Nie ma pan pod ręką aspiryny? W tej sytuacji zalecam trochę seksu" - takich porad już wkrótce mogą zacząć udzielać lekarze. Seks nie służy bowiem wyłącznie powoływaniu do życia potomków i dostarczaniu przyjemności; coraz więcej badań naukowych dowodzi, że udane życie seksualne ma także ogromny, zbawienny wpływ na ludzkie zdrowie.
Nie ma pan pod ręką aspiryny? W tej sytuacji zalecam trochę seksu" - takich porad już wkrótce mogą zacząć udzielać lekarze. Seks nie służy bowiem wyłącznie powoływaniu do życia potomków i dostarczaniu przyjemności; coraz więcej badań naukowych dowodzi, że udane życie seksualne ma także ogromny, zbawienny wpływ na ludzkie zdrowie.
Mężczyźni zapadają na raka piersi o wiele rzadziej niż kobiety (w Wielkiej Brytanii - 250 zachorowań rocznie), ale za to śmiertelność wśród tych chorych jest bardzo duża. Istnieje jednak znakomity środek chroniący przed tą chorobą - to udane życie seksualne. U mężczyzn przeżywających mniej niż sześć orgazmów miesięcznie ryzyko zapadnięcia na nowotwór sutka jest większe niż u ich aktywniejszych seksualnie rówieśników - wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców greckich. Wyciągnęli oni taki wniosek na podstawie porównania stylu życia 23 mężczyzn chorych na raka piersi i 76 zdrowych.
Udany seks chroni mężczyzn nie tylko przed rakiem piersi. Uprawiający seks dwa razy w tygodniu żyją dłużej niż ci, którzy ograniczają współżycie z partnerką do dwóch razy w miesiącu - dowiodły badania prowadzone przez dziesięć lat wśród 900 Walijczyków między 45. a 59. rokiem życia. Podobne są wyniki badań neuropsychologa Davida Weeksa z Royal Edinburgh Hospital. Po przebadaniu trzech i pół tysiąca mieszkańców Wielkiej Brytanii, Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych w wieku od 18 do 102 lat, Weeks stwierdził, że pary uprawiające seks co najmniej trzy razy w tygodniu wyglądają o dziesięć lat młodziej niż ich partnerzy w tym samym wieku, którzy kochają się dwa razy w tygodniu. Udane życie seksualne to trzeci, obok fizycznej i umysłowej aktywności, czynnik, który pozwala długo zachować młodość. "Na przykład aktorka Joan Collins wygląda młodo jak na swój wiek, gdyż najprawdopodobniej prowadzi aktywne i udane życie seksualne" - mówi dr Weeks.
Seks zamiast aspiryny? Taki wniosek można z kolei wyciągnąć z badań przeprowadzonych przez Carla Charnetskiego i Franka Brennana z Wilkes University w Stanach Zjednoczonych. W ankiecie pytali oni kobiety i mężczyzn w wieku od 16 do 23 lat o częstotliwość uprawiania seksu w ostatnim miesiącu. Następnie mierzyli w ich ślinie stężenie immunoglobulin typu A (IgA). Są to przeciwciała wytwarzane przez układ odpornościowy człowieka i obecne w wydzielinach ludzkiego ciała, między innymi w ślinie. Immunoglobuliny A stanowią pierwszą linię obrony naszego organizmu - potrafią "oblepiać" bakterie i wirusy, a następnie aktywować działanie systemu immunologicznego prowadzące do zniszczenia intruzów.
Okazało się, że ludzie uprawiający seks raz w tygodniu mieli nieznacznie podwyższony poziom IgA w porównaniu z seksualnymi abstynentami. Natomiast ci, którzy kochali się dwa razy w tygodniu, mieli o 30 proc. większe stężenie immunoglobulin niż osoby w ogóle nie współżyjące. Czy w takim razie seks jest lepszy na przeziębienia i grypę niż aspiryna? Amerykańskie badania należałoby powtórzyć - uważają przeciwnicy tej teorii.
Nie ma natomiast większych wątpliwości, że seks może być traktowany jako środek przeciwbólowy. Dr Peter Staats, anestezjolog z Johns Hopkins University w Baltimore, przebadał 40 ochotników (32 kobiety i 8 mężczyzn). Kazał im jak najdłużej trzymać rękę w zbiorniku z lodowatą wodą. Ci, którym doktor polecił wyobrażać sobie seks z atrakcyjnym partnerem, były w stanie wytrzymać dwa razy dłużej niż ci, którzy w trakcie "tortur" myśleli o czymś innym.
