Cybersexshop

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najszybciej rozwijającą się dziedziną handlu elektronicznego stały się sex-shopy. Internetowi sprzedawcy gwarantują pełną dyskrecję, zakupy bez świadków, stresu i ciekawskich spojrzeń. W sieci można też znaleźć artykuły niedostępne na normalnym rynku. Bez recepty kupimy viagrę, maści stymulujące orgazm lub dziwne urządzenia mające poprawić nasze życie erotyczne.
Najszybciej rozwijającą się dziedziną handlu elektronicznego stały się sex-shopy. Internetowi sprzedawcy gwarantują pełną dyskrecję, zakupy bez świadków, stresu i ciekawskich spojrzeń. W sieci można też znaleźć artykuły niedostępne na normalnym rynku. Bez recepty kupimy viagrę, maści stymulujące orgazm lub dziwne urządzenia mające poprawić nasze życie erotyczne.
W Polsce działa już kilkadziesiąt wirtualnych sklepów erotycznych. Każdy oferuje kilkaset różnych leków, środków pobudzających, bogaty asortyment urządzeń i strojów. Praktycznie każdy właściciel sex-shopu ma już własną witrynę internetową. - Zdarzają się dni, kiedy więcej sprzedaję przez Internet niż w normalnym sklepie - mówi jeden z nich. "Koniec z rumieńcem i szybkim biciem serca. Jesteś anonimowy, więc gumową towarzyszkę życia wybieraj z wirtualnego katalogu tak długo, jak tylko chcesz" - reklamuje swe usługi jeden ze sklepów on line. - Wielu ludzi krępuje się robić zakupy w sex-shopie równie swobodnie jak w supermarkecie. Internet rozwiązał ten problem - przekonuje seksuolog Doris Grimm.
Sklepy z erotycznymi gadżetami nadal odwiedza się z uczuciem zażenowania, unikając kontaktu wzrokowego ze sprzedawcą. - Tradycyjne wychowanie uczy nas, że ciało jest złe. Dotyczy to zwłaszcza starszego pokolenia. Obnażanie się, nawet w saunie czy na plaży, u większości wywołuje uczucie wstydu. Seks nie należy do ulubionych tematów rozmów. Jak w tej sytuacji zaakceptować w małżeńskiej sypialni skórzaną bieliznę, kajdanki czy wibrator? Jak wejść do sex-shopu bez obawy, że zauważy nas sąsiad, i bez strachu, że partner nie zaakceptuje naszego zakupu? Sieć daje ludziom bezpieczne poczucie anonimowości i czas na odkrycie swoich seksualnych potrzeb oraz spokojne przekonanie do nich współmałżonka - zauważa Marek Laube, psycholog z Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej.
W wirtualnych sklepach erotycznych nie ma rzeczy, której nie dałoby się zamówić. Nie ma też krępujących pytań na temat działania afrodyzjaków, gumowych lalek czy wibratorów. "Nigdy wcześniej nie kupiłam sobie niczego w takim sklepie. Co innego kupić czekoladowy penis dla koleżanki z okazji osiemnastych urodzin, a co innego poprosić o wibrator dla siebie, dobrać rozmiar, kształt i tak zwane dodatki" - napisała w erotycznym czacie B. Sprzedawcy z tradycyjnych sex-shopów przyznają, że najszybciej pozbywają się prezerwatyw, zwłaszcza smakowo-zapachowych, oraz gadżetów-upominków. Modę na erotyczne podarunki kreują młodzi ludzie, którzy dla zabawy kupują na przykład kartkę z ruchomym fallusem, skaczącego gumowego penisa, słomki do drinków ozdobione fosforyzującym fallusem, slipki przypominające słonika lub ptaszka czy majtki typu "open" .
Na stronach jednego z wirtualnych sex-shopów można znaleźć intrygującą listę erotycznych gadżetów, m.in. obcinarkę do paznokci, wieszak na ubrania oraz otwieracz do wina o fallicznym kształcie. Firma sprzedaje też "superrozciągliwe nakładki pobudzające", "żelowe pierścienie drażniąco-stymulujące" oraz "myszkę Monikę z wibratorem". Wśród atrakcyjnych lalek można przebierać do woli; na partnera czeka na przykład Jasmine warta 680 zł. O 40 zł droższa Afrodyta ma delikatny makijaż i wykonana jest z tworzywa, z którego nie zsuwa się bielizna. 100 proc. lateksu ma w sobie Latex Lady.
Wirtualny seksbiznes kwitnie. Oferujący swe usługi przez całą dobę, niekrępujący i bezpieczny, przyciąga coraz liczniejszą klientelę.

Więcej możesz przeczytać w 50/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.