Słowiańscy wojownicy Hitlera

Słowiańscy wojownicy Hitlera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jaką rolę odegrała podczas wojny dywizja SS Galizien?
 
Wybuch drugiej wojny światowej znaczna część Ukraińców żyjących w Polsce powitała z nadzieją, że w jej wyniku powstanie niepodległe państwo ukraińskie. Protektora swojej sprawy upatrywali w III Rzeszy. Proniemieckie sympatie powiększał w latach 1939-1941 terror Sowietów na zajętych przez nich obszarach. Nic więc dziwnego, że ukraińskie podziemie w 1941 r. wsparło nacierający Wehrmacht, atakując wycofujące się oddziały armii radzieckiej. Po stronie niemieckiej walczył także złożony z Ukraińców batalion Nachtigall, który pierwszy wkroczył do Lwowa.

I choć polityka III Rzeszy szybko przyniosła rozczarowanie, część środowisk ukraińskich nadal widziała w niej jedyną siłę mogącą zapewnić powstanie niepodległej Ukrainy. Dlatego co pewien czas zwracała się do hitlerowców z propozycją powołania swoich jednostek wojskowych. Na początku 1943 r. rosnące straty skłoniły Niemców do jej przyjęcia. Stworzono galicyjską dywizję Waffen SS. Przyjęła ona nazwę 14. Ochotniczej Dywizji SS Galizien (po ukraińsku: Hałyczyna). Tworzenie cudzoziemskich jednostek SS nie było czymś wyjątkowym. Pod hasłem walki z komunizmem powołano podczas wojny m.in. jednostki francuskie, holenderskie, łotewskie, estońskie, chorwackie i białoruskie.
Powstanie ukraińskiego SS odebrano jako pierwszy krok do utworzenia własnego państwa. Do punktów werbunkowych zgłosiło się około 80 tys. osób. Z pierwszego rzutu ochotników Niemcy sformowali kilka pułków policji SS. Włączono je w skład dywizji wiosną 1944 r. Nim to zrobiono, dwa z nich wzięły udział w akcjach przeciw partyzantom.
Na początku roku 1944 Hałyczynę skierowano na front. W czerwcu skoncentrowano ją w rejonie Brodów, a w lipcu została okrążona i rozbita przez Armię Czerwoną. Niemcy w ciągu kilku miesięcy uzupełnili straty jednostkami rezerwowymi, a następnie skierowali dywizję do walk w Słowacji i Słowenii. Od 1 kwietnia 1945 r. do końca wojny toczyła ciężkie boje z Armią Czerwoną w rejonie Grazu w Austrii.
17 marca 1945 r. utworzono Ukraiński Komitet Narodowy, reprezentujący Ukraińców wobec III Rzeszy. Jednocześnie powołano Ukraińską Armię Narodową (UNA). Mieli ją stworzyć ukraińscy żołnierze walczący po stronie Niemiec. Dowódcą UNA został gen. Pawło Szandruk. Ten były oficer Wojska Polskiego (w 1939 r. odznaczony Virtuti Militari) postanowił zrobić wszystko, by żołnierze nie trafili do sowieckich łagrów. Szandruk doprowadził do przemianowania dywizji Hałyczyna na 1. Ukraińską Dywizję UNA. Pod jego wpływem 1. UD UNA 7 maja 1945 r. opuściła linię frontu i wkrótce skapitulowała przed Anglikami i Amerykanami. Ukraińców osadzono w obozach we Włoszech. Zmiana nazwy dywizji oraz fakt, że jej żołnierze do 1939 r. byli obywatelami polskimi, wreszcie interwencje Watykanu i być może gen. Andersa uchroniły jeńców przed deportacją do ZSRR. Według ukraińskich źródeł, po kapitulacji 176 żołnierzy przeszło do armii Andersa. W 1947 r. byłym członkom dywizji Hałyczyna pozwolono wyjechać do Kanady i Anglii.
Najwięcej emocji w historii ukraińskiej formacji SS budzą popełnione przez nią prawdziwe i domniemane zbrodnie, szczególnie spalenie wsi Huta Pieniacka i udział w tłumieniu powstania warszawskiego. Huta Pieniacka była polską placówką samoobrony przed UPA. 23 lutego 1944 r. w odwecie za zabicie dwóch Ukraińców z 4. pułku policyjnego SS Niemcy przeprowadzili karną ekspedycję, zrównując wieś z ziemią. Kilkuset cywilów zamordowano. W skład ekspedycji wchodziły pododdziały dywizji Hałyczyna.
Bardziej złożona jest sprawa udziału Ukraińców w tłumieniu powstania warszawskiego. Jak pokazały badania Ryszarda Torzeckiego i Andrzeja A. Zięby, w czasie powstania nie było w Warszawie zwartych jednostek Hałyczyny. Zbrodnie przypisywane Ukraińcom popełnili inni, m.in. złożona z tzw. własowców brygada Mieczysława Kamińskiego. Pomyłka wzięła się stąd, że warszawiacy pod wpływem informacji o pogromach dokonywanych na Wołyniu przez UPA wszystkie cudzoziemskie jednostki walczące po stronie Niemiec określali jako ukraińskie. Nie znaczy to, że żaden Ukrainiec nie brał udziału w tłumieniu powstania. Przeciwko warszawiakom skierowano dwie kompanie Wołyńskiego Legionu Samoobrony (WLS). Najprawdopodobniej we wrześniu 1944 r. walczyły one na Powiślu. W marcu 1945 r. WLS włączono do dywizji Hałyczyna. Nie wiadomo jednak, czy w jego skład wchodziły w tym czasie wspomniane dwie kompanie.
Nie są to jedyne zarzuty stawiane członkom Hałyczyny. Z badań Krzysztofa Jasiewicza wynika, że istnieje możliwość, iż w rejonie Masłomęcza na Lubelszczyźnie 5. pułk policyjny spalił w stodole około stu Polaków. Potwierdzenie tego typu zarzutów nie jest jednak łatwe. Władze radzieckie z powodów politycznych fabrykowały oskarżenia przeciw Ukraińcom walczącym u boku Niemców. Batalionowi Nachtigall przypisywano rozstrzelanie w 1941 r. we Lwowie polskich profesorów, gdy w rzeczywistości zrobiło to niemieckie komando SS. Fałszywkom nierzadko towarzyszyły sugestie, jakoby Ukraińcy trafili do SS z powodu wrodzonego okrucieństwa.
Pojawieniu się informacji prasowych o żyjących w Wielkiej Brytanii ukraińskich żołnierzach SS towarzyszą obawy, by historia znów nie pogorszyła stosunków polsko-ukraińskich. Zagrożenia nie wolno lekceważyć, nie może ono jednak powstrzymywać od zajmowania się kontrowersyjnymi problemami. Zbrodni nie można przemilczać. Oceniając dywizję SS Hałyczyna, wypada pamiętać o tym, że większość żołnierzy zgłaszała się do niej, chcąc walczyć o niepodległą Ukrainę. Dokonali błędnego wyboru. Nie był on jednak ani lepszy, ani gorszy od tego, którego dokonali w tym samym czasie łotewscy i estońscy członkowie dywizji SS.

Więcej możesz przeczytać w 2/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.