Jeśli więc seks ma tak zbawienny wpływ na nasze życie, to może należałoby zacząć go promować jako jeden z ważnych elementów zdrowego stylu życia? Przekonanie do tego ludzi byłoby chyba znacznie łatwiejsze niż nakłanianie do rzucenia palenia czy spożywania dużej ilości warzyw i uprawiania ćwiczeń fizycznych.
Mężczyźni zapadają na raka piersi o wiele rzadziej niż kobiety (w Wielkiej Brytanii - 250 zachorowań rocznie), ale za to śmiertelność wśród tych chorych jest bardzo duża. Istnieje jednak znakomity środek chroniący przed tą chorobą - to udane życie seksualne. U mężczyzn przeżywających mniej niż sześć orgazmów miesięcznie ryzyko zapadnięcia na nowotwór sutka jest większe niż u ich aktywniejszych seksualnie rówieśników - wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców greckich. Wyciągnęli oni taki wniosek na podstawie porównania stylu życia 23 mężczyzn chorych na raka piersi i 76 zdrowych.
Udany seks chroni mężczyzn nie tylko przed rakiem piersi. Uprawiający seks dwa razy w tygodniu żyją dłużej niż ci, którzy ograniczają współżycie z partnerką do dwóch razy w miesiącu - dowiodły badania prowadzone przez dziesięć lat wśród 900 Walijczyków między 45. a 59. rokiem życia. Podobne są wyniki badań neuropsychologa Davida Weeksa z Royal Edinburgh Hospital. Po przebadaniu trzech i pół tysiąca mieszkańców Wielkiej Brytanii, Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych w wieku od 18 do 102 lat, Weeks stwierdził, że pary uprawiające seks co najmniej trzy razy w tygodniu wyglądają o dziesięć lat młodziej niż ich partnerzy w tym samym wieku, którzy kochają się dwa razy w tygodniu. Udane życie seksualne to trzeci, obok fizycznej i umysłowej aktywności, czynnik, który pozwala długo zachować młodość. "Na przykład aktorka Joan Collins wygląda młodo jak na swój wiek, gdyż najprawdopodobniej prowadzi aktywne i udane życie seksualne" - mówi dr Weeks.
Seks zamiast aspiryny? Taki wniosek można z kolei wyciągnąć z badań przeprowadzonych przez Carla Charnetskiego i Franka Brennana z Wilkes University w Stanach Zjednoczonych. W ankiecie pytali oni kobiety i mężczyzn w wieku od 16 do 23 lat o częstotliwość uprawiania seksu w ostatnim miesiącu. Następnie mierzyli w ich ślinie stężenie immunoglobulin typu A (IgA). Są to przeciwciała wytwarzane przez układ odpornościowy człowieka i obecne w wydzielinach ludzkiego ciała, między innymi w ślinie. Immunoglobuliny A stanowią pierwszą linię obrony naszego organizmu - potrafią "oblepiać" bakterie i wirusy, a następnie aktywować działanie systemu immunologicznego prowadzące do zniszczenia intruzów.
Okazało się, że ludzie uprawiający seks raz w tygodniu mieli nieznacznie podwyższony poziom IgA w porównaniu z seksualnymi abstynentami. Natomiast ci, którzy kochali się dwa razy w tygodniu, mieli o 30 proc. większe stężenie immunoglobulin niż osoby w ogóle nie współżyjące. Czy w takim razie seks jest lepszy na przeziębienia i grypę niż aspiryna? Amerykańskie badania należałoby powtórzyć - uważają przeciwnicy tej teorii.
Nie ma natomiast większych wątpliwości, że seks może być traktowany jako środek przeciwbólowy. Dr Peter Staats, anestezjolog z Johns Hopkins University w Baltimore, przebadał 40 ochotników (32 kobiety i 8 mężczyzn). Kazał im jak najdłużej trzymać rękę w zbiorniku z lodowatą wodą. Ci, którym doktor polecił wyobrażać sobie seks z atrakcyjnym partnerem, były w stanie wytrzymać dwa razy dłużej niż ci, którzy w trakcie "tortur" myśleli o czymś innym.
Jeśli więc seks ma tak zbawienny wpływ na nasze życie, to może należałoby zacząć go promować jako jeden z ważnych elementów zdrowego stylu życia? Przekonanie do tego ludzi byłoby chyba znacznie łatwiejsze niż nakłanianie do rzucenia palenia czy spożywania dużej ilości warzyw i uprawiania ćwiczeń fizycznych.
Więcej możesz przeczytać w 52/53/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.