Chrześcijaństwo, islam, buddyzm i hinduizm jawią się jako oczekiwana odpowiedź na lęki i niepewności współczesnego człowieka
"Bóg się rodzi, moc truchleje"
kolęda
Przed frontonem Saint Martin in the Fields ustawiono w tym roku spory głaz, z którego jak z łona Matki Ziemi wyłania się postać malutkiego dziecka. To nietypowe wyobrażenie Narodzenia każe przechodniom przystanąć choć na moment, by sięgnąć myślą w głąb, pod powierzchnię codziennego zabiegania. Choćby na tę krótką chwilę, którą wyznacza dwutysięczna rocznica Betlejem.
Studia nad współczesnymi cywilizacjami coraz częściej naprowadzają badaczy na trop religijny. W istocie, jesteśmy u kresu XX wieku świadkami zjawiska, które nie dotyczy jednego tylko wyznania, lecz wszystkich wielkich religii. Chrześcijaństwo, islam, buddyzm lub hinduizm - w najmniejszym stopniu konfucjanizm - w zderzeniu z postępującą modernizacją życia codziennego na wszystkich kontynentach (poza Afryką) jawią się jako oczekiwana odpowiedź na lęki i niepewność współczesnego człowieka. Teza ta została mocno udokumentowana przez Samuela Huntingtona, bodaj najszerzej znanego badacza problemów cywilizacyjnych. Zwraca on uwagę na prawidłowość - którą mogą oczywiście kwestionować inni uczeni - że nawet w najbardziej nieoczekiwanych rejonach świata następuje zwrot ku sacrum. Wystarczy spojrzeć na odrodzenie religijności w dawnym Związku Sowieckim (dotyczy to zarówno tradycyjnych obszarów prawosławia, jak i rejonów związanych od wieków z cywilizacją islamu), a nawet w Chinach i potwornie doświadczonej Azji południowo-wschodniej. Można odnieść wrażenie, że cywilizacje przeżywające nagłe przyspieszenie modernizacyjne łatwiej znajdują drogę do renesansu religijnego.
W Europie głównym odniesieniem pozostaje chrześcijaństwo i - paradoksalnie - skala zwrotu ku sacrum jest tu o wiele mniejsza niż na pozostałych kontynentach. Być może rok jubileuszowy sprawi, że z bardziej odświętnej perspektywy i z nieco większą uwagą europejscy chrześcijanie pochylą się nad bożonarodzeniową tajemnicą, szczególnym wymiarem tej religii, pozwalającym dostrzec w niemowlęciu w żłobie zarazem człowieka i Boga. Trzeba przyznać, że okoliczności wydarzenia, którego pamiątkę obchodzimy corocznie 24 grudnia i które jest przecież rozważane po raz dwutysięczny z kolei, są zaskakujące przez swoją prostotę i zarazem dalekosiężne konsekwencje. Jakaś zapomniana grota w Azji Mniejszej, nieomal anonimowy noworodek - i tak oto ukształtował się nie tylko system religijny, ale wraz z nim również wielka cywilizacja poczuwająca się do tego właśnie rodowodu.
Europa dokonuje na przełomie stuleci i tysiącleci ważnego wyboru. Stoi przed globalnym wyzwaniem, pragnie się zmierzyć nie tylko z konkurencją innych kontynentów, ale wręcz z fatum końca własnej historii. Patrzy z zazdrością i niepokojem już nie tylko na potęgę USA, ale także na coraz prędzej biegnące ku przyszłości regiony dalekiej Azji. Zjednoczenie Starego Kontynentu traktowane jest przez wielu jako krok ku odnalezieniu się w tym wyścigu. Analitycy kalkulują potencjały gospodarcze, demograficzne, technologiczne, kulturowe, militarne i wyciągają wnioski, co zrobić, by Europa w tym wyścigu nie pozostała z tyłu.
Trapi mnie pytanie, czy istnieje na przykład związek między dynamiką zjawisk religijnych w Azji i dynamiką jej rozwoju cywilizacyjnego, a w ślad za tym azjatycką szansą na przeobrażenie się już wkrótce w światową superpotęgę. W Polsce jesteśmy skupieni na naszym "tu i teraz" i być może ta doraźna perspektywa przesłania nam skalę wyzwania, które staje przed nami jako Europejczykami. Nie powinniśmy się wszakże czuć rozgrzeszeni, że inne narody tego samego kręgu cywilizacyjnego też zdają się nie w pełni świadome stawki, o jaką toczy się współczesna gra europejska. One czują się bezpieczne - my gramy o wszystko.
Polska tradycja refleksji nad żłóbkiem powinna nas skłonić i do tej chwili zastanowienia, czego państwu i sobie życzę.
Więcej możesz przeczytać w 52/53/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.