Dzieci wychowane w przedszkolach lepiej radzą sobie w życiu
Dla rodziców co drugiego polskiego dziecka, które chodzi do przedszkola, amerykańscy uczeni mają dobrą wiadomość - przedszkolakom łatwiej będzie w życiu niż ich rówieśnikom pozostającym w domu pod troskliwą opieką niepracującej mamy czy babci.
- Wysłaliśmy naszą córeczkę do przedszkola, bo nie chcieliśmy, żeby cały czas przebywała z dorosłymi. Widzieliśmy, ile daje jej każdy kontakt z rówieśnikami - mówi Marcin Trębicki, ojciec trzyletniej Zosi. - Przedszkole daje kilkulatkowi to, czego nie da żadna opiekunka - zapewnia Monika Rościszewska-Woźniak, psycholog. - Pozwala poczuć się samodzielnym, przedsiębiorczym, uczy go negocjacji z innymi dziećmi, wyrażania opinii i radzenia sobie w świecie. W szkole na taką naukę jest już za późno.
Według najnowszych badań National Institute of Child Health and Human Development, dzieci z dobrych przedszkoli wyprzedzają rówieśników w rozwoju językowym, umiejętności rozwiązywania problemów i szybkości kojarzenia. - Niezależnie od grupy wiekowej wypadają lepiej pod względem emocjonalnym i nawiązywania więzi społecznych - twierdzi prowadząca badania psycholog Sarah Friedman. Widać to także, gdy porówna się wyniki w nauce dzieci, które do przedszkola chodziły, i tych, które zaliczały jedynie cztery godziny dziennie zerówki. Te ostatnie zwykle świetnie sobie radzą na początku szkoły. Wyuczone przez rodziców czytania i liczenia przynoszą do domu same piątki i szóstki. Potem następuje kryzys. Brak im wiary w siebie i samodzielności - potencjału, który inne dzieci zdobywają w przedszkolu.
Psycholodzy ostrzegają, aby nie wysyłać dziecka do przedszkola zbyt wcześnie - najlepiej, gdy ma ono trzy i pół, cztery lata. Nie należy dziecka zaskakiwać nową sytuacją. Dobrze oswajać je z przedszkolem dwa, trzy miesiące wcześniej. Kadra powinna zaproponować jakiś program adaptacyjny. Często jednak to rodzice potrzebują takiego programu. Rozstanie przeżywają bardziej niż dzieci. Mają wyrzuty sumienia i chcą się upewnić, czy wszystko jest w porządku.
- Kilka razy odwiedziliśmy wspólnie nowe miejsce. To mu niewątpliwie pomogło, gdy musiał zostać potem bez nas - mówi Dorota Lipke, mama Wojtka, który poszedł właśnie do przedszkola na warszawskim Tarchominie.
- W ostatnich dziesięciu latach zamknięto jedną trzecią przedszkoli publicznych. Szczególnie widoczne jest to na wsi, gdzie zamknięto ich 2 tys. - mówi Krystyna Kamińska, przewodnicząca Polskiego Komitetu Światowej Organizacji Wychowania Przedszkolnego (OMEP). Przedszkola są zamykane, ponieważ dla wielu gmin to jedynie kolejny, zbędny wydatek, a nie inwestycja. W tej chwili pozostało około 8700 przedszkoli, w tym coraz więcej (mniej więcej 500) to placówki niepubliczne - prywatne, wyznaniowe, prowadzone przez zakonnice, gminę żydowską, różnego rodzaju organizacje. Publiczne placówki kosztują około 70 zł miesięcznie. Dodatkowo płaci się za jedzenie. W prywatnych cena dochodzi do 800 zł. Różnice mogą dotyczyć także programu - montessorskie, waldorfskie, sprofilowane, kładące nacisk na plastykę lub muzykę. Proponują nie tylko zajęcia plastyczne, muzyczne czy gimnastyczne, ale też basen, jazdę konną, taniec, zajęcia teatralne, naukę języków obcych. - Niepotrzebnie porównuje się przedszkola pod względem liczby zajęć dodatkowych. Zbyt ambitni rodzice wysyłają dziecko na co się da, co nie służy jego rozwojowi - mówi Hanna Usielska-Ptaszek, metodyk.
- Wybór przedszkola dla moich dzieci nie był przypadkowy - mówi Magdalena Górska, która posłała dzieci do prywatnego przedszkola prowadzonego metodą Steinera. Nacisk kładzie się tam na naturalny rytm dnia, tygodnia, roku. Dzieci rozwijają się głównie przez naśladownictwo. Bawią się drewnianymi zabawkami, szyszkami, kasztanami, kamieniami. - W przedszkolu powinny istnieć takie same ideały jak w domu. W przeciwnym razie dziecko będzie rozdarte - mówi Górska. Znacznie ważniejsza od programów jest atmosfera panująca w przedszkolu i podejście do dziecka.
Raport National Academy of Science ostrzega, że złe przedszkole może zahamować rozwój dziecka. Według Ellen Galinsky, przewodniczącej The Families and Work Institute, kluczem do podniesienia jakości wychowania przedszkolnego jest kształcenie kadry. Nasze przedszkolanki są jednymi z lepiej wykształconych w Europie, większość ma skończone wyższe studia. I tylko wykorzystanie tej wiedzy w praktyce może czasami pozostawiać sporo do życzenia.
