Ataki na lustrację będą tym ostrzejsze, im bardziej SLD będzie przekonany, że wygra wybory
STANISŁAW IWANICKI, poseł AWS, przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka:
- Obserwując kolejne ataki na lustrację, nie widzę chęci merytorycznej dyskusji i oceny jej najważniejszych mankamentów. W parlamencie dyskutowano już przecież o nowelizacji ustawy lustracyjnej. Inne zastrzeżenia zgłaszano wtedy, a inne teraz. To świadczy o tym, że ataki na lustrację są koniunkturalne: raz atakuje się całą ustawę, innym razem rzecznika interesu publicznego, kiedy indziej wreszcie - Sąd Lustracyjny.
Od pewnego czasu obserwujemy bezprecedensowy atak nie tylko na rzecznika, ale też na sąd. Aleksander Małachowski i Józef Oleksy bez pardonu dezawuują działalność niezawisłego sądu. Ich wypowiedzi nie mieszczą się w żadnych regułach oceny działania tej instytucji. Przypisywanie wszystkim złej woli i mówienie publicznie o kompromitacji zawodowej sędziów Sądu Lustracyjnego jest nie do przyjęcia. Okazuje się oto, że sąd jest zły, bo nie wydaje takich orzeczeń, na jakie oczekują ci, którzy muszą się przed nim stawić.
Dokonuje się także manipulacji w interpretacji przepisów. Ci, którzy chcą skompromitować lustrację, dogmatycznie przedkładają reguły postępowania karnego nad przepisy, które regulują postępowania lustracyjne. A tymczasem trzeba pamiętać, że w ich trakcie nie rozstrzyga się o winie, tylko o prawdziwości oświadczenia lustracyjnego. Lustracja jest przecież przede wszystkim procesem moralnym, a nie natury prawnokarnej. Denerwująca i niezrozumiała dla większości Polaków jest też dwoistość postaw wobec lustracji. AWS uważa, że samo skierowanie wniosku do Sądu Lustracyjnego obliguje osobę publiczną do rezygnacji z pełnionej funkcji. Inni są przeciwnego zdania - twierdzą, że nawet wyrok sądu pierwszej instancji nie wywołuje żadnych skutków i oczekują na uprawomocnienie takiego orzeczenia.
Przy uchwalaniu ustawy lustracyjnej wszystkie siły polityczne były zgodne, by orzekanie przekazać w ręce niezawisłego sądu. Dlaczego więc dzisiaj niektóre ugrupowania to kwestionują, głosząc, że sąd realizuje zamówienia polityczne? Wielu posłów mówiło, że byłoby chichotem historii, gdyby świadectwa moralności wystawiali byli funkcjonariusze SB. Większość z nich nie przewidziała, że funkcjonariuszy tych w trakcie procesów lustracyjnych ogarnie amnezja, będą bagatelizować materiał dowodowy, kwestionować wiarygodność i prawdziwość dokumentów. To tak, jakby służba w SB była zabawą w harcerstwo, która nikomu i niczemu nie służyła.
Sądzę, że im dalej będzie postępował proces lustracji, tym ostrzej będzie atakowany. Ostatnie wydarzenia to preludium: chodzi najpierw o zmianę ustawy, a potem może nawet o unicestwienie procesu lustracji. Myślę, że ataki na lustrację będą tym ostrzejsze, im bardziej politycy SLD będą przekonani, że wygrają wybory parlamentarne. Jeśli tylko będzie możliwość przeforsowania zmian w ustawie lustracyjnej, próba taka zostanie na pewno podjęta. Choćby pod przykrywką wzmocnienia pozycji rzecznika interesu publicznego.
- Obserwując kolejne ataki na lustrację, nie widzę chęci merytorycznej dyskusji i oceny jej najważniejszych mankamentów. W parlamencie dyskutowano już przecież o nowelizacji ustawy lustracyjnej. Inne zastrzeżenia zgłaszano wtedy, a inne teraz. To świadczy o tym, że ataki na lustrację są koniunkturalne: raz atakuje się całą ustawę, innym razem rzecznika interesu publicznego, kiedy indziej wreszcie - Sąd Lustracyjny.
Od pewnego czasu obserwujemy bezprecedensowy atak nie tylko na rzecznika, ale też na sąd. Aleksander Małachowski i Józef Oleksy bez pardonu dezawuują działalność niezawisłego sądu. Ich wypowiedzi nie mieszczą się w żadnych regułach oceny działania tej instytucji. Przypisywanie wszystkim złej woli i mówienie publicznie o kompromitacji zawodowej sędziów Sądu Lustracyjnego jest nie do przyjęcia. Okazuje się oto, że sąd jest zły, bo nie wydaje takich orzeczeń, na jakie oczekują ci, którzy muszą się przed nim stawić.
Dokonuje się także manipulacji w interpretacji przepisów. Ci, którzy chcą skompromitować lustrację, dogmatycznie przedkładają reguły postępowania karnego nad przepisy, które regulują postępowania lustracyjne. A tymczasem trzeba pamiętać, że w ich trakcie nie rozstrzyga się o winie, tylko o prawdziwości oświadczenia lustracyjnego. Lustracja jest przecież przede wszystkim procesem moralnym, a nie natury prawnokarnej. Denerwująca i niezrozumiała dla większości Polaków jest też dwoistość postaw wobec lustracji. AWS uważa, że samo skierowanie wniosku do Sądu Lustracyjnego obliguje osobę publiczną do rezygnacji z pełnionej funkcji. Inni są przeciwnego zdania - twierdzą, że nawet wyrok sądu pierwszej instancji nie wywołuje żadnych skutków i oczekują na uprawomocnienie takiego orzeczenia.
Przy uchwalaniu ustawy lustracyjnej wszystkie siły polityczne były zgodne, by orzekanie przekazać w ręce niezawisłego sądu. Dlaczego więc dzisiaj niektóre ugrupowania to kwestionują, głosząc, że sąd realizuje zamówienia polityczne? Wielu posłów mówiło, że byłoby chichotem historii, gdyby świadectwa moralności wystawiali byli funkcjonariusze SB. Większość z nich nie przewidziała, że funkcjonariuszy tych w trakcie procesów lustracyjnych ogarnie amnezja, będą bagatelizować materiał dowodowy, kwestionować wiarygodność i prawdziwość dokumentów. To tak, jakby służba w SB była zabawą w harcerstwo, która nikomu i niczemu nie służyła.
Sądzę, że im dalej będzie postępował proces lustracji, tym ostrzej będzie atakowany. Ostatnie wydarzenia to preludium: chodzi najpierw o zmianę ustawy, a potem może nawet o unicestwienie procesu lustracji. Myślę, że ataki na lustrację będą tym ostrzejsze, im bardziej politycy SLD będą przekonani, że wygrają wybory parlamentarne. Jeśli tylko będzie możliwość przeforsowania zmian w ustawie lustracyjnej, próba taka zostanie na pewno podjęta. Choćby pod przykrywką wzmocnienia pozycji rzecznika interesu publicznego.
Więcej możesz przeczytać w 46/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.