Rządzący zajmują się sobą. Debatują, ale nie o tym, czym żyje i niepokoi się Polska
Spory na prawicy ślimaczą się tak nieznośnie, że nawet zawodowi komentatorzy przestają się nimi interesować. Normalni ludzie zobojętnieli o wiele wcześniej, szybko bowiem zorientowali się, że w tych dyskusjach nie chodzi o sprawy, które "normalnych ludzi" dotyczą najbardziej.
Miliony Polaków obawiają się dzisiaj o rzeczy bardzo elementarne. Kolejne środowiska straszy widmo bezrobocia i nieubłaganych redukcji. Wiele rodzin nie jest w stanie zapewnić swoim dzieciom przyzwoitego wykształcenia i startu w dorosłe życie. Nie lepiej powodzi się tym, którzy daremnie czekają na godziwą rewaloryzację rent i emerytur. Niepokojem napawa myśl o chorobie, bo poza własną słabością trzeba się zmagać z zawałem trapiącym służbę zdrowia.
Nie mniej gorzkie są owoce pozostałych "reform". Dobrze wiedzą o tym nauczyciele, którzy w sądach upominają się o ustawowo zagwarantowane podwyżki. W jeszcze gorszej sytuacji są zbywane przez wszystkich pielęgniarki. Kolejne badania opinii publicznej pokazują, że społeczeństwo ogarnia poczucie coraz większej beznadziei.
W tych warunkach ludzie mają prawo oczekiwać, że władza skoncentruje się na walce z największymi bolączkami. Tymczasem rządzący zajmują się przede wszystkim sobą. Debatują dzień i noc, ale nie o tym, czym żyje i niepokoi się Polska. Bardziej pasjonują ich personalne przetasowania, partyjne parytety i rotacyjne kierownictwa. Podobny rozziew między oczekiwaniami społeczeństwa a zachowaniami elit dostrzegł przed stu laty Wyspiański i genialnie uwiecznił w "Weselu". Bohaterowie dramatu szumnie i głośno mówią o Polsce, o symbolizującym ją złotym rogu, ale kiedy nadchodzi decydująca próba, okazują się niezdolni do czynu i w ostatniej scenie jak odrętwiali tańczą w takt hipnotyzującej muzyki Chochoła.
Czy podobna choroba nie niszczy obecnie prawicy? Czy jej liderzy nie pogrążają się w tragicznym chocholim tańcu bezustannych waśni i sporów? Czy w ten sposób nie gubią złotego rogu, ofiarowanego im przez wyborców w 1997 r.? Czy galicyjskiego Jaśka znowu nie wiedzie na manowce chęć przystrojenia się w pawie pióro? Wystarczy włączyć telewizor i obejrzeć relację z kolejnego "przełomowego spotkania" kierownictwa AWS, aby się przekonać, jak aktualnym dramatem jest dziś "Wesele".
Miliony Polaków obawiają się dzisiaj o rzeczy bardzo elementarne. Kolejne środowiska straszy widmo bezrobocia i nieubłaganych redukcji. Wiele rodzin nie jest w stanie zapewnić swoim dzieciom przyzwoitego wykształcenia i startu w dorosłe życie. Nie lepiej powodzi się tym, którzy daremnie czekają na godziwą rewaloryzację rent i emerytur. Niepokojem napawa myśl o chorobie, bo poza własną słabością trzeba się zmagać z zawałem trapiącym służbę zdrowia.
Nie mniej gorzkie są owoce pozostałych "reform". Dobrze wiedzą o tym nauczyciele, którzy w sądach upominają się o ustawowo zagwarantowane podwyżki. W jeszcze gorszej sytuacji są zbywane przez wszystkich pielęgniarki. Kolejne badania opinii publicznej pokazują, że społeczeństwo ogarnia poczucie coraz większej beznadziei.
W tych warunkach ludzie mają prawo oczekiwać, że władza skoncentruje się na walce z największymi bolączkami. Tymczasem rządzący zajmują się przede wszystkim sobą. Debatują dzień i noc, ale nie o tym, czym żyje i niepokoi się Polska. Bardziej pasjonują ich personalne przetasowania, partyjne parytety i rotacyjne kierownictwa. Podobny rozziew między oczekiwaniami społeczeństwa a zachowaniami elit dostrzegł przed stu laty Wyspiański i genialnie uwiecznił w "Weselu". Bohaterowie dramatu szumnie i głośno mówią o Polsce, o symbolizującym ją złotym rogu, ale kiedy nadchodzi decydująca próba, okazują się niezdolni do czynu i w ostatniej scenie jak odrętwiali tańczą w takt hipnotyzującej muzyki Chochoła.
Czy podobna choroba nie niszczy obecnie prawicy? Czy jej liderzy nie pogrążają się w tragicznym chocholim tańcu bezustannych waśni i sporów? Czy w ten sposób nie gubią złotego rogu, ofiarowanego im przez wyborców w 1997 r.? Czy galicyjskiego Jaśka znowu nie wiedzie na manowce chęć przystrojenia się w pawie pióro? Wystarczy włączyć telewizor i obejrzeć relację z kolejnego "przełomowego spotkania" kierownictwa AWS, aby się przekonać, jak aktualnym dramatem jest dziś "Wesele".
Więcej możesz przeczytać w 46/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.