- Wysłaliśmy naszą córeczkę do przedszkola, bo nie chcieliśmy, żeby cały czas przebywała z dorosłymi. Widzieliśmy, ile daje jej każdy kontakt z rówieśnikami - mówi Marcin Trębicki, ojciec trzyletniej Zosi. - Przedszkole daje kilkulatkowi to, czego nie da żadna opiekunka - zapewnia Monika Rościszewska-Woźniak, psycholog. - Pozwala poczuć się samodzielnym, przedsiębiorczym, uczy go negocjacji z innymi dziećmi, wyrażania opinii i radzenia sobie w świecie. W szkole na taką naukę jest już za późno.
Według najnowszych badań National Institute of Child Health and Human Development, dzieci z dobrych przedszkoli wyprzedzają rówieśników w rozwoju językowym, umiejętności rozwiązywania problemów i szybkości kojarzenia. - Niezależnie od grupy wiekowej wypadają lepiej pod względem emocjonalnym i nawiązywania więzi społecznych - twierdzi prowadząca badania psycholog Sarah Friedman. Widać to także, gdy porówna się wyniki w nauce dzieci, które do przedszkola chodziły, i tych, które zaliczały jedynie cztery godziny dziennie zerówki. Te ostatnie zwykle świetnie sobie radzą na początku szkoły. Wyuczone przez rodziców czytania i liczenia przynoszą do domu same piątki i szóstki. Potem następuje kryzys. Brak im wiary w siebie i samodzielności - potencjału, który inne dzieci zdobywają w przedszkolu.
Psycholodzy ostrzegają, aby nie wysyłać dziecka do przedszkola zbyt wcześnie - najlepiej, gdy ma ono trzy i pół, cztery lata. Nie należy dziecka zaskakiwać nową sytuacją. Dobrze oswajać je z przedszkolem dwa, trzy miesiące wcześniej. Kadra powinna zaproponować jakiś program adaptacyjny. Często jednak to rodzice potrzebują takiego programu. Rozstanie przeżywają bardziej niż dzieci. Mają wyrzuty sumienia i chcą się upewnić, czy wszystko jest w porządku.
- Kilka razy odwiedziliśmy wspólnie nowe miejsce. To mu niewątpliwie pomogło, gdy musiał zostać potem bez nas - mówi Dorota Lipke, mama Wojtka, który poszedł właśnie do przedszkola na warszawskim Tarchominie.
- W ostatnich dziesięciu latach zamknięto jedną trzecią przedszkoli publicznych. Szczególnie widoczne jest to na wsi, gdzie zamknięto ich 2 tys. - mówi Krystyna Kamińska, przewodnicząca Polskiego Komitetu Światowej Organizacji Wychowania Przedszkolnego (OMEP). Przedszkola są zamykane, ponieważ dla wielu gmin to jedynie kolejny, zbędny wydatek, a nie inwestycja. W tej chwili pozostało około 8700 przedszkoli, w tym coraz więcej (mniej więcej 500) to placówki niepubliczne - prywatne, wyznaniowe, prowadzone przez zakonnice, gminę żydowską, różnego rodzaju organizacje. Publiczne placówki kosztują około 70 zł miesięcznie. Dodatkowo płaci się za jedzenie. W prywatnych cena dochodzi do 800 zł. Różnice mogą dotyczyć także programu - montessorskie, waldorfskie, sprofilowane, kładące nacisk na plastykę lub muzykę. Proponują nie tylko zajęcia plastyczne, muzyczne czy gimnastyczne, ale też basen, jazdę konną, taniec, zajęcia teatralne, naukę języków obcych. - Niepotrzebnie porównuje się przedszkola pod względem liczby zajęć dodatkowych. Zbyt ambitni rodzice wysyłają dziecko na co się da, co nie służy jego rozwojowi - mówi Hanna Usielska-Ptaszek, metodyk.
- Wybór przedszkola dla moich dzieci nie był przypadkowy - mówi Magdalena Górska, która posłała dzieci do prywatnego przedszkola prowadzonego metodą Steinera. Nacisk kładzie się tam na naturalny rytm dnia, tygodnia, roku. Dzieci rozwijają się głównie przez naśladownictwo. Bawią się drewnianymi zabawkami, szyszkami, kasztanami, kamieniami. - W przedszkolu powinny istnieć takie same ideały jak w domu. W przeciwnym razie dziecko będzie rozdarte - mówi Górska. Znacznie ważniejsza od programów jest atmosfera panująca w przedszkolu i podejście do dziecka.
Raport National Academy of Science ostrzega, że złe przedszkole może zahamować rozwój dziecka. Według Ellen Galinsky, przewodniczącej The Families and Work Institute, kluczem do podniesienia jakości wychowania przedszkolnego jest kształcenie kadry. Nasze przedszkolanki są jednymi z lepiej wykształconych w Europie, większość ma skończone wyższe studia. I tylko wykorzystanie tej wiedzy w praktyce może czasami pozostawiać sporo do życzenia.
Więcej możesz przeczytać w 45/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.