Czy bakteriofagi zastąpią nieskuteczne antybiotyki?
73 lata po odkryciu penicyliny bakterie znowu zabijają. Uodpornione na nowe rodzaje antybiotyków atakują dawno już zapomnianymi chorobami, z gruźlicą na czele. Na świecie trwa wyścig uczonych poszukujących nowej skutecznej broni w wojnie z bakteriami.
Wrocławscy naukowcy mają nadzieję, że taką bronią okażą się bakteriofagi, wirusy, które są naturalnymi wrogami bakterii i żyją na Ziemi równie długo jak one.
- Szacuje się, że bakteriofagów jest dziesięć razy więcej niż bakterii. Te najliczniejsze na naszej planecie organizmy są naturalnymi wrogami bakterii. Atakują je, doprowadzając w konsekwencji do ich całkowitego rozpadu - tłumaczy prof. Andrzej Górski, dyrektor Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu i były rektor Akademii Medycznej w Warszawie.
Zaletą bakteriofagów jest to, że atakują określone gatunki bakterii. Tymczasem antybiotyki zabijają nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale także pożyteczne dla człowieka, doprowadzając do wyjałowienia przewodu pokarmowego czy biegunek. Ponadto bakteriofagi potrafią się przekształcać równie szybko jak zwalczane przez nie bakterie. - Próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie, jaką rolę odgrywają bakteriofagi w układzie odpornościowym człowieka. Wiemy bowiem, że występują one nie tylko u chorych, ale także u zdrowych ludzi - mówi prof. Andrzej Górski.
Badania dotyczące wykorzystania bakteriofagów w leczeniu zakażeń bakteryjnych prowadziły dotychczas na szerszą skalę dwa ośrodki: Instytut Mikrobiologii i Wirusologii w Tbilisi (Gruzja) i wrocławski IIiTD PAN. - W ostatnich 15 latach leczyliśmy bakteriofagami 1500 pacjentów odpornych na antybiotyki. Dziewięćdziesiąt procent z nich wyleczyliśmy. U pozostałych albo nastąpiła wyraźna poprawa, albo terapia nie dała efektów - informuje dr Beata Weber-Dąbrowska, kierownik laboratorium bakteriofagowego IIiTD.
Bakteriofagami leczono między innymi pacjentów cierpiących na przewlekłe przetoki ropne, ropne zakażenie nosa, gardła i oskrzeli, posocznicę, ropne zapalenie otrzewnej, odoskrzelowe zapalenie płuc, ropiejące rany pooperacyjne i czyraki. Najmłodszy pacjent miał tydzień, najstarszy - 86 lat. - W leczeniu czyraków mamy praktycznie stuprocentową skuteczność, w wypadku posocznicy - dziewięćdziesięcioośmioprocentową. Niedawno uratowaliśmy życie 21-letniej pacjentce oddziału hematologii WAM w Warszawie, która miała posocznicę po przeszczepie szpiku. W wypadku tego ciężkiego powikłania przegrywamy tylko wówczas, gdy lekarze proszą nas o pomoc dopiero wtedy, kiedy pacjent jest w stanie agonalnym - twierdzi dr Beata Weber-Dąbrowska.
Do polskich i gruzińskich osiągnięć (naukowcy z Tbilisi twierdzą, że w wypadku zakażeń bakteriami z grupy enterococcus skuteczność terapii wynosi 80 proc.) z dużym dystansem odnosili się dotychczas badacze z Europy Zachodniej i USA. "The Lancet", prestiżowe pismo medyczne, poinformowało w październikowym numerze, że powodem takiego stosunku było stosowanie nieprawidłowych metod badawczych, między innymi nieprzeprowadzenie badań klinicznych metodą podwójnie ślepej próby, co pozwoliłoby obiektywnie zweryfikować informacje o skuteczności terapii podawane przez oba ośrodki.
- Prawdą jest - przyznaje prof. Andrzej Górski - że w ubiegłych latach takiej metody nie stosowano, ale od roku czynimy starania, by ten wymóg spełnić. Niestety, nie mamy na to pieniędzy. Nie możemy kosztów badań klinicznych pokryć ze szczupłych funduszy otrzymywanych z KBN, a z resortu zdrowia nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz wniosek w tej sprawie. Mimo to - zwracam uwagę - w "The Lancet" podano, że skuteczność naszych bakteriofagów wynosiła około 90 proc. Rosnące zagrożenie ze strony bakterii opornych na antybiotyki przyczyniło się do wzrostu zainteresowania uczonych amerykańskich i kanadyjskich terapią bakteriofagową. W maju, na dorocznym zjeździe, członkowie Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego uznali, że bakteriofagi mogą być bronią w walce z bakteriami. Programy badawcze prowadzone są między innymi przez amerykański Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) i uniwersytet stanowy na Florydzie.
Zdaniem cytowanego przez "The Lancet" Mike’a DuBow z Uniwersytetu McGill w Montrealu, bakteriofagi nie zastąpią kuracji antybiotykowej, ale mogą być jej uzupełnieniem. - Jako lekarz wiem doskonale, że nie ma lekarstw, którymi można wyleczyć każdą chorobę i każdego chorego. Gdy jednak antybiotyki zawodzą, fagoterapia jest jedyną znaną, skuteczną i zarazem bezpieczną metodą leczenia niektórych zakażeń. Szczególnie wtedy, gdy zagrożone jest życie pacjenta - twierdzi prof. Marian Mulczyk z IIiTD.
