkowej i lekarza. Podczas konferencji przedstawiono też pięć z kilkudziesięciu młodych kobiet, które są gotowe być matkami zastępczymi.
"Mając wystarczającą ilość pieniędzy, znajdą specjalistów od klonowania, a także wiele kobiet potrzebnych jako dawczynie jaj i matki zastępcze" - uważa dr Lee Silver z Uniwersytetu Princeton, biolog molekularny od dawna interesujący się klonowaniem człowieka. "Reszta to tylko kwestia liczb. Jedna kobieta po miesiącu kuracji hormonalnej może wytworzyć nawet 20 jaj. Załóżmy, że pięć z nich może się stać zdrowymi klonami (uprzednio jaja pozbawiono by ich własnego materiału genetycznego i wszczepiono w nie geny zmarłej). Oznacza to, że 20 kobiet, dawczyń jaj, i 50 matek zastępczych wystarczyłoby aż nadto do wyprodukowania ludzkiego klonu. To prosta matematyka" - precyzuje dr Silver.
Przedstawione wyżej obliczenia są może proste, ale zawodne. Przypomnijmy kilka faktów. Zebrał je ostatnio francuski tygodnik naukowy "La Recherche" w raporcie "Klonowanie: natura jest przeciw". Otóż prasa pomija najczęściej fakt, że każdy sukces osiągany jest za cenę kilkuset porażek i że wielu badaczy porzuca prace. Ian Wilmut, szkocki uczony, od 1996 r., gdy wyhodował owcę Dolly z komórki nierozrodczej pobranej z wymienia dorosłego zwierzęcia, nie sklonował nic. Dolly przyszła na świat po kilkuset nieudanych próbach. Wilmut usiłuje obecnie zbadać, dlaczego w ogóle klonowanie okazało się możliwe. Jak to się dzieje, że komórka nie przeznaczona przez naturę do rozrodu, pochodząca na przykład ze skóry, odbywa coś w rodzaju podróży w czasie i "przypomina sobie" od dawna nieczynny program umożliwiający stworzenie całego organizmu, w który została wyposażona w pierwszych chwilach życia. Nie wiadomo, dlaczego program ten - zablokowany od momentu, gdy komórki embrionu zaczynają się specjalizować jako przyszłe tkanki oka, skóry czy mięśni - daje się znów uruchomić. I dlaczego takie przeprogramowanie udaje się tylko raz na kilkaset prób?
Coraz więcej badaczy próbuje zrozumieć, czy reprodukcja bezpłciowa, bo tym jest przecież klonowanie, nie zawiera jakiegoś fundamentalnego błędu, który można ominąć tylko przypadkiem. Wiadomo od niedawna, że współzawodnictwo genetyczne między plemnikiem a jajem prowadzi już w momencie zapłodnienia do wyłączenia pewnych genów, zależnie od tego, czy pochodzą od matki, czy od ojca. Mechanizm taki nie może działać w wypadku klonowania. Wszystkie geny pochodzą przecież od jednej osoby. Być może problemy powodują też niewłaściwe manipulacje in vitro przy przenoszeniu jądra komórki somatycznej (np. skóry) do jaja pozbawionego jego własnych genów.
Skądinąd wiadomo także, że firmy przeprowadzające eksperymenty z bydłem mają poważne problemy, bowiem sklonowane cielęta są bardzo duże, co powoduje liczne poronienia i śmierć zwierząt przy porodzie. W marcu tego roku jednej firmie na świecie udało się sklonować pięć prosiąt. Inne przyznają się do kolejnych porażek. W 1999 r. dwie firmy biotechnologiczne wyklonowały kozy. Nikomu nie udało natomiast bezpłciowo powielić królików. Nie powiodły się próby klonowania kur. Od 1998 r. czeka milioner z Teksasu, który oferował 2,3 mln USD za "odtworzenie" swego zmarłego psa Missy. Trzy lata temu na uniwersytecie w Oregonie z komórek embrionalnych wyklonowano dwie małpki. Kilkaset następnych prób zakończyło się fiaskiem. Natomiast to, co badacze zobaczyli pod mikroskopem optycznym w komórkach wczesnego embrionu małpy, wywołało ich przestrach. "To prawdziwe muzeum horroru" - stwierdził Gerald Schatten, który kieruje ekipą zajmującą się klonowaniem naczelnych w Oregonie. Nowe jądro zawierające geny klonowanego zwierzęcia wydawało się zupełnie zdesynchronizowane w stosunku do jaja, w które je wszczepiono. Rozwijało się w innym tempie. Już po kilku pierwszych podziałach niektóre komórki miały za dużo DNA, inne nie miały go wcale.
Badacze zaprzestali klonowania dopóty, dopóki nie zrozumieją przyczyn tych anomalii. W tej sytuacji wyklonowanie w niedalekiej przyszłości człowieka wydaje się mało prawdopodobne.

Więcej możesz przeczytać w 44/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.