Wrocławscy naukowcy mają nadzieję, że taką bronią okażą się bakteriofagi, wirusy, które są naturalnymi wrogami bakterii i żyją na Ziemi równie długo jak one.
- Szacuje się, że bakteriofagów jest dziesięć razy więcej niż bakterii. Te najliczniejsze na naszej planecie organizmy są naturalnymi wrogami bakterii. Atakują je, doprowadzając w konsekwencji do ich całkowitego rozpadu - tłumaczy prof. Andrzej Górski, dyrektor Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu i były rektor Akademii Medycznej w Warszawie.
Zaletą bakteriofagów jest to, że atakują określone gatunki bakterii. Tymczasem antybiotyki zabijają nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale także pożyteczne dla człowieka, doprowadzając do wyjałowienia przewodu pokarmowego czy biegunek. Ponadto bakteriofagi potrafią się przekształcać równie szybko jak zwalczane przez nie bakterie. - Próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie, jaką rolę odgrywają bakteriofagi w układzie odpornościowym człowieka. Wiemy bowiem, że występują one nie tylko u chorych, ale także u zdrowych ludzi - mówi prof. Andrzej Górski.
Badania dotyczące wykorzystania bakteriofagów w leczeniu zakażeń bakteryjnych prowadziły dotychczas na szerszą skalę dwa ośrodki: Instytut Mikrobiologii i Wirusologii w Tbilisi (Gruzja) i wrocławski IIiTD PAN. - W ostatnich 15 latach leczyliśmy bakteriofagami 1500 pacjentów odpornych na antybiotyki. Dziewięćdziesiąt procent z nich wyleczyliśmy. U pozostałych albo nastąpiła wyraźna poprawa, albo terapia nie dała efektów - informuje dr Beata Weber-Dąbrowska, kierownik laboratorium bakteriofagowego IIiTD.
Bakteriofagami leczono między innymi pacjentów cierpiących na przewlekłe przetoki ropne, ropne zakażenie nosa, gardła i oskrzeli, posocznicę, ropne zapalenie otrzewnej, odoskrzelowe zapalenie płuc, ropiejące rany pooperacyjne i czyraki. Najmłodszy pacjent miał tydzień, najstarszy - 86 lat. - W leczeniu czyraków mamy praktycznie stuprocentową skuteczność, w wypadku posocznicy - dziewięćdziesięcioośmioprocentową. Niedawno uratowaliśmy życie 21-letniej pacjentce oddziału hematologii WAM w Warszawie, która miała posocznicę po przeszczepie szpiku. W wypadku tego ciężkiego powikłania przegrywamy tylko wówczas, gdy lekarze proszą nas o pomoc dopiero wtedy, kiedy pacjent jest w stanie agonalnym - twierdzi dr Beata Weber-Dąbrowska.
Do polskich i gruzińskich osiągnięć (naukowcy z Tbilisi twierdzą, że w wypadku zakażeń bakteriami z grupy enterococcus skuteczność terapii wynosi 80 proc.) z dużym dystansem odnosili się dotychczas badacze z Europy Zachodniej i USA. "The Lancet", prestiżowe pismo medyczne, poinformowało w październikowym numerze, że powodem takiego stosunku było stosowanie nieprawidłowych metod badawczych, między innymi nieprzeprowadzenie badań klinicznych metodą podwójnie ślepej próby, co pozwoliłoby obiektywnie zweryfikować informacje o skuteczności terapii podawane przez oba ośrodki.
- Prawdą jest - przyznaje prof. Andrzej Górski - że w ubiegłych latach takiej metody nie stosowano, ale od roku czynimy starania, by ten wymóg spełnić. Niestety, nie mamy na to pieniędzy. Nie możemy kosztów badań klinicznych pokryć ze szczupłych funduszy otrzymywanych z KBN, a z resortu zdrowia nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz wniosek w tej sprawie. Mimo to - zwracam uwagę - w "The Lancet" podano, że skuteczność naszych bakteriofagów wynosiła około 90 proc. Rosnące zagrożenie ze strony bakterii opornych na antybiotyki przyczyniło się do wzrostu zainteresowania uczonych amerykańskich i kanadyjskich terapią bakteriofagową. W maju, na dorocznym zjeździe, członkowie Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego uznali, że bakteriofagi mogą być bronią w walce z bakteriami. Programy badawcze prowadzone są między innymi przez amerykański Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) i uniwersytet stanowy na Florydzie.
Zdaniem cytowanego przez "The Lancet" Mike’a DuBow z Uniwersytetu McGill w Montrealu, bakteriofagi nie zastąpią kuracji antybiotykowej, ale mogą być jej uzupełnieniem. - Jako lekarz wiem doskonale, że nie ma lekarstw, którymi można wyleczyć każdą chorobę i każdego chorego. Gdy jednak antybiotyki zawodzą, fagoterapia jest jedyną znaną, skuteczną i zarazem bezpieczną metodą leczenia niektórych zakażeń. Szczególnie wtedy, gdy zagrożone jest życie pacjenta - twierdzi prof. Marian Mulczyk z IIiTD.
Więcej możesz przeczytać w 1